„Słaby dolar ma w tym momencie największy wpływ na ceny złota. Rynek robi się coraz bardziej czuły na obawy związane z kryzysem długu publicznego w Europie i USA, co podnosi popyt na bezpieczne aktywa” – skomentował Chae Un Soo, makler z Korea Exchange Bank Futures cytowany przez agencję Bloomberga.
Indeks dolara mierzący wartość amerykańskiego pieniądza względem sześciu najważniejszych walut wymienialnych spadł do najniższego poziomu od sierpnia 2008 roku. Tani dolar sprawia, że metale szlachetne stają się bardziej atrakcyjną lokatą kapitału dla inwestorów spoza USA. Ceny złota wyrażone w euro, franku czy polskim złotym nadal nie osiągnęły szczytów z 2010 roku.
Również realne ceny złota i srebra pozostają daleko w tyle wobec rekordów sprzed 31 lat. Gdyby uwzględnić inflację, to 850 USD z roku 1980 byłoby dziś warte ok. 2.300 USD. Zaś rekordowe 50,35 USD, jakie trzy dekady temu płacono za uncję srebra, stanowi równowartość ok. 136 współczesnych dolarów.
Na fali obaw przed narastająca inflacją i pogarszającą się kondycją finansową Grecji, Irlandii, Portugalii i Stanów Zjednoczonych od początku roku ceny złota wyrażone w USD wzrosły o 6,2%, zaś notowania srebra wystrzeliły w górę o 51%.
Po tak forsownych wzrostach biały metal w krótkiej perspektywie narażony jest na głęboką korektę. 14-dniowy wskaźnik RSI sięgnął dziś 88,8 pkt., sygnalizując skrajne wykupienie rynku, co może być sygnałem ostrzegawczym przed spadkami.
K.K.


























































