Polska odwróciła się od ultrakonserwatywnej prawicy – komentuje wybory samorządowe w Polsce francuski dziennik „Les Echos”. Proeuropejski obóz rządzący krajem odniósł ważne zwycięstwa - podkreślają w poniedziałek media w Niemczech.


Francja komentuje wyniki wyborów samorządowych w Polsce
W niedzielę proeuropejskiemu obozowi władzy pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska udało się utrzymać polityczną przewagę – pisze francuski „Les Echos” w poniedziałek.
Francuskie media zaznaczają, że choć Prawo i Sprawiedliwość (PiS) zwyciężyło w pierwszej turze wyborów lokalnych, to „proeuropejski obóz władzy zdołał zachować swoje polityczne znaczenie”.
Jak pisze agencja AFP, niedzielne głosowanie było pierwszym ogólnokrajowym testem dla rządzącej koalicji od czasu jesiennych wyborów parlamentarnych.
„Dobry wynik obozu proeuropejskiego był ważny dla rządu, bo po pierwszych 100 dniach u władzy wydaje się on tracić impet, a niektórzy wyborcy krytykują go za powolne tempo zmian” – zauważa AFP.
Paryski portal Le Grand Continent ocenia jednak wybory jako porażkę Koalicji Obywatelskiej, która w wielu przedwyborczych sondażach typowana była do zwycięstwa.
„PiS bynajmniej nie zniknął z polskiej sceny politycznej, odbudowuje swoje lokalne korzenie i będzie mógł wykorzystać te wybory do dalszego propagowania wymierzonej w Tuska retoryki. Wyprzedza (nie tylko) KO, ale też Trzecią Drogę (która stagnuje w sondażach) i lewicę” – pisze Le Grand Continent.
„Po raz kolejny, podobnie jak w październiku, widzimy ogłoszenia zwycięstwa z obu obozów, ale żadne z nich nie jest naprawdę satysfakcjonujące” – ocenia portal.
Według Le Grand Continent kampania wyborcza uwypukliła również dysonans między trzema partiami koalicyjnymi, m.in. w kwestii aborcji czy opodatkowania przedsiębiorstw.
Niemcy: opozycja z przewagą, ważne zwycięstwa obozu władzy
Prawo i Sprawiedliwość wyprzedziło Koalicję Obywatelską premiera Donalda Tuska w wyborach samorządowych w Polsce, jednak proeuropejski obóz rządzący krajem odniósł ważne zwycięstwa - podkreślają media w Niemczech.
„Żadna inna polska partia nie ma tak wiernych zwolenników jak narodowi konserwatyści, co stało się widoczne pół roku po utracie władzy” – podsumował wybory samorządowe w Polsce komentator „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Reinhard Veser.
Autor przypomniał, że w wyborach parlamentarnych pół roku temu, PiS pozostało najsilniejszym ugrupowaniem, ale straciło władzę. „Systematycznie demontując przez osiem lat demokrację i praworządność, polska prawica zmobilizowała przeciwko sobie silną opozycję. Postawa partii (Jarosława) Kaczyńskiego sprawiła, że żadna inna partia nie chciała wejść z nią w koalicję” – tłumaczy publicysta "FAZ”.
„PiS reprezentuje jednak dużą grupę Polaków nastawionych narodowo, katolicko i konserwatywnie. Jeżeli nie są gotowi do przerzucenia swojego głosu na partie dalekie od ich światopoglądu, to nie mają żadnej alternatywy, pozostaje im tylko PiS” – tłumaczy Veser.
„Gdyby nie było partii o profilu światopoglądowym reprezentowanym przez PiS, wielu Polaków nie miałoby swojej reprezentacji. Równocześnie PiS w obecnym kształcie jest zagrożeniem dla demokracji” – stwierdza w konkluzji Veser.
"Sueddeutsche Zeitung" ocenia, że po wyborach rząd Tuska okazuje pokorę. „Po wyborach samorządowych rząd premiera Donalda Tuska daje dowód swojej siły, nie kryjąc swojej słabości. To nowa jakość w Polsce” – pisze Viktoria Grossmann.
„PiS nadal istnieje i nadal jest silne. Koalicja premiera Donalda Tuska jest jednak silniejsza” – oceniła komentatorka zaznaczając, że partie tworzące koalicję zdobyły więcej głosów niż PiS.
Grossmann zwraca uwagę na „całkowicie nowy styl” porozumiewania się rządu ze społeczeństwem. „Tusk gratuluje i dziękuje, ale przede wszystkim wskazuje na potknięcia, na to, że na prowincji i na wschodzie mobilizacja wyborców nie powiodła się i że młodzi wyborcy nie poszli na wybory. A przecież jego partia zdobyła dodatkowe trzy województwa i może rządzić w dziesięciu z 16 województw. W rękach jego partii znajduje się wiele miast. Jego partnerzy koalicyjni też uprawiają samokrytykę, podczas wystąpień okazują pokorę, obiecują cięższą i lepszą pracę” – czytamy w „SZ”.
Grossmann podkreśliła, że takich wypowiedzi nie słyszało się nigdy od PiS - „partia pławiła się w samochwalstwie i dyskredytowała przeciwników”. „Teraz też prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu nic innego nie przyszło do głowy jak tylko przedstawianie rządu Tuska jako zła oraz chwalenie własnego prawdziwego patriotyzmu” – pisze niemiecka publicystka.
Obecnie w rękach Tuska jest wynegocjowanie kontrowersyjnej w jego koalicji legalizacji aborcji, którą obiecał. Wyborcy powinni uznać to, że kompromisy są wynikiem sporów. To świadczy nie o słabości, lecz o sile tego rządu - czytamy na łamach "SZ".
Według "Handelsblatt" w Polsce wybiła godzina prostych rozwiązań. „W Polsce i na Słowacji nadszedł czas na uproszczone rozwiązania” – pisze Jens Muenchrath w największym niemieckim dzienniku kół gospodarczych. Jego zdaniem, siły spoza politycznego centrum stały się dla wyborców znów bardziej atrakcyjne, co napawa troską przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
„W Polsce wygrała prawicowo-narodowa partia PiS, na Słowacji Peter Pellegrini, który co prawda nazywa się socjaldemokratą, ale podziela antyeuropejską, wrogą wobec obcych i prorosyjską politykę lewicowo-populistycznego premiera Roberta Ficy” – czytamy w „Handelsblatt”.
Zdaniem autora, wyniki wyborów w obu krajach pokazują dominujący trend w całej UE, w który wpisują się także sukcesy Geerta Wildersa w Holandii, Giorgii Meloni we Włoszech, Prawdziwych Finów w Finlandii czy Viktora Orbana na Węgrzech, a w RFN - Alternatywy dla Niemiec.
W natarciu są siły odrzucające „to co pluralistyczne, obce, związane z rynkami międzynarodowymi”, a wspierające „volkistowsko-tożsamościowe i nacjonalistyczne treści”.
Muenchrath uznał porażkę Tuska za „szczególnie gorzką”, gdyż jego zwycięstwo pół roku temu wywołało „wielką euforię” i sprawiło, że Polska „wróciła do grona państw szanujących praworządność i pozytywnie nastawionych do UE”. „Teraz swoje wpływy zwiększyła znów partia, która przez osiem lat zniesławiała opozycję i media jako wroga i posługiwała się antyeuropejskimi i antyniemieckimi uprzedzeniami” – podsumowuje komentator „Handelsblatt”.
"Tageszeitung" pisze, że rządząca w Polsce koalicja mimo wszystko zaliczyła test. „Polska koalicja centrowo-lewicowa zaliczyła pierwszy od wyborów parlamentarnych w październiku 2023 roku test popularności” – oceniła Gabriele Lesser.
Narodowi populiści Jarosława Kaczyńskiego roszczą sobie prawo do zwycięstwa, ale mają jeden ogromny problem – tylko jednego potencjalnego koalicjanta, Konfederację. „Ich sytuacja nie wygląda dobrze” – pisze warszawska korespondentka „TAZ”.
Autorka zaznaczyła, że rząd PiS obcinał w minionych latach dotacje dla miast rządzonych przez polityków PO. „To nie miało nic wspólnego z demokracją” – zaznaczyła. Poprzedni rząd nie złożył nawet wniosku o środki z KPO, co mocno uderzyło w obywateli. Doszło do odwołania inwestycji, zamykania placówek socjalnych, ograniczenia oferty kulturalnej. Wyniki dwóch ostatnich wyborów spowodują zakończenie tej polityki. Koalicja może w porozumieniu z miastami i gminami zainicjować nową ustawę – przewiduje komentatorka „TAZ”.
Lider PiS Jarosław Kaczyński ogłosił zwycięstwo i ocenił, że wyborczy wynik jest przesłaniem dla tych, którzy spisali jego partię na straty, a przede wszystkim zachętą dla ugrupowania do dalszej pracy z myślą o wyborach europejskich w czerwcu - pisze portal stacji ZDF.
Donald Tusk mówił z kolei o powtórzeniu przez prounijne siły polityczne zwycięstwa w wyborach parlamentarnych 15 października - dodaje ZDF, zauważając, że niedzielne wybory samorządowe były postrzegane jako test nastrojów dla rządu szefa Platformy Obywatelskiej.
Stacja pisze też o sukcesie Rafała Trzaskowskiego, który w pierwszej turze głosowania zdobył w Warszawie prawie 60 proc. głosów. 52-letni Trzaskowski, który w wyborach prezydenckich w 2020 r. został pokonany przez Andrzeja Dudę, ma ambicję, by w przyszłym roku ponownie starać się o najwyższy urząd w państwie - pisze ZDF.
Portal ARD zauważa, że według powyborczych sondaży PiS uzyskał najwięcej, bo 33,7 proc. głosów oddanych w kraju, ale "zdobył większość tylko w sześciu z 16 województw". Sama liczba zdobytych głosów "nie mówi zbyt wiele o tym, kto ostatecznie będzie w stanie tworzyć koalicje i faktycznie rządzić" - podkreśla.
"Nadzieja Tuska na zdecydowaną porażkę PiS-u nie spełniła się, to jasne" - podkreśla ARD. "Tusk jest jednak zadowolony": jego Koalicja Obywatelska uzyskała znaczący wynik 31,9 proc. w skali kraju i stała się wiodącą siłą polityczną w 10 z 16 województw, kandydaci KO na prezydentów Warszawy i Gdańska wygrali w pierwszej turze, a pozostali mają duże szanse na zwycięstwo w drugiej turze wyborów 21 kwietnia - dodaje.
Tusk "interpretuje wynik jako potwierdzenie kursu swojego rządu", nawet jeśli poparcie dla koalicjantów z Lewicy okazało się rozczarowująco niskie i uplasowało ich za skrajnie prawicową Konfederacją. Zdaniem ARD także Trzecia Droga "raczej nie będzie zadowolona ze swoich 13,5 proc.".
Stacja przywołuje opinię byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który ocenił, że wyniki wyborów uzmysłowią koalicji rządzącej, że "PiS jest nadal silny i że koalicja musi współpracować zamiast się kłócić".
Portal dziennika "Tagesspiegel" przypomina, że KO nie udało się wyprzedzić PiS, ale jednocześnie ocenia, że Tusk sobie z tym poradzi. "Kolejnym sukcesem, obok rozszerzenia władzy w regionach, jest dominacja Koalicji Obywatelskiej w największych miastach" - dodaje.
"PiS jednak nie rozpadł się po utracie władzy. Został odepchnięty z powrotem do swoich narodowo-konserwatywnych bastionów na wschodzie i południowym wschodzie kraju. Jeśli odnowi się kadrowo i merytorycznie, Tusk będzie musiał się z nim liczyć, podobnie jak partnerzy Polski w Niemczech i UE" - stwierdza "Tagesspiegel".
mrf/ akl/