REKLAMA

„Wstydzę się leczyć w Polsce” – rezydenci o swojej pracy

Weronika Szkwarek2017-10-20 07:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2017-10-20 07:00

Nie są biedni, bo - jak sami twierdzą - kto będzie biedny, pracując po 300-400 godzin w miesiącu. Żeby ich płaca na rezydenturze była wyższa niż 2200 zł na rękę, biorą dodatkowe dyżury - czasami dlatego, że sami chcą dorobić, a czasami dlatego, że brakuje kadry w szpitalach i nie mają innego wyjścia.  Wolą wyjechać  za granicę, bo w Polsce jest im po prostu wstyd - leczyć i odsyłać pacjentów do specjalistów, do których w kolejce ustawiły się już tłumy.

Wyższe wynagrodzenia to tylko jeden z wielu postulatów lekarzy z Porozumienia Rezydentów, którzy strajk rozpoczęli już kilka miesięcy temu. Przede wszystkim walczą o to, aby rząd przeznaczył większe nakłady na ochronę zdrowia, co wpłynie na krótsze kolejki i zwiększy zainteresowanie studentów medycyny pracą w Polsce. Dodatkowo chcą ograniczenia biurokracji, bo nie są w stanie zbadać pacjenta w ciągu 2 minut, kiedy pozostałe 8 muszą przeznaczyć na wypełnienie formularzy.

[Aktualizacja 8.02.2018 r.] Jest porozumienie ministra zdrowia z lekarzami rezydentami.

fot. Michał Dyjuk / / FORUM

Zgodnie z wyborem czytelników w cyklu #naBankiera tym razem przyjrzeliśmy się warunkom pracy lekarzy rezydentów w różnych częściach kraju.

Cele lekarzy z Porozumienia Rezydentów OZZL

  • Płace, które nie drgnęły od 2007 roku. O ich podwyżkę zabiegał jeszcze w 2006 roku obecny Minister Zdrowia, dr Konstanty Radziwiłł. Obecnie wynoszą netto 2200-2570zł.
  • Przepisy dotyczące dyżurowania. Dyżury medyczne są nieodzowną częścią kształcenia specjalizacyjnego lekarza, a niestety nie są wystarczająco uregulowane prawnie, co prowadzi do nadużyć w kwestii wynagrodzeń i czasu pracy.
  • Jakość kształcenia specjalistów. Niedopuszczanie do wykonywania procedur, brak wynagrodzenia dla opiekunów czy wymaganie nie przeprowadzanych obecnie zabiegów to tylko wierzchołek góry problemów.
  • Brak długofalowej polityki planowania miejsc specjalizacyjnych, prowadzący do niedoboru lekarzy specjalistów i jednoczesnego drenażu za granicę zdolnych ludzi, którzy nie mogli rozpocząć specjalizacji w Polsce.
  • Zakaz zmiany rezydentury, co często prowadzi do sytuacji jak wyżej lub formuje lekarzy niezadowolonych z wyboru swojej ścieżki zawodowej.

Źródło: www.rezydenci.org.pl 

Stara kanapa w gabinecie i oszczędności na cewnikach

Lekarze z województwa dolnośląskiego i łódzkiego oraz ci, którzy postanowili wyemigrować, a z którymi rozmawialiśmy, wymieniają liczne bolączki polskiego systemu ochrony zdrowia. Niektóre z nich są całkiem prozaiczne i wydawałoby się, że w rozwiniętym kraju w ogóle nie powinny mieć miejsca. – Denerwuje mnie bylejakość w naszych szpitalach. W gabinecie, w którym przyjmujemy pacjentów, jednocześnie się przebieramy, trzymamy swoje rzeczy osobiste, mamy tam też jedyny komputer, na którym przed zejściem na blok operacyjny możemy sprawdzić wyniki badań pacjentów. W tym pokoju ściany był malowane kilkanaście lat temu, stoi wyleniała kanapa, obdarta drewniana ława i dwa rozpadające się biurka – opowiada w rozmowie z Bankier.pl Monika, lekarz rezydent na oddziale anestezjologii w jednym z łódzkich szpitali.  Oszczędności nie tyczą się jednak tylko wystroju sal, w którym przyjmuje się pacjentów, ale również ich komfortu.

fot. Anatol Chomicz / FORUM / / FORUM

– Co kilkanaście miesięcy w ramach oszczędności otrzymujemy inne niż sprawdzone rodzaje cewników do wkłuć centralnych (kilkunastocentymetrowe cewniki umieszczane w dużych naczyniach żylnych), które są niebezpieczne dla pacjentów, a ponadto zużywamy 2-3 zestawy na jednego pacjenta, gdyż poszczególne elementy psują się w trakcie procedury. Za każdym razem piszemy, że są szkodliwe, złe, a oszczędność jest tylko pozorna. Pomaga, na jakiś czas – wyjaśnia Monika.

Na poziomie zupełnie podstawowym doskwiera również poziom wyposażenia polskich szpitali. – Kiedy byłam na praktykach w Dreźnie, najbardziej uderzyły mnie takie może prozaiczne, ale istotne różnice: smaczne, pełnowartościowe posiłki dla pacjentów (w Polsce wstydzę się, gdy widzę, co pacjenci dostają na talerzach), mydło, środek do dezynfekcji i papierowe ręczniki w każdej sali, dystrybutory z wodą na szpitalnych korytarzach – wymienia Kamila, stażystka jednej z klinik w województwie dolnośląskim.

Wśród bolączek lekarzy w Polsce jest również konieczność zapłaty z własnej kieszeni za „narzędzia” niezbędne do pracy, jak kursy, szkolenia, podręczniki. – Kurs USG to koszt rzędu dwóch tysięcy złotych, a szpitale nie zwracają takich wydatków, ponieważ same są maksymalnie pozadłużane – mówi w rozmowie z Bankier.pl Joanna Matecka, lekarka z Porozumienia Rezydentów.

Przykładowe wydatki lekarzy odbywających rezydenturę

Kurs: Diagnostyka USG narządów jamy brzusznej

2 600 zł *

Kurs ALS (zaawansowane zabiegi ratujące życie)

Ok. 1 000 zł

Wstęp na konferencję naukową

Ok. 190 zł *

Książki: Interna Szczeklika - Podręcznik chorób wewnętrznych 2017

260 zł

*dotyczy kursu w Roztoczańskiej Szkole Ultrasonografii

*kwota podana na przykładzie Konferencji Naukowej „Anestezjologia i Intensywna Terapia, aktualne problemy – realne rozwiązania

Źródło: opracowanie własne

Braki na rezydenturze i wolontariat w szpitalu

Po odbyciu trzynastomiesięcznego stażu lekarze w Polsce stoją przed wyborem specjalizacji. Dwa razy w roku Ministerstwo Zdrowia ogłasza listę miejsc w ramach tzw. etatów rezydenckich, które charakteryzują się tym, że wynagrodzenia na tych stanowiskach wypłaca resort. W teorii miejsca w ramach specjalizacji ustalane są według tych najbardziej deficytowych zgłaszanych przez poszczególnych wojewodów, w praktyce okazuje się, że aby zostać w Polsce np. endokrynologiem, trzeba „załapać” się na bezpłatną specjalizację w szpitalu.

fot. Lukasz Dejnarowicz / / FORUM

Kamila wyjaśnia, że w województwie dolnośląskim utworzono jedno miejsce w ramach specjalizacji endokrynologicznej, a kolejki do takich poradni dla osób dorosłych sięgają kilku lat.

Świadczenia z zakresu endokrynologii osób dorosłych – wolne terminy we Wrocławiu

Szpital/Przychodnia

Liczba oczekujących

Pierwszy wolny termin

4 Wojskowy Szpital Kliniczny z Polikliniką we Wrocławiu

1030

29.03.2022 r.

Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej „Przychodnia Kosmonautów”

1029

17.06.2022 r.

Dolnośląski Szpital Specjalistyczny im. T. Marciniaka – Centrum Medycyny Ratunkowej

494

22.11.2022 r.

Źródło: opracowanie własne Bankier.pl na podstawie danych pochodzących ze strony kolejki.nfz.gov.pl, stan na 19.10.2017 r.

To nie jedyny taki przypadek, kiedy brakuje personelu, a resort zdrowia nie otwiera specjalizacji. – Przed kilkoma tygodniami w dużym klinicznym szpitalu byłam świadkiem jak młoda kobieta, która ledwo szła i cierpiała z powodu bólu wielu stawów, dostała termin konsultacji w poradni oddalony o 4 miesiące, ponieważ brakuje reumatologów. Skutkiem będzie niepotrzebne cierpienie tej dziewczyny, mniejsze szanse na jej całkowity powrót do zdrowia – na przykład w przypadku reumatoidalnego zapalenia stawów szybkie wdrożenia leczenia jest kluczowe dla osiągnięcia remisji choroby. Brak odpowiedniego postępowania już na początku oznacza tragedię dla tej pacjentki, jak i podwyższone koszty jej opóźnionego leczenia w przyszłości, wydłużające się zwolnienia z pracy czy rentę zdrowotną – opowiada Kamila.

Lista przyznanych miejsc rezydenckich na specjalizacjach priorytetowych w województwie mazowieckim

Specjalizacja

Liczba miejsc

Choroby wewnętrzne

90

Chirurgia ogólna

27

Psychiatria

45

Onkologia kliniczna

27

Radioterapia onkologiczna

2

Chirurgia onkologiczna

5

Patomorfologia

5

Hematologia

9

Geriatria

2

Ortopedia i traumatologia

27

Rehabilitacja medyczna

11

Reumatologia

5

Medycyna rodzinna

54

Anestezjologia i intensywna terapia

36

Medycyna ratunkowa

26

Neonatologia

18

Neurologia dziecięca

3

Onkologia i hematologia dziecięca

8

Pediatria

54

Psychiatria dzieci i młodzieży

9

Stomatologia dziecięca

0

Źródło: opracowanie własne Bankier.pl na podstawie danych zamieszczonych przez Ministerstwo Zdrowia.

Mimo uznanego przez resort zapotrzebowania na anestezjologów, takich specjalistów w Polsce i tak jest niewystarczająco. Dość często poruszany w mediach temat rodzenia bez bólu również wydaje się mieć w Polsce jedynie pozorny charakter. – Dramatyczny brak anestezjologów powoduje, że kobiety w Polsce nie mogą rodzić siłami natury bez bólu, tak, jak w cywilizowanym świecie – po prostu nie ma ich kto znieczulać – podaje przykład Kamila.

Co z innymi specjalizacjami, na które mimo nienadania im priorytetu, pacjenci muszą czekać w długich kolejkach? Joanna Matecka z biura prasowego Porozumienia Rezydentów wymienia w rozmowie z Bankier.pl drugą stronę medalu, czyli specjalizacje oblegane przez rezydentów, są to: dermatologia, okulistyka, chirurgia plastyczna, urologia, endokrynologia. Ile miejsc na te specjalizacje utworzono w województwie mazowieckim? Odpowiednio: jedno na dermatologię, cztery na okulistykę, jedno na chirurgię plastyczną, dwa na urologię oraz dwa na endokrynologię.

Liczba tomografów komputerowych w szpitalach na 1 milion mieszkańców      

Państwo

Liczba tomografów komputerowych w szpitalach na 1 milion mieszkańców       

Polska

13,0

Słowacja

14,0

Czechy

14,4

Estonia

16,0

Litwa

16,9

Niemcy

18,9

Łotwa

19,2

Szwecja

20,3

Stany Zjednoczone 

27,1

Źródło: Porozumienie Rezydentów OZZL

Jeśli lekarz po stażu nie zdecyduje się na realizację jednej ze specjalizacji, na które są przyznane etaty rezydenckie, może albo realizować ją na własną rękę (czyli najczęściej za darmo), albo czekać na kolejne ogłoszenie naboru. – O przyjęciu na rezydenturę decyduje wynik z Lekarskiego Egzaminu Końcowego. Niestety, nawet najlepsi często nie mogą specjalizować się w wybranym przez siebie zakresie, bo miejsc rezydenckich jest w większości dziedzin ok. 10 rocznie na całą Polskę. Istnieje również mocno limitowana możliwość rozpoczęcia szkolenia na wolontariacie – wtedy 4-6 lat pracuje się na pełnym etacie za darmo, a jedyną opcją dorobienia są dyżury brane ponad swoje siły i popołudniowa praca w przychodniach i poradniach – wyjaśnia lekarka, która za chwilę stanie przed wyborem specjalizacji. Jest to opcja jedynie dla tych, którzy decydują się na pracę po 400 i więcej godzin w miesiącu lub mogą korzystać jeszcze ze wsparcia  finansowego rodziców. Niektórzy jednak muszą płacić szpitalowi za możliwość specjalizowania się w wybranej przez siebie dziedzinie. – W Polsce bardzo często robi się specjalizacje na wolontariacie – przez pięć lat młody lekarz musi mieć inne źródło utrzymania, jest to szczególnie typowe na dermatologii, okulistyce czy endokrynologii. Często płaci się za specjalizację np. 500 zł, ale równie dobrze 2000 złotych. Mogłoby się wydawać, że nie ma takich osób, które zgodziłyby się pracować przez średnio 5 lat za darmo i brać odpowiedzialność za zdrowie i życie ludzi. W rzeczywistości są na to kolejki i kliniki to wykorzystują, ponieważ mają tanią siłę roboczą – mówi w rozmowie z Bankier.pl Karolina, która po stażu w Polsce emigrowała do Szwecji, gdzie obecnie leczy pacjentów.

Wymarzone kierunki? Skandynawia, Niemcy i Wielka Brytania

Wśród lekarzy, którzy po stażu chcą kontynuować pracę w zawodzie, wielu widzi szanse jedynie w emigracji. – Według badań przeprowadzonych w 2013 roku, 90 proc. absolwentów studiów medycznych myśli o wyjeździe, a taką decyzję podjął co czwarty z nich. Popularnym kierunkiem jest Skandynawia, gdzie są najwyższe wynagrodzenia dla lekarzy, a następnie to Niemcy i Wielka Brytania – podaje w rozmowie Matecka.

Co myślą o pracy w Polsce lekarze, którzy wybrali emigrację? – W Polsce moi znajomi mają nawet dwanaście dyżurów w miesiącu, pracują po 300, 400 godzin, żeby zarobić mniej niż ja za 160 godzin. Wielu z nich pracuje w szpitalu, potem przyjmuje w POZ, a następnie wracają do szpitala, żeby odbyć dyżur na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. W Polsce lekarz ma obowiązek zejść z dyżuru i iść do domu, ale jeśli pracuje na kontrakcie, to go to nie dotyczy. Koleżanka, która robi ginekologię, pracuje cały dzień, potem zostaje na dyżurze, a następnie ma obowiązek zostać w szpitalu i wykonać kilka obowiązkowych „cesarek” w ramach swojej specjalności. Łącznie jej czas pracy wynosi 36 godzin i to jest norma w Polsce – opowiada Karolina, która praktykę realizuje w Sztokholmie.

Średni czas oczekiwania na zabiegi w różnych państwach

Państwo

Średni czas oczekiwania na operację zaćmy (w dniach)

Średni czas oczekiwania na wymianę stawu biodrowego (w dniach)

Polska

414,0

513,0

Wielka Brytania

59,0

Brak danych

Węgry

35,9

109,3

Estonia

142,0

463,0

Nowa Zelandia

74,0

49,0

Irlandia

Brak danych

147,0

Chile

96,0

338,0

Hiszpania

89,0

60,0

Portugalia

105,5

119,0

Słowenia

Brak danych

285,0

Źródło: opracowanie własne na podstawie: stats.oecd.org


Myśl o emigracji i chęć robienia praktyk wakacyjnych za granicą staje się standardem wśród absolwentów medycyny. – Większość rezydentów rozważa wyjazd za granicę. Znamy mnóstwo takich osób. Mateusz, mój kolega, właśnie zaczął w Niemczech specjalizację z radiologii, na co w Polsce nie miałby szans. Ja też nie planuję nawet aplikować rezydenturę w kraju. Polscy lekarze za granicą radzą sobie bardzo dobrze, czują się doceniani, chwalą sobie warunki pracy i zarobki kilkukrotnie przewyższające te w kraju. W Niemczech dąży się do ułatwienia pracy lekarza, wykorzystania jego wiedzy specjalistycznej do uzyskania jak najlepszego poziomu leczenia pacjenta, a nie jak w Polsce, do pracy administracyjnej, biurowej i rozwiązywania wielu problemów, którymi mógłby zająć się ktoś inny, np. szukania pościeli dla nowo przyjętej osoby (tak, są takie sytuacje, że z braku pieniędzy nie ma w szpitalu poszew na poduszki i kołdry) – porównuje leczenie w Polsce i w Niemczech Kamila.

Wśród rządzących co jakiś czas wraca pomysł, aby studia medyczne w Polsce były płatne. Zdaniem lekarzy, takie działanie nie tylko nie poprawiłoby sytuacji w służbie zdrowia, ale też przyczyniłoby się do emigracji. – Prognozujemy, że obowiązek płacenia za studia spowoduje, że rezydenci jeszcze chętniej będą wyjeżdżać za granicę, gdzie szybciej będą mogli spłacić dług wobec państwa. Z obecnej pensji rezydenta byłoby wręcz niemożliwe, aby odłożyć dodatkowe pieniądze i spłacać nimi studia medyczne – wyjaśnia Matecka z Porozumienia Rezydentów.

Źródło:
Weronika Szkwarek
Weronika Szkwarek
redaktor Bankier.pl

W Bankier.pl zajmowała się tematyką prawa pracy. Pisała o związanych z nim nadużyciach i wyzwaniach, jakie stoją przed obecnym rynkiem pracownika. W swoich artykułach zajmowała się również problemami polskich i zagranicznych konsumentów. Autorka cyklu "Życie po etacie", w którym opowiadała historie osób decydujących się na zamianę umowy o pracę na własną działalność gospodarczą.

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (65)

dodaj komentarz
jurnydziadek
Mlodym nie chce sie robic. Chcieliby przyjsc na dyzur nocny. Przespac spokojnie noc i dostac za to 5 tys. na reke miesiecznie. Kazdy by tak chcial!
tomeks1972
chyba nic nie zrozumiałeś z tego artykułu
lopez_emigrant
Problem służby zdrowia podobnie jak systemu emerytalnego i niskich zarobków są w Polsce problemami od jakichś 2 dekad. Mieliśmy chore kasy, mamy fundusz złudzeń, PiS chciał ponoć wrócić do chorych kas. Należy zwrócić uwagę, że przez ostatnie 2 dekady słyszeliśmy mnóstwo deklaracji ze strony polityków partii rządzących o tym, że wyżej Problem służby zdrowia podobnie jak systemu emerytalnego i niskich zarobków są w Polsce problemami od jakichś 2 dekad. Mieliśmy chore kasy, mamy fundusz złudzeń, PiS chciał ponoć wrócić do chorych kas. Należy zwrócić uwagę, że przez ostatnie 2 dekady słyszeliśmy mnóstwo deklaracji ze strony polityków partii rządzących o tym, że wyżej wymienione 3 problemy zostaną rozwiązane. Przypuszczam, że niejeden Kowalski skończyłby na OIOM-ie, gdyby zobaczył jak polska służba zdrowia funkcjonuje od środka tzn. z punktu widzenia pracownika. Czytałem, gdzieś, że pan Morawiecki przepowiedział, iż emigranci zaczną wracać do Polski w ciągu 5 lat odkąd PiS doszedł do władzy. Z całym szacunkiem dla PiS-u, który jako pierwsza partia rządząca wzbudza moją nadzieję na lepszą przyszłość w Polsce, ale wydaje się mało prawdopodobne, żeby emigranci wrócili, jeśli wymienione wyżej problemy nie zostaną rozwiązane. PiS okazałby się mega-skuteczny, gdyby po 2 dekadach nieudolnych prób naprawienia służby zdrowia przez poprzedników nagle sobie z tym poradził. Niestety wydaje się mało prawdopodobne, że ten problem można rozwiązać zwiększeniem finansowania, czy/oraz wprowadzeniem prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych.
kaczka-po-smolensku
Co za problem pan hrabia Radziwił zmieni przepisy i Ukraińcy będą mogli nas leczyć bez nostryfikacji dyplomu bez testów językowych bo po co a i będą pracować za 2000zł miesięcznie z pocałowaniem w rękę.
kaczka-po-smolensku
i za co ten minus ? palancie to są słowa waszego mędrca Radziwiła który już zmienia przepisy

tutaj dowód

https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/czarno-na-bialym-polska-zatrudni-lekarzy-zza-granicy,782948.html
studio1
Troska o pacjenta to zasłona dymna, tak naprawdę chodzi im tylko o pieniądze.
Wszystkie symptomy wskazują na to, że nie będą z nich ani dobrzy ludzie ani lekarze.
luckow
Za każdą wizytę pacjenta płaci NFZ . A co pacjent otrzymuje : poczucie zbędnej wizyty , jakąś receptę na odczepnego ,ew. jak już jest za późno skierowanie do specjalisty.
I tak są wszyscy leczeni ,prywatnie podobnie tylko tam trzeba jeszcze zapłacić 150 zł.
Myślę ,że jakby automat otrzymał wszystkie dane od pacjenta
Za każdą wizytę pacjenta płaci NFZ . A co pacjent otrzymuje : poczucie zbędnej wizyty , jakąś receptę na odczepnego ,ew. jak już jest za późno skierowanie do specjalisty.
I tak są wszyscy leczeni ,prywatnie podobnie tylko tam trzeba jeszcze zapłacić 150 zł.
Myślę ,że jakby automat otrzymał wszystkie dane od pacjenta to lepszą diagnozę by wystawił.
frogsia
Zlikwidowac nfz i wprowadzić ubezpieczenia to po pierwsze. Dzieki temu lekarze beda musieli pracowac normalnie i jak zle ludzie do niego nie przyjdą kasy za darmo nie będzie jak jest teraz. Zle wykonane usługii ubezpieczalnia nie wyda kasy i juz a nie przepisze jakies tam tableteczki i pa. Teraz co - szpitale, ci co podpisali nfz Zlikwidowac nfz i wprowadzić ubezpieczenia to po pierwsze. Dzieki temu lekarze beda musieli pracowac normalnie i jak zle ludzie do niego nie przyjdą kasy za darmo nie będzie jak jest teraz. Zle wykonane usługii ubezpieczalnia nie wyda kasy i juz a nie przepisze jakies tam tableteczki i pa. Teraz co - szpitale, ci co podpisali nfz kombinuja i podwójnie sie dofinansowuja biora i od pacjenta i z nfz (gl dentysci). Zobaczcie na portalu nfz jak duzo kasy trzepia za tydz leżenia w szpitalu. Na patologii ciąży tydzien 4 tys... Doba hotelowa w 4-5 gwiazdkowym hotelu z wypasionym sniadaniem.

Przyklad: Jak pogryzl mnie kot to na stronie bylo napisane wszystko z 4 rzeczy ktore zrobili dostalam zastrzyk przeciwtezcowy a reszta byla na papierze bo nikt rany nawet nie dotknął i nie opatrzył. Gościu który spisywal opis wypadku siedział w drugim koncu pokoju. Do tego jeszcze przyjaciolka miała problemy bo baba jej sciagnela inspekcję weterynaryjna (kot niewychodzący) - w celu sprawdzenia czy nie ma wścieklizny
lopez_emigrant
Żeby w Polsce sprawdziły się prywatne ubezpieczenia, prawo i sądownictwo musiałoby umożliwiać szybkie rozwiązywanie sporów z ubezpieczycielami. Niestety firmy ubezpieczeniowe podobnie jak banki są w Polsce nadal nastawione na łupienie frajerów zamiast na pomaganie klientom. Podpisując umowę z bankiem lub ubezpieczycielem trzeba Żeby w Polsce sprawdziły się prywatne ubezpieczenia, prawo i sądownictwo musiałoby umożliwiać szybkie rozwiązywanie sporów z ubezpieczycielami. Niestety firmy ubezpieczeniowe podobnie jak banki są w Polsce nadal nastawione na łupienie frajerów zamiast na pomaganie klientom. Podpisując umowę z bankiem lub ubezpieczycielem trzeba się liczyć z tym, że za jakiś czas sprawa skończy się w sądzie.
frogsia
Przyklad wyciagania kasy z nfz: Jak pogryzl mnie kot to na stronie bylo napisane wszystko z 4 rzeczy ktore zrobili dostalam zastrzyk przeciwtezcowy a reszta byla na papierze bo nikt rany nawet nie dotknął i nie opatrzył. Gościu który spisywal opis wypadku siedział w drugim koncu pokoju. Do tego jeszcze przyjaciolka miała problemy Przyklad wyciagania kasy z nfz: Jak pogryzl mnie kot to na stronie bylo napisane wszystko z 4 rzeczy ktore zrobili dostalam zastrzyk przeciwtezcowy a reszta byla na papierze bo nikt rany nawet nie dotknął i nie opatrzył. Gościu który spisywal opis wypadku siedział w drugim koncu pokoju. Do tego jeszcze przyjaciolka miała problemy bo baba jej sciagnela inspekcję weterynaryjna (kot niewychodzący) - w celu sprawdzenia czy nie ma wścieklizny

Powiązane: naBankiera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki