Zmiana czasu z letniego na zimowy już w najbliższy weekend. W nocy z sobotę na niedzielę przekręcamy zegarki. Jak zmieni się czas? Pośpimy dłużej czy krócej?
Przeczytaj także


Zmiana czasu z letniego na zimowym ma miejsce w 70 krajach na świecie
Zmiana czasu z letniego na zimowy i odwrotnie nie jest wymysłem polskim. W całej Unii Europejskiej przestawianie zegarków odbywa się w ostatni weekend października. W Polsce po raz pierwszy zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym i – z kilkuletnimi przerwami – funkcjonuje do dziś. Reguluje to rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z 5 stycznia 2012 r. w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2012-2016.
Jego ważność upływa właśnie w tym roku, ale zakończyły się już prace nad przedłużeniem tych przepisów. Urzędnicy przygotowali nowe rozporządzenie w sprawie zmiany czasu. Reguluje ono przestawianie wskazówek zegara przez kolejne 5 lat do 2021 roku.
Odpowiedni dokument trafił wczoraj do Kancelarii Premiera i czeka na podpis premier Beaty Szydło. Po podpisie rozporządzenie będzie przekazane do publikacji w "Dzienniku ustaw" i wejdzie w życie 14 dni po ogłoszeniu. W praktyce nowe przepisy oznaczają, że do czasu letniego wrócimy 26 marca 2017 roku.
Zmiana czasu z letniego na zimowy na poszczególnych kontynentach
W Europie zegarków nie przestawiają dwa razy w roku tylko Białorusini, Rosjanie i Islandczycy. Zmiana czasu w Ameryce Północnej stosowana jest we wszystkich krajach tego kontynentu, czyli Kanadzie, USA i Meksyku, ale z wyłączeniem poszczególnych regionów. W Ameryce Południowej zegarki przestawia się w Chile, Paragwaju i częściowo w Brazylii. W Afryce również spotkamy kraje, które stosują czas letni i zimowy. Są to m.in. Libia, Maroko czy Namibia. Inaczej wygląda sytuacja w Azji, gdzie poza wybranymi krajami Bliskiego Wschodu czasu letniego nie stosuje się.
Czy zmiana czasu ma sens?
Eksperci nie są zgodni co do skutków zmiany czasu. W założeniu ma ona przyczynić się do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego i oszczędności energii. Jednak zdaniem wielu w dzisiejszych czasach zmiana czasu nie ma większego sensu. Większość energii i tak pochłaniają sprzęty domowe czy urządzenia w miejscach pracy. Sami pracownicy przenieśli się do fabryk czy biurowców, gdzie i tak wykorzystuje się elektryczne lampy przez cały dzień. Dodatkowo zmiana czasu generuje koszty np. w transporcie zbiorowym czy służbie zdrowia (wydłuża się czas pracy szpitali). Pozytywne skutki - przy zmianie czasu z zimowego na letni - może natomiast odczuć branża rozrywkowa czy obiekty sportowe. „Dłuższy” dzień może skłaniać ludzi do większej aktywności fizycznej po pracy czy szkole.
MH/IAR