Zakłady Mięsne Henryk Kania już od lat szczycą się regularnie rosnącymi zyskami netto. Pozostałe dane finansowe pokazują jednak zupełnie co innego. Spółka osiąga straty gotówkowe na swojej podstawowej działalności, a ponadto nie spłaca coraz większej liczby swoich długów. Jak więc może być aż tak dobrze, skoro jest aż tak źle?
W środę 13 marca ZM Kania podały wyniki finansowe za 2017 rok. Zysk netto wyniósł 53,7 mln zł i okazał się lepszy rdr już po raz piąty z rzędu. Jest to zarazem najwyższy wyniki netto w całej historii spółki. Również pod względem przychodów 2017 rok był rekordowy, osiągnęły one aż 1,4 mld zł.


Gdy się jednak wyjdzie z analizą poza Rachunek zysków i strat (często nadużywany przez inwestorów), to okazuje się, że w ZM Kania wcale nie jest aż tak różowo. Chociażby przepływy operacyjne, które pokazują, ile rzeczywiście generuje gotówki podstawowa działalność spółki, od zawsze były ujemne. Pierwszy raz, gdy wykazano pod tym względem minimalny plus, to ostatni raport (choć to bardziej efekt pewnego zabiegu księgowego, o którym będzie za chwilę). A zatem w sytuacji, gdy ZM Kania nie ma realnych pieniędzy ze sprzedaży produktów, to aby móc prowadzić dalszą działalność, musi zaciągać kolejne zobowiązania.
Jak to zatem w ogóle możliwe, że spółka, która regularnie osiąga zyski netto, jednocześnie nie ma z tego „żadnych” pieniędzy? Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w bilansie. Z każdym rokiem rosną bowiem należności krótkoterminowe spółki, a więc głównie te, które dotyczą bezpośrednio dostaw do kontrahentów. Krótko mówiąc, za znaczną część tego, co ZM Kania sprzedaje, spółka nie otrzymuje pieniędzy (a przynajmniej nie od razu). Sam fakt istnienia należności nie jest co prawda niczym dziwnym ani złym, tym bardziej przy handlu z dużymi sieciami handlowymi, które zwykle płacą znacznie później, niż otrzymają towar. Niepokoi to jednak wtedy, gdy bieżące wpływy są aż tak małe, że spółka nie jest w stanie spłacać własnych zobowiązań, a tak jest w ZM Kania.
Problemy z opłacaniem dostaw i usług przez ZM Kania widać po ilości przeterminowanych zobowiązań z tego tytułu. Opóźnienia w płatnościach stanowią już blisko połowę wszystkich zobowiązań wobec kontrahentów, a w niektórych przypadkach dostawcy ZM Kania czekają na swoje pieniądze już od ponad roku!
Zobowiązania z tytułu dostaw i usług przeterminowane* | |||
---|---|---|---|
Wyszczególnienie | 31.12.2016 | 31.12.2017 | Zmiana |
Do 3 miesięcy | 83 629 | 111 740 | 34% |
- w tym przeterminowane do 30 dni | 52 530 | 67 185 | 28% |
- w tym przeterminowane od 31 do 60 dni | 22 879 | 33 534 | 47% |
- w tym przeterminowane od 61 do 90 dni | 8 220 | 11 021 | 34% |
Powyżej 3 miesięcy do 6 miesięcy | 3 581 | 4 409 | 23% |
Powyżej 6 miesięcy do 1 roku | 42 | 394 | 838% |
Powyżej 1roku | 8 | 81 | 913% |
Zobowiązania nieprzeterminowane | 100 905 | 140 744 | 39% |
Zobowiązania z tytułu dostaw i usług, razem | 188 165 | 257 368 | 37% |
Źródło: raport spółki, *w tys. złotych |
Problemy w spółce zdają się dostrzegać również inwestorzy, a kurs ZM Kania spada już od ponad 4 lat. Łącznie od początku października 2013 roku akcje spółki potaniały o ponad 60 proc. Kapitalizacja ZM Kania wynosi dziś ok. 200 mln zł.


Niby jest poprawa, ale czy na pewno?
Tak jak zostało to już wspomniane, ostatni rok był dla ZM Kania pod pewnymi względami wyjątkowy. Po raz pierwszy od 2012 roku przepływy operacyjne tej spółki były na plusie (choć niewielkim), a ponadto pierwszy raz w historii zanotowano spadek należności krótkoterminowych spółki. Niewątpliwie taki stan rzeczy można by uznać za duży pozytyw, jednak jest w tym pewien haczyk. Cała poprawa jaka tu powstała, wynikła bezpośrednio z przejęcia przez ZM Kania firmy Staropolskie Specjały. Nie jest to jednak byle jakie przedsiębiorstwo, a jeden z dwóch najważniejszych klientów giełdowej spółki. Problem był z nim jednak taki, że posiadał on duże zobowiązania wobec ZM Kania. W związku z tym przejęciem nie zostaną one zatem spłacone już nigdy, całkowicie je bowiem umorzono (stąd ten jednorazowy spadek należności w ZM Kania i zarazem teoretyczny przypływ gotówki z działalności operacyjnej).
Jak jednak informuje spółka, dzięki temu połączeniu moce produkcyjne grupy zwiększyły się do poziomu ponad 300 ton na dobę. - Rok 2017 był zamknięciem procesu naszego rozwoju pod kątem organizacyjnym. Dokonane przejęcia spółek i ich połączenia będą skutkować wzrostem stabilności firmy zarówno pod względem finansowym, jak i ogólnobiznesowym. Uważam więc, że 2018 rok będzie dla nas czasem dużej stabilizacji ekonomicznej, dalszych dynamicznych wzrostów sprzedaży i udziałów rynkowych oraz stabilizacji zaufania do spółki - mówił w komunikacie Henryk Kania.


Wzrost mocy produkcyjnych pozwolić może ZM Kania także na rozwój sprzedaży zagranicznej. Firma podpisała właśnie duży kontrakt na dostawy produktów do jednej z największych sieci handlowych w Niemczech. Na jej półki sklepowe trafiły już przekąski mięsne oraz kabanosy Henryk Kania Maestro.
–Efekty tej współpracy będą widoczne w naszych tegorocznych sprawozdaniach finansowych i być może sprawią, że na koniec roku 2018, udział sprzedaży zagranicznej w przychodach spółki osiągnie poziom dwucyfrowy – podawał Kania. Firma rozwija także współpracę z dotychczasowymi partnerami poza granicami Polski, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii oraz krajach Europy Środkowo-Wschodniej. – Nasze plany sięgają jednak znacznie dalej. Intensywnie budujemy sprzedaż międzynarodową i zwiększamy znajomość naszej marki zagranicą – dodawano.
Skontaktowaliśmy się ze spółką w sprawie osiąganych przez nią wyników finansowych oraz ich perspektyw. Wciąż czekamy na odpowiedzi na nasze pytania.