Przy wcześniejszej spłacie kredytu konsumenckiego, również udzielonego przez firmę pożyczkową, klientowi należy się zwrot części poniesionych kosztów. Do redakcji Bankier.pl zwrócił się czytelnik z pytaniem, czy możliwe jest odzyskanie pieniędzy, jeśli pożyczkodawca ogłosił upadłość.


Na rynku pożyczek pozabankowych trwa bezprecedensowa zapaść. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w maju 2020 r. pożyczkodawcy udzielili pożyczek na kwotę niższą o niemal 58 proc. niż rok wcześniej. Olbrzymie spadki odnotowano także w przypadku liczby umów – o 45,5 proc.
Spadki sprzedaży wynikają nie tylko z zawirowań gospodarczych spowodowanych pandemią. Wprowadzone tymczasowo nowe limity pozaodsetkowych kosztów kredytu zbiegły się w czasie z serią obniżek stóp procentowych. W rezultacie pozabankowi pożyczkodawcy znaleźli się w trudnym położeniu – część z nich nie jest w stanie kontynuować działalności. Brakuje zarówno dostępu do kapitału, jak i „przestrzeni” w cennikach pozwalającej na udzielanie rentownych pożyczek dla bardziej ryzykownej klienteli.
Z rynku znikają kolejni pożyczkodawcy, a upadłości pociągają za sobą także mniej oczywiste konsekwencje. Do redakcji Bankier.pl zwrócił się czytelnik z pytaniem o szansę na otrzymanie zwrotu części prowizji od spłaconej przed terminem pożyczki. Pożyczkodawca, który obsługiwał spłaconą już pożyczkę jest w trakcie ogłaszania upadłości.
Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim znajduje się następujący fragment: „W przypadku spłaty całości kredytu przed terminem określonym w umowie, całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty, które dotyczą okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy, chociażby konsument poniósł je przed tą spłatą” (pogrubienia redakcji). Regulacje dotyczą także firm pożyczkowych i czytelnik chciał skorzystać z tej opcji.
Pożyczkobiorca staje się wierzycielem. W dodatku nie pierwszym w kolejce
Pożyczkobiorca w opisanej sytuacji jest wierzycielem firmy (ma roszczenie o zwrot części kosztów spłaconego przed czasem kredytu). „Pożyczkobiorca jako aktualny wierzyciel firmy pożyczkowej może dokonać zgłoszenia wierzytelności. Jest to jedyny sposób dochodzenia swoich należności od upadłej firmy. Jeżeli jego wierzytelność zostanie uznana przez syndyka, zostanie wciągnięta na listę wierzytelności. Dopiero to uprawnia go do udziału w podziale środków pozostałych w masie upadłości po likwidacji składników majątku firmy” – wyjaśnia adw. Michał Hajduk.
Zgłoszenie wierzytelności odbywa się poprzez wypełnienie odpowiedniego formularza, którego wzór jest dostępny na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości. W treści konieczne będzie podanie m.in. sygnatury sprawy, prowadzącego sprawę sądu i sędziego-komisarza oraz kwoty wierzytelności (prowizji do zwrotu), a także dowodów stwierdzających istnienie wierzytelności (np. umowa pożyczki i dowód uregulowania należności przed terminem ze wskazaniem na art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim).
Zgłoszenie powinno zostać przekazane sędziemu-komisarzowi, w ciągu 30 dni od dnia publikacji postanowienia o ogłoszeniu upadłości w „Monitorze Sądowym i Gospodarczym”.
„Niestety samo uznanie na liście wierzytelności nie oznacza, że wierzyciel cokolwiek uzyska. Wszystko bowiem zależy od tego, czy upadła firma ma majątek, a jeżeli tak, to o jakiej wartości i ilu wierzycieli jest do zaspokojenia – zwłaszcza z pierwszeństwem przed naszym pożyczkobiorcą” – podkreśla Michał Hajduk.
W pierwszej kolejności regulowane będą m.in. wierzytelności wynikające ze stosunku pracy (np. niewypłacone wynagrodzenia pracowników firmy) czy należności z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne. Szanse na odzyskanie nadpłaconej prowizji mogą zatem być nikłe, jeśli pożyczkodawca nie posiadał znaczącego majątku.
MK




























































