Giełdy w Szanghaju i Hong Kongu osiągnęły najwyższe poziomy od 7 lat, a parkiet w Tajwanie od 15 lat. Hossa chińskich akcji trwa w najlepsze nie zważając na fakt, że druga gospodarka świata rozwija się coraz wolniej.


W poniedziałek indeks Shanghai Composite wzrósł o 3%, osiągając najwyższy poziom od lutego 2008 roku. Tylko od początku roku chińskie akcje podrożały o 40%, a przez ostatnie 12 miesięcy zyskały 126%. Tymczasem w pierwszym kwartale wzrost chińskiej gospodarki był najniższy od 6 lat.
Hongkoński indeks Hang Seng poszedł w górę o 1,5% i wyżej niż obecnie był tylko w szczycie hossy w 2007 roku. Wielka chińska hossa nie ominęła Tajwanu, gdzie indeks Taiex przebił szczyt z 2007 roku i niemal zrównał się z rekordem wszech czasów sprzed 15 lat.
W bieżących komentarzach analitycy jako przyczynę poniedziałkowej zwyżki wskazują wydarzenia z Ameryki, gdzie w piątek akcje technologicznych gigantów drożały po kilkanaście procent, wynosząc Nasdaq na nowy rekord, powyżej maksimów z czasów bańki internetowej.
Jednakże niewykluczone, że chińskie giełdy doświadczają zwyczajnej manii spekulacyjnej napędzanej silnym strumieniem pieniędzy drobnych i na ogół niedoświadczonych inwestorów. Bardziej doświadczonym uczestnikom rynku obecna sytuacja przypomina stan z roku 2000 lub 2007.
K.K.



























































