Prezes grupy Eurocash w wywiadzie dla Business Insider odniósł się do planowanego wprowadzenia systemu kaucyjnego, zgodnie z modelami przejętymi z zachodu. Według niego takie rozwiązania może doprowadzić do załamania sektora małych lokalnych sklepów.


Paweł Surówka z grupy Eurocash, posiadającej takie marki jak Delikatesy Centrum, ale także Frisco, ABC, Duży Ben czy Lewiatan, w rozmowie z BI wypowiedział się w temacie obecnie trwającej wojny cenowej między wielkimi dyskontami. Zauważył też, że przejmowanie zachodnich wzorców przy wprowadzaniu systemu kaucyjnego może przynieść duże straty małym lokalnym sklepom, nieposiadającym dużej przestrzeni magazynowej.
Według prezesa Eurocash pojedynek na "najniższe ceny" jaki toczy się głównie pomiędzy Biedronką a Lidlem, pozytywnie wpływa na cały sektor handlu detalicznego. Kierowany do kupujących komunikat o tym, że "nie jest już drogo" wpływa pozytywnie na rynek, który notuje obecnie spadki cen w kategoriach produktów świeżych, czyli owoców, warzyw i mięs. Delikatesy Centrum w kontrze do dwóch największych dyskontów wyszły z własną kampanią promocyjną uświadamiającą klientowi, że "niskie ceny nie mają właściciela". Surówka stwierdza, że grupa zauważa pozytywny efekt, jaki akcja wniosła do Delikatesów Centrum.
Przeczytaj także
System kaucyjny powinien być wprowadzony po polsku, a nie na wzorcach zachodnich?
Paweł Surówka stwierdził, że próby kopiowania rozwiązań, które przyniosły efekt w Niemczech czy Francji mogą odbić się negatywnie na polskich konsumentach. Na zachodnich rynkach obecne jest widoczne skoncentrowanie dużych sieci handlowych, z relatywnie niewielkim nasyceniem lokalnymi bardziej tradycyjnymi sklepikami. W tych krajach więc wprowadzenie rozwiązań, które jednym ruchem obejmą większość rynku sprowadza się do wdrożenia ich w czterech lub pięciu firmach, które szybko są w stanie zmianami ogarnąć niemal cały system.
W Polsce nadal 1/3 handlu znajduje się w rękach niewielkich, niezależnych przedsiębiorców - mówi Surówka i dodaje, że jeśli skopiujemy zachodnie rozwiązania, to w pierwszej kolejności wprowadzą je u siebie działające u nas zagraniczne sieci handlowe, które zdobyły już wcześniej z nimi doświadczenie. Doprowadzi to do stworzenia nieuczciwej przewagi pomiędzy nimi, i nie tylko lokalnymi przedsiębiorcami, ale też większymi polskimi sieciami bez odpowiednich doświadczeń.
Automaty przyjmujące butelki na kaucję w takiej sytuacji staną w pierwszej kolejności przed sklepami zagranicznych sieci, stając się najwygodniejszymi dla klientów punktami, co przełoży się na sprzedaż, bo idąc pod centrum handlowe, by oddać butelki, wielu zdecyduje się od razu na zrobienie zakupów. Prezes Eurocash zgodził się, że może to doprowadzić do znacznego odpływu konsumentów z małych sklepów, co może prowadzić do ich upadku.
Przeczytaj także
Jego zdaniem tak drastycznym przemianom można zapobiec poprzez wprowadzenie przemyślanego systemu logistycznego. Mniejsze automaty i system, który pozwoliłby zbierać opakowania w lokalnych sklepach mogłyby rozwiązać przynajmniej część problemu. Możliwość zgniatania butelek przez zbierającą je maszynę, tak by odciążyć konieczną w tym wypadku wydzieloną przestrzeń magazynową, też byłby dla całego procederu znaczący.
Oczywiście wszelkie zmiany odbiłyby się na cenach napojów, które musiałyby pójść w górę, by pokryć koszty związane z wprowadzeniem systemu kaucyjnego. Podobna zależność stała się widoczna podczas niedawnego wprowadzenia nowego rodzaju zakrętek do plastikowych butelek.
Oprac.: MT