Od dziś oszczędności zdeponowane w SKOK-ach chroni państwowy Bankowy Fundusz Gwarancyjny. To istotna informacja nie tylko dla członków kas oszczędnościowych. Oprocentowanie lokat w niektórych SKOK jest wyższe niż w bankach.
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe skupiają dziś ponad 2,6 mln członków. Choć w założeniu ich działalność opiera się na innych zasadach niż działalność banków (są to spółdzielnie), to w praktyce ich oferta niewiele różni się od sektora bankowego. Prowadzą konta osobiste, oferują obsługę internetową, wydają karty, przyjmują lokaty, udzielają kredytów, a w reklamach wykorzystują celebrytów.
Zasadnicza różnica to konieczność uzyskania statusu członka spółdzielni. W praktyce spółdzielcą może zostać każdy, kto wypełni deklarację, zapłaci wpisowe i wykupi udział członkowski. Nie są to wysokie kwoty, a wkład członkowski i udziały są zwracane, gdy klient chce zrezygnować z członkostwa w kasie.
Bardzo ważna zmiana
Do dziś była jeszcze jedna ważna różnica: depozyty w SKOK-ach nie były gwarantowane przez państwo. Kasy miały swój własny system zabezpieczeń prowadzony przez własne towarzystwo ubezpieczeniowe. Trudno powiedzieć na ile skuteczny, bo nie było konieczności wykorzystania go w praktyce. Do tej pory argument ten zniechęcał jednak wiele osób do deponowania swoich oszczędności w spółdzielczych kasach.
Od 29 listopada depozyty w SKOK-ach gwarantowane są przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny - tę samą instytucję, która gwarantuje bezpieczeństwo lokat w bankach. To ważna informacja nie tylko dla członków kas, ale także dla ich potencjalnych klientów. Część SKOK-ów oferuje bowiem całkiem niezłe warunki depozytów oraz konkurencyjne stawki kredytów.
Skutki uboczne
Objęcie gwarancji nad depozytami przez BFG ma też swoje skutki uboczne. Jeszcze do niedawna oferta depozytowa SKOK charakteryzowała się tym, że oprocentowanie w Kasach było wyższe nawet o 2-3 proc. od ofert banków. Już w ubiegłym roku zwracaliśmy uwagę, że objęcie SKOK-ów państwowym nadzorem będzie skutkowało spadkami w oprocentowaniu lokat. Kasy będą bowiem musiały płacić na rzecz funduszu wyższe składki oraz utrzymywać wyższy współczynnik wypłacalności.
Ten scenariusz się potwierdził. Dziś oprocentowanie depozytów w największej kasie - SKOK-u Stefczyka - zbliżone jest do oferty bankowej (stawki 2-4 proc.). Nadal jednak można znaleźć Kasy, gdzie oprocentowanie lokat bije na głowę depozyty bankowe. Podobnie jednak jak w sektorze bankowym, coraz częściej najlepsze stawki oferowane są osobom, które założą w kasach konto osobiste.
Dobre lokaty w SKOK
Dla przykładu SKOK Wołomin płaci 5,8 proc. na rocznej Lokacie Pewnej z ROR. Osoby, które wniosą więcej udziałów, mogą liczyć nawet na 6 proc. Deponując pieniądze na pół roku w Kasie Polskiej można zarobić 4,5 proc. Tutaj także oprocentowanie uzależnione jest od liczby udziałów wniesionych przez klienta. Hojnie za depozyty płaci też SKOK Kujawiak - oferuje stawki powyżej 4 proc.
Oferta kont osobistych i kredytów zbliżona jest natomiast do sektora bankowego, również pod względem cenowym. Zasadnicza różnica to brak kart kredytowych. Członkowie SKOK mogą korzystać tylko z kart debetowych powiązanych z rachunkami. SKOK-i mają jeszcze jedną ważną zaletę w stosunku do sektora bankowego: indywidualne podejście do członków. Decyzje nie są podejmowane na poziomie centrali, a przez kierowników oddziałów.
Objęcie depozytów w SKOK-ach gwarancjami BFG niewątpliwie przyczyni się do wzrostu zainteresowania ich ofertą. Choć SKOK-i długo broniły się przed zmianami w prawie, to w praktyce nowe regulacje mogą im wyjść na dobre. Niestety w dłuższej perspektywie może pojawić się ryzyko, że kasy nie będą już chciały tak hojnie dopłacać do depozytów.
Wojciech Boczoń