REKLAMA
QUIZ

Węgierska prasa: Kryzys migracyjny jednoczy Grupę Wyszehradzką

2016-08-11 14:20
publikacja
2016-08-11 14:20

Grupa Wyszehradzka stanowi realną siłę, ale przywództwo Polski, choć konieczne dla jej sukcesu, nie jest warunkiem wystarczającym i słabsza presja migracyjna może położyć kres rozkwitowi V4 - ocenia w czwartek w tygodniku "Figyeloe" analityk Daniel Bartha.

fot. David W Cerny / / Reuters

Bartha, który jest szefem Centrum Integracji Euroatlantyckiej i Demokracji, ocenia, że nie bez powodu współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej stała się w ostatnich miesiącach okrętem flagowym węgierskiej polityki zagranicznej. Rząd nie przesadza, gdy mówi, że jest to rzeczywista siła - pisze analityk w tekście zatytułowanym "Ile jest warta V4?".

Podkreśla on, że od kilku lat przed każdym ważnym posiedzeniem Rady Europejskiej premierzy Grupy Wyszehradzkiej próbują sformułować wspólne stanowisko, a stałe konsultacje przed posiedzeniami Rady UE prowadzą też ambasadorowie grupy. Z rozkładu głosów widać, że te państwa środkowoeuropejskie są razem silniejsze niż np. Francja. Już samo to stworzyło renomę V4, gdyż pozostałe platformy regionalne w ostatnich latach obumarły - czytamy.

Ta współpraca ma jednak także drugą stronę, o której mniej się mówi - zauważa Bartha.

Wskazuje m.in., że za koordynację stanowisk w Grupie na poziomie państw członkowskich są odpowiedzialni ministrowie spraw zagranicznych, zaś w sferze polityki branżowej - przedstawiciele właściwych resortów. To zaś oznacza w wielu obszarach poważne przeszkody natury operacyjnej, gdyż struktura rządu i wewnętrzna struktura ministerstw nie jest jednakowa - ocenia analityk.

Według niego program V4 jest od ponad 10 lat formułowany zgodnie z zasadą, że potencjalne źródła konfliktów są zamiatane pod dywan. Poza tym obowiązuje złota zasada, która ma znaczenie nadrzędne wobec wszystkich wskazanych wcześniej: współpraca jest możliwa w tych sferach, gdzie także Polska chce się włączyć. Bez Polaków jakakolwiek wspólna polityka jest pozbawiona znaczenia i każda inicjatywa, którą Warszawa popiera bez przekonania, jest skazana na klęskę podkreśla.

Z tego powodu od roku współpraca wyszehradzka przeżywa rozkwit, gdyż jak pisze Bartha - Polska, pozycjonująca się w dłuższej perspektywie zarówno w opozycji do Rosji, jak i Brukseli oraz Berlina, stara się doprowadzić do powstania pod jej przewodnictwem regionalnego bloku, w którym oprócz V4 ważną rolę odgrywałyby państwa bałtyckie, Rumunia i ewentualnie Bułgaria.

Uważa on jednak, że do powodzenia współpracy wyszehradzkiej polska rola kierownicza - choć niezbędna - nie jest wystarczająca i potrzebne są także siły zewnętrzne. Obecnie tę rolę odgrywa kryzys migracyjny, jednocząc wszystkie państwa Grupy w sprzeciwie wobec obowiązkowych kwot osiedlania uchodźców.

Czesi i Słowacy nie czują się komfortowo w V4

Osłabnięcie presji migracyjnej może łatwo położyć kres rozkwitowi V4 - ocenia Bartha, według którego Czesi i Słowacy nie czują się zbyt komfortowo w jednym klubie z Polakami i Węgrami, m.in. ze względu na to, że nie chcą zajmować zbyt antyniemieckiego stanowiska.

Zauważa, że Czechy nie sprzeciwiły się planom niemiecko-rosyjskiego Nord Stream 2, zaś dla Słowaków - jak pisze - euro jest sukcesem i członkostwo w klubie wyszehradzkim traktuje raczej jako zagrożenie i ryzyko stania się członkiem UE drugiego gatunku. Rząd słowacki wyraźnie stara się wykorzystać przewodnictwo w UE do złagodzenia przeciwieństw między regionem i Zachodem oraz osłabienia wagi Polaków w regionie, wzmocnionej przewodnictwem w Grupie Wyszehradzkiej - dodaje.

Według Barthy jest zatem logiczne, że Polska i Węgry podjęły kwestię poszerzenia współpracy regionalnej. Jak podkreśla, w ciągu ostatnich 10 lat zainicjowano blisko 20 różnych inicjatyw we współpracy z Rumunią, Bułgarią, Chorwacją, Austrią i Słowenią.

Jednakże Viktor Orban ma rację, że powiększenie V4 do formatu V5 czy V6 nie jest realne - ocenia analityk. Według niego spowodowałoby to zaburzenie równowagi, nieformalnej współpracy i priorytetów, a przy tym interesy poszczególnych państw są rozbieżne.

Podczas gdy Polska chętnie widziałaby w klubie Rumunię i państwa bałtyckie, Czechy - Austrię, a Słowacy - Austrię, Chorwację i Słowenię, to Węgrzy ściślej związaliby się z Austrią i Słowenią - czytamy. Bartha dodaje, że Austria nie wykazywała dotąd otwartości na współpracę z Grupą Wyszehradzką, jeśli nie liczyć resortu spraw wewnętrznych.

W świetle powyższego warto ostrożnie traktować optymistyczne wypowiedzi Viktora Orbana dotyczące przyszłości V4 i głębszej współpracy z Austriakami. Można się obawiać, że jedno i drugie przetrwa dopóty, dopóki migracyjna presja od strony Bałkanów będzie oznaczać rzeczywiste zagrożenie - ocenia analityk.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ akl/ mal/ itm/

Źródło:PAP
Tematy
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.

Komentarze (27)

dodaj komentarz
~wnioski
Sami jak zawsze zostajemy.
~to_ja
to chyba jakis niemiecki Arschloch pisał
~Zygmunt
Międzymorze to pomysł na zwiększenie potencjału naszych najlepszych przedsiębiorstw o 50% bo taki impuls wynikający z demografii i podobnej kultury może wywołać polityczna zgoda na integrację w regionie. To jest proces rozłożony na 5 lat. W tym okresie staniemy się naturalnym atraktorem dla Białorusi, Rumunii i Chorwacji i w końcu Międzymorze to pomysł na zwiększenie potencjału naszych najlepszych przedsiębiorstw o 50% bo taki impuls wynikający z demografii i podobnej kultury może wywołać polityczna zgoda na integrację w regionie. To jest proces rozłożony na 5 lat. W tym okresie staniemy się naturalnym atraktorem dla Białorusi, Rumunii i Chorwacji i w końcu Ukrainy, która w taki albo inny sposób rozwiąże swoje problemy. W tym obszarze proces integracyjny zajmie 20 lat.

Demograficznie będziemy odpowiadać Franko-Germanii i Rosji. Nasz potencjał gospodarczy też się wyrówna, bo Franko-Germania będzie miała przez pokolenie permanentny kryzys islamistyczny a Rosja kryzys wynikający z popytowego peak oil.

Oprócz Franko-Germanii i Międzymorza będzie jeszcze odnowiona Unia Kalmarska współpracująca z UK oraz PIGS próbujące podłączyć się pod kogokolwiek kto zapłaci.
~realista
Kolejny nie poprawny marzyciel,koncepcja Międzymorza jako jakiejś płaszczyzny politycznej czy organizacji jest utopijna ,budować ją próbowali przedwojenni politycy sanacyjnej Polski miała ona nawet wsparcie Francji i Wielkiej Brytanii.Jak wiadomo poniosła ona całkowite fiasko.Wtedy do niej chętne były Węgry i Rumunia.chłodno na nią Kolejny nie poprawny marzyciel,koncepcja Międzymorza jako jakiejś płaszczyzny politycznej czy organizacji jest utopijna ,budować ją próbowali przedwojenni politycy sanacyjnej Polski miała ona nawet wsparcie Francji i Wielkiej Brytanii.Jak wiadomo poniosła ona całkowite fiasko.Wtedy do niej chętne były Węgry i Rumunia.chłodno na nią patrzyły ówczesna Czechosłowacja i Litwa.Czy dziś coś się zmieniło w podejściu Czech ,Słowacji,Litwy do naszych regionalnych ambicji??Uważam ze nic a nic ,nadal wywołuje to sceptycyzm w tych krajach.Nawet podejście do stosunków z Rosją nas różni,takie Węgry maja wielkie interesy z Rosją jak przed wojną miały z Niemcami.Zaś z ekonomicznego punktu widzenia nic nie stoji na przeszkodzie realizować silne więzi gospodarcze w regionie w ramach Unii Europejskiej i do tego nie trzeba rozwalania Unii ,demonstrowania wrogości do jakiejś fikcyjnej Franko-Germanii.Jakieś antyniemieckie poczynania i antyunijne tylko nam szkodzą.Rozbicie Unii to marzenie Władimira Putina vel Putler.Na kontynencie cały czas były dwa bloki państw Zachodni do którego obecnie mamy zaszczyt nalezeć z demokratycznymi wartosciami i Blok Wschodni z tamtejszą kulturą prawosławiem ,pseudo demokracją lekcewazeniem praw obywatelskich itd.Niestety Tak bedzie nadal .Zaś polityka wizjonera Kaczyńskiego moze sprawić że koncepcja Miedzymorza zrealizuje się ale pod egidą Rosji tak jak mieliśmy to 2o kilka lat wcześniej wtedy żyliśmy w Miedzymorzu od Bałtyku po morze Czarne w ramach RWPG i Ukladu Warszawskiego czy dziś tego chce Pan z Kotem moze Nie ale wpisując się swoimi politycznymi ambicjami w rozbijanie Unii Europejskiej mozem niestety zrobić sobie kuku i Nikt na Zachodzie nie bedzie chciał z nami rozmawiać utraciliśmy sojusznika w Unii- Wielka Brytanie z którą to mieliśmy przemeblowywać Unię,czy ktoś poważnie potraktuje kolejne pomysły z Księżyca pana prezesa zmiany traktatów unijnych///????chore.Zygmunt zejdż na Ziemie myśl jak człowiek mocno po niej chodzący.
~eee odpowiada ~realista
Z ekonomicznego punku widzenia, nie da się realizować silne więzy gospodarcze z silnymi gospodarkami gdyż na przeszkodzie stoi plan budowy 4-tej rzeszy na bazie wydzielonych państw EU we oraz współpracy z Rosją. Aby przetrwać jako naród i państwo pomiędzy tandemem 4-ta rzesza - Rosja musimy budować silną przeciwwagę, jeśli nie siłą Z ekonomicznego punku widzenia, nie da się realizować silne więzy gospodarcze z silnymi gospodarkami gdyż na przeszkodzie stoi plan budowy 4-tej rzeszy na bazie wydzielonych państw EU we oraz współpracy z Rosją. Aby przetrwać jako naród i państwo pomiędzy tandemem 4-ta rzesza - Rosja musimy budować silną przeciwwagę, jeśli nie siłą gospodarki to siłą armii, nawet wbrew USA (które prędzej czy później sprzeda nas Rosji). Innej drogi nie ma. Alternatywą dla narodów z byłego bloku sowieckiego jest jedynie Mitteleuropa tj. coraz bardziej wynaradawiany rezerwuar taniej siły roboczej dla 4-tej rzeszy.
~jarulki64
Tekst bardzo taki sobie! Bo V4 ostatnio to już nie 4 ale więcej! Chorwacja i Rumunia mocno pukają i brali już udział w spotkaniach. Podobnie Bułgaria. I nie chodzi tylko o migracje. Nikt nie chce dominacji prymitywów w stylu Schulza i Junckera, tego ostatniego coraz częściej w stanie nieważkości przez wiele dni, skończonego złodzieja Tekst bardzo taki sobie! Bo V4 ostatnio to już nie 4 ale więcej! Chorwacja i Rumunia mocno pukają i brali już udział w spotkaniach. Podobnie Bułgaria. I nie chodzi tylko o migracje. Nikt nie chce dominacji prymitywów w stylu Schulza i Junckera, tego ostatniego coraz częściej w stanie nieważkości przez wiele dni, skończonego złodzieja i alkoholika. Czy półgłówka Tuska. Wszystkich na pasku Merkel. Mówią o tym głośno Hiszpanie, Skandynawowie czy Włosi. Każda koalicja przeciwko Szwabom, "urodzonymi nazistami" jak napisał pewien brytyjski lord.
~lol
za to swego czasu bardzo komfortowo czuli sie w towarzystwie nazistow i bolszewikow.
~kottok
Grupa Wyszehradzka to plankton. Jakby do UE przyjąć Ukrainę i Turcję to moglibyśmy razem z nimi i Rumunią utworzyć 200 milionowy blok. Przy jednoczesnym wyjściu UK byłaby to realna siła w głosowaniach unijnych.
~zez
LOL. Ukraina to bankrut a Turcja ostatnio wypięła się na Unię. Nawet UK nie chce już należeć do tego "elitarnego klubu"

Powiązane: Czechy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki