Wczoraj na rynkach walutowych miała miejsce bezprecedensowa zwyżka notowań japońskiej waluty: USD/JPY spadł o 3,2%, a notowania pary euro-jen obniżyły się aż o 4,3%. Inwestorzy widząc załamanie na rynkach akcji i surowców w panice zamykali transakcje typu carry trade i odkupywali pożyczone wcześniej jeny.
Natomiast wtorek przyniósł lekkie odwrócenie tej tendencji. Odwagi spekulantom dodał Bank Rezerw Australii, który ściął stopy procentowe aż o 100 pkt. bazowych, do poziomu 6%. Taka decyzja wzbudziła spekulacje, że podobne decyzje podejmą dzisiaj inne banki centralne, co mogłoby poprawić nastroje na rynkach akcji.
„Jen jest sprzedawany z powodu oznak, że władze monetarne zmniejszą presję panującą na rynkach kredytowych. Rozmiar cięcia dokonanego przez RBA sugeruje, że może to byś skoordynowana akcji” – powiedział agencji Bloomberga Akoi Shimzu, szef handlu walutami w Mitsubishi UFJ Trust & Banking Corp.
W ten sposób mimo że operacje carry trade stały się mniej dochodowe ich popularność wzrosła – część inwestorów widząc umiarkowanie optymistyczną reakcję giełdowych indeksów, mogła zacząć pożyczać gotówkę w Japonii, przygotowując się na spodziewane odbicie.
W rezultacie o godzinie 10:20 euro zyskiwało na wartości 0,5%, osiągając wartość 137,43 jenów. Dolar umacniał się o 0,3%, notując kurs 101,66 jenów. Notowania pary euro-dolar rosły o 0,3%, dochodząc do poziomu 1,3520$. Aż o 1% wzrosły notowania dolara australijskiego względem waluty Stanów Zjednoczonych.
K.K.