Zalando – niemiecki wysyłkowy sklep internetowy z siedzibą w Berlinie, założony w 2008 roku, od 4 lat działa w Polsce i jest dziś obecny w 15 krajach na świecie. Jak firma ocenia czas obecności na polskim rynku? Jakie nowości szykuje dla polskich klientów? Kiedy w sklepie internetowym pojawią się polskie marki? A także czy incydent z udziałem imigrantów zmieni politykę firmy? O to zapytaliśmy Tomasza Ebbiga z firmy Zalando.


Jak oceniają Państwo te cztery lata funkcjonowania na naszym rynku, jego dynamikę i możliwości, które ten rynek Państwu dał? Czy było coś, co Państwa zaskoczyło?
- Przez ten czas nauczyliśmy się wiele na temat polskiego konsumenta i tego, jak dokonuje zakupów w internecie. Gdy otwieraliśmy sklep w Polsce, zdarzały się przypadki klientów, którzy dzwonili do naszej centrali, by sprawdzić, czy Zalando istnieje. Zaufanie polskich klientów do zakupów przez internet było zupełnie inne niż dziś. To, ile Polacy kupują w naszym sklepie, jest podobne do dynamiki europejskiej. Jeżeli chodzi o wartość koszyka zakupowego wszystkich klientów Zalando w Europie, to jest to około 66 euro.
Państwa firma zyskała popularność dzięki ofercie dotyczącej darmowej dostawy i 100-dniowego prawa do darmowego zwrotu. Jednak niedawno widzieliśmy informację o tym, że za sprawą swoich własnych przepisów dali się Państwo oszukać grupie imigrantów. Czy po tym incydencie zamierzają Państwo zmienić swoją politykę w tym zakresie?
- Nasza polityka związana z dostawą i zwrotami to cześć naszego modelu biznesowego i na pewno nie będziemy tego zmieniać. Co z polskimi markami? Gino Rossi miało być pierwszą marką na Zalando, ale już jej nie ma. Jesteśmy dużym graczem europejskim i przyglądamy się zapotrzebowaniu naszych klientów na marki. Rozmawiamy w tej chwili z kilkoma partnerami nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Jeżeli tylko uda nam się dokończyć pewne rozmowy, to na pewno Polacy będą mogli znaleźć inne, może także polskie marki w asortymencie sklepu.
Obecnie 57% ruchu na stronie sklepu dokonywane jest za pomocą urządzeń mobilnych. Widzimy, że klienci dokonujący zakupów za pomocą aplikacji to klienci, którzy wydają więcej i częściej kupują.
W Berlinie Zalando otworzyło swój outlet. Czy w Polsce też są takie plany?
- W tej chwili operują dwa sklepy stacjonarne: jeden w Berlinie, drugi we Frankfurcie. W najbliższym czasie planujemy otwarcie trzeciego sklepu w Kolonii. Zazwyczaj sprzedajemy tam końcówki serii i cieszą się one dużą popularnością. Na tę chwilę nie mamy planów otwierania kolejnych sklepów stacjonarnych, jednak jesteśmy dynamiczną firmą i za kilka miesięcy to może się zmienić.