O sporach w Radzie Polityki Pieniężnej wiadomo nie od dziś. Tym razem Joanna Tyrowicz wysunęła poważne oskarżenia względem prezesa NBP Adama Glapińskiego. "Glapiński pomija w sprawozdaniach z posiedzeń RPP niektóre wypowiedzi członków Rady" - zaalarmowała.


Od kilkunastu miesięcy pomiędzy członkami RPP wybranymi przez Senat, czyli Joanną Tyrowicz, Ludwikiem Koteckim oraz Przemysławem Litwiniukiem a resztą Rady, występuje istotna różnica zdań co do działań w zakresie polityki pieniężnej. Tyrowicz często komentuje decyzje RPP w mediach społecznościowych, nie inaczej stało się tym razem.
"Od jakiegoś czasu pan prezes arbitralnie nie uwzględnia w protokole wielu kwestii podniesionych przez członków Rady podczas posiedzenia i sformułowanych przez nas jako poprawki do protokołu. Ściślej: pan prezes arbitralnie decyduje, co z wypowiedzi (np. moich) trafia do protokołu" - napisała Tyrowicz na LinkedIn.
Zgodnie z regulaminem prezes NBP opracowuje projekt protokołu z posiedzenia, a do tego protokołu można zgłaszać poprawki i uzupełnienia - tak wynika z regulaminu RPP.
"Rada na następnym posiedzeniu przyjmuje protokół z poprzedniego posiedzenia. Kiedy Rada głosuje nad tym przyjęciem protokołu, nie zna jego ostatecznej wersji. Oznacza to, że członkowie Rady nie wiedzą, czy ich uwagi i poprawki zostały uwzględnione" - zaznacza Tyrowicz.
To już kolejny raz, gdy w mediach społecznościowych ekonomistka krytycznie odnosi się do działań Narodowego Banku Polskiego. W październiku minionego roku Joanna Tyrowicz opublikowała na portalu LinkedIn własną wersję komunikatu po posiedzeniu RPP wraz z uzasadnieniem. "Powrót inflacji do celu Narodowego Banku Polskiego może nie nastąpić nawet przez kilka lat i nie ma podstaw do umocnienia złotego przy bieżącym połączeniu polityki pieniężnej z fiskalną" - alarmowała wówczas.