REKLAMA

W Warszawie trwa kontrola przewoźników drogowych

2009-05-14 18:10
publikacja
2009-05-14 18:10
14.5.Warszawa (PAP) - W stolicy trwa kontrola tzw. przewoźników osób. Ponad 30 z nich za złamanie prawa może zapłacić kary o łącznej wysokości nawet 250 tys. zł - powiedział PAP rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur.

Rzecznik wyjaśnił, że przewoźnicy osób to nie to samo, co taksówkarze. Działają na innych zasadach. Ich pojazdy nie mogą być wyposażone w taksometry i "koguty" na dachu. Zabronione jest również umieszczanie informacji o nazwie i adresie przedsiębiorcy na pojeździe. Za posiadanie każdego z tych elementów na przewoźnika może być nałożona kara 5 tys. zł. W związku z tym, podczas jednej kontroli można zostać ukaranym sankcją w wysokości nawet 15 tys. zł. Jak jednak pokazują wyniki kontroli, większość przewoźników nie przestrzega tych przepisów.

Gajadhur powiedział , że z 34 skontrolowanych od rana pojazdów, tylko w dwóch nie wykryto żadnych nieprawidłowości.

Poinformował, że kontrola została wszczęta na podstawie skarg pasażerów i taksówkarzy, dotyczących np. zbyt wysokich opłat za kurs, naliczanych przez przewoźników. Kontrola potrwa do piątku rana.

W taksówce opłata za przejazd naliczana jest za pomocą taksometru. W przypadku przewoźników, cena kursu obliczana jest na podstawie drogometru (specjalnego urządzenia pomiarowego) lub po prostu słownej umowy pomiędzy pasażerem a kierowcą. Jak zaznaczył Gajadhur, pasażerowie są jednak często wprowadzani w błąd, bo nie dopytują się dokładnie, jaka będzie cena przejazdu.

Klienci są często oszukiwani, gdy pytają się o cenę kursu. Gajadhur powiedział, że wsiadając do takiej "pseudo-taksówki" i pytając o cenę przejazdu, możemy otrzymać np. odpowiedź "1,20". W rzeczywistości może to oznaczać, że za 1 km drogi trzeba zapłacić 20 zł, albo - co gorsza - nawet 20 euro, a nie 1,20 zł.

Rzecznik przyznał jednak, że Inspekcja może tylko kontrolować dokumenty przewoźnika lub sprawdzać, czy pojazd nie posiada niezgodnego z prawem wyposażenia. Nie może jednak interweniować w przypadku skarg, dotyczących "naciągania" klientów.

"My tego nie sprawdzamy, bo nie możemy ingerować w umowę między pasażerem, a klientem. Możemy tylko przestrzegać, by pasażerowie zwracali na to uwagę" - podkreślił.

Rzecznik powiedział, że oszacowanie liczby przewoźników, działających na terenie Warszawy i innych miast, jest praktycznie niemożliwe. Taki przewoźnik może np. zarejestrować działalność w Koszalinie, a pracować w Warszawie. (PAP)

ask/ drag/ jbr/

Źródło:PAP
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (2)

dodaj komentarz
~Ja
To nie znaczy ze kazdy tak robi. Swego czasu tez probowalem sil w tej profesji ale to nie dla mnie. A cwaniacy to sie trafia i wsrod prawdziwych zlotow (taksowek) z podkreconymi licznikami itp. Wszedzie sie trafi czarna owca a ze polak znany z kombinatorstwa to czy przewoz czy taxi zawsze bedzie probowal oszukac (zaznaczam nie kazdy To nie znaczy ze kazdy tak robi. Swego czasu tez probowalem sil w tej profesji ale to nie dla mnie. A cwaniacy to sie trafia i wsrod prawdziwych zlotow (taksowek) z podkreconymi licznikami itp. Wszedzie sie trafi czarna owca a ze polak znany z kombinatorstwa to czy przewoz czy taxi zawsze bedzie probowal oszukac (zaznaczam nie kazdy ale trafiaja sie takie przypadki)
~krystyna
Uważam, że takie kontrole powinny odbywać się często. W dniu 28.04.2009r. rano przyjechałam na Dworzec PKS Warszawa Zachodnia i nieświadomie wsiadłam w auto
nr rejestracyjny WE 7015R które miało zainstalowane na dachu oznaczenie "TAKI"
i za kurs z Dworca Zachodniego PKS do ulicy Prymasa Tysiąclecia u zbiegu Kasprzaka
Uważam, że takie kontrole powinny odbywać się często. W dniu 28.04.2009r. rano przyjechałam na Dworzec PKS Warszawa Zachodnia i nieświadomie wsiadłam w auto
nr rejestracyjny WE 7015R które miało zainstalowane na dachu oznaczenie "TAKI"
i za kurs z Dworca Zachodniego PKS do ulicy Prymasa Tysiąclecia u zbiegu Kasprzaka zapłaciłam 100 zł. Pytając o cenę kilometra, usłyszałam jeden dwadzieścia, więc nieświadomie wsiadłam i poprosiłam o kurs na Bemowo, po drodze dowiedziałam się, że 1km trasy kosztuje 20 zł więc poprosiłam o natychmiastowe zatrzymanie i wysadzenie mnie. Wysiadłam na ul.Prymasa Tysiąclecia przy ul.Kasprzaka i zapłaciłam 100 zł.
Jestem oburzona nieuczciwością i cwaniactwem przewożników, gdyż jestem emerytką i wracałam z sanatorium z Ustki, spytałam dlaczego tak drogo taksówka kosztuje, wtedy kierowca odpowiedział mi, iż nie jest to "TAXI" tylko "TAKI" / w pierwszej chwili trudno zauważyć różnicę w nazwie/. Apeluję o częste kontrole, aby wyeliminowć "podróbę" TAXI"
Pozdrawiam

Powiązane: Warszawa

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki