Uczestnicy rynku zareagowali znaczną wyprzedażą naszej waluty po tym, jak premier Leszek Miller 1 marca zadecydował o zerwaniu koalicji z PSL-em. Z zajmowanych dotychczas stanowisk zostali odwołani wicepremier i minister rolnictwa Jarosław Kalinowski oraz minister rolnictwa Stanisław Żelichowski. Działania inwestorów były podyktowane ich obawami o to, że rozpad koalicji może wpłynąć negatywnie na wynik czerwcowego referendum akcesyjnego oraz o to, że mniejszościowemu rządowi może być bardzo trudno wprowadzić w życie planowane zmiany, głównie te w finansach publicznych. Nerwowość na rynku zwiększyła dodatkowo wypowiedź ministra finansów Grzegorza Kołodki, który w wywiadzie dla tygodnika "Przegląd" zagroził, że zrezygnuje z zajmowanego stanowiska w przypadku, gdyby jego program naprawy finansów publicznych nie został przyjęty. Dodał on również, że w przypadku opóźnienia wprowadzenia programu lub jego "rozmontowania" Polskę dotknie rozległy kryzys, nie tylko gospodarczy.
Grzegorz Kołodko skrytykował także decyzję premiera Millera o zerwaniu koalicji z PSL-em mówiąc, że nie był to najroztropniejszy ruch polityczny. Niepokój na rynku budziły również ciągłe zakusy Ministerstwa Finansów na wykorzystanie środków z rezerwy rewaluacyjnej utrzymywanej przez NBP. Członkowie Rady Polityki Pieniężnej kategorycznie sprzeciwili się temu pomysłowi.

Około 20 marca rynek uspokoił się, a złoty minimalnie się wzmocnił. Kurs USD/PLN skonsolidował się w zakresie 4,0500 - 4,0800, a kurs EUR/PLN w przedziale 4,3000 - 4,3300. Obawy inwestorów o to, że program Grzegorza Kołodki nie uzyska poparcia, a sam minister finansów zrezygnuje nie sprawdziły się. Program naprawy finansów publicznych uzyskał kierunkowe poparcie ze strony rządu. Został także zaakceptowany przez prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Wsparciem dla naszej waluty była również poprawa nastrojów inwestycyjnych na świecie, w związku płynnym przebiegiem rozpoczętych 20 marca działań wojennych w Iraku.
Jak na razie nie widać czynników, które mogłyby okazać się impulsem aprecjacyjnym dla naszej waluty. Zbliżający się termin referendum unijnego, naciski Ministerstwa Finansów na to, aby wykorzystać środki z rezerwy rewaluacyjnej oraz panująca dalej niepewność co do możliwości skutecznego działania mniejszościowego rządu pozwalają prognozować, że w ciągu najbliższego miesiąca możemy być świadkami dalszego spadku wartości złotego, być może nawet ataku na parytet.