

Rozwój rynku kryptowalut przynosi duże zyski producentom kart graficznych, które znalazły całkowicie nowe zastosowanie. Służą one bowiem do „wydobywania” wirtualnego pieniądza i stale podnoszą swoje ceny na rynku. Kart dla graczy zaczyna już brakować.


W ciągu ostatnich dwóch lat ceny akcji Nvidia Corp. wzrosły ponad siedmiokrotnie. Niewiele gorszy wynik zanotował Advanced Micro Devices Inc. (wzrost kursu o ok. 670 proc. w dwa lata). Niemal dokładnie taką samą zwyżkę kursu w tym czasie osiągnął Bitcoin (ok. 690 proc.). Wyraźnie pokazuje to jak bliska korelacja tu występuje.
Jak wykorzystuje się karty graficzne?
Oprócz znanego do tej pory wykorzystania kart graficznych, pojawiło się ich nowe zastosowanie. Jest to związane ze sposobem pozyskiwania kryptowalut. Ich „wydobywanie” polega na wykonywaniu zaawansowanych obliczeń. W zamian za przeznaczenie komputera PC do tego celu, jego właściciel uzyskuje pewną sumę z całego „wydobycia”. Chcąc pozyskać jak największą ilość danej kryptowaluty, „górnicy” wykorzystują do tego coraz to lepszy sprzęt. Świetnie sprawdzają się tu nowoczesne karty graficzne, które czasami posiadają nawet większą moc obliczeniową niż procesory.
Oprócz Bitcoina spośród kryptowalut ogromną popularność zyskał m.in. udostępniony 30 lipca 2015 roku Ethereum. Jest to sieć odpowiedzialna za kryptowalutę o nazwie Ether, za którą jeszcze w czerwcu tego roku trzeba było płacić niemal 400 dol. (obecnie ok. 190 dol.). Tak wysokie kursy wirtualnych walut znacznie zwiększyły potencjalne dochody z „wydobycia”, co spowodowało „szturm” na najlepsze dostępne obecnie na rynku karty graficzne.
Braki w sklepach
Na tak nagły wzrost popytu na karty graficzne firmy je produkujące nie od razu odpowiedziały zwiększeniem produkcji. Sprawiło to wywindowanie cen oraz utrudniło możliwość zakupu dobrej karty graficznej. Na problem narzekają oprócz „górników” także gracze, którzy korzystali z najlepszego sprzętu. Dziś część kupujących decyduje się nawet na dokonywanie przedpłat, aby tylko uzyskać pożądany przez siebie produkt.
Michael McConnell, analityk z Pacific Crest Securities przewiduje, że wzrastający popyt na kryptowaluty w Chinach i w Europie Wschodniej zwiększy kwartalną ilość sprzedaży kart graficznych o 20 proc..
Specjalne karty dla „górników”
Obecne na rynku karty graficzne nie są w pełni przystosowane do takiego trybu pracy jak przy „wydobyciu”. Wiąże się one bowiem z pracą 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Ponadto żadna gra komputerowa nie wykorzystuje przez cały czas 100 proc. możliwości obliczeniowych. Dlatego doprowadza to do szybkiego zużycia podzespołów. Może to z biegiem czasu spowodować zalanie rynku używanymi do granic możliwości kartami, w których uszkodzenia ujawnią się dopiero po pewnym czasie.
Tak duże zapotrzebowanie na wirtualne waluty sprawiło więc, że producenci elektroniki ochoczo korzystają na tej gorączce wirtualnego złota i starają się zaoferować produkt specjalnie do tego przeznaczony. AMD, Nvidia czy ASUS, to tylko niektóre z firm, o których mówi się, że opracowują podzespoły mogące pomóc w „wydobywaniu” kryptowalut. Co ciekawe, z nieoficjalnych informacji wynika, że będą to układy graficzne nawet bez możliwości podłączenia monitora. Te karty graficzne mają być wykorzystywane tylko i wyłącznie jako jednostki obliczeniowe.
Maleje natomiast ostatnio zainteresowanie inwestorów kryptowalutami. W ciągu miesiąca cena Bitcoina spadła o kilkanaście procent, a cena Ethereum niemal równo o połowę. Tak duża specjalizacja kart do „wydobycia” stworzyłaby więc ryzyko, że przy dalszym odwrocie od wirtualnego pieniądza, producenci elektroniki mogą pozostać z całkowicie bezużytecznym sprzętem.