Nikt nie wie, co zrobię w sprawie Iranu - powiedział w środę prezydent USA Donald Trump. Ocenił, że choć Irańczycy chcą negocjować, to jest "późno" i powiedział, że odrzucił ofertę mediacji ze strony przywódcy Rosji Władimira Putina.


"Mogę to zrobić. Mogę tego nie zrobić. Nikt nie wie, co zamierzam zrobić" - powiedział Trump dziennikarzom, pytany o to, czy zamierza użyć sił USA do uderzeń przeciwko obiektom atomowym Iranu.
"Mogę wam powiedzieć, że Iran ma mnóstwo problemów i chce negocjować. Powiedziałem im: dlaczego nie negocjowaliście ze mną przed całą tą śmiercią i zniszczeniem (...), dlaczego nie negocjowałeś ze mną dwa tygodnie temu, bylibyście w porządku. Wciąż mielibyście kraj" - dodał podczas ceremonii wznoszenia nowych masztów na flagi przed Białym Domem.
Prezydent powiedział, że "jest trochę późno" na negocjacje, choć przyznał, że były sugestie, by Irańczycy przyjechali do Białego Domu, co jednak byłoby trudne w obecnej sytuacji. Pytany, czy dał Iranowi ultimatum, odparł, że było to "ostateczne ultimatum".
"Są całkowicie bezbronni. Nie mają żadnej obrony powietrznej. Mamy całkowitą kontrolę w powietrzu" - zapewnił Trump. "Nie powiedziałbym jeszcze, że wygraliśmy, ale powiedziałbym, że zrobiliśmy cholernie dużo postępów i zobaczymy, przyszły tydzień będzie bardzo ważny, może mniej niż tydzień" - dodał.
Trump poinformował też, że podczas wtorkowej rozmowy z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu powiedział mu, by "szedł dalej", lecz nie przekazał mu, czy przyłączy się do izraelskiej kampanii przeciwko Iranowi.
Nad ranem 13 czerwca Izrael rozpoczął zmasowane ataki na Iran, deklarując, że ich celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Rząd w Jerozolimie oskarżył reżim w Teheranie o przyspieszenie prac nad zdobyciem broni atomowej, która stanowiłaby zagrożenie dla izraelskiej państwowości. Iran nazwał atak "deklaracją wojny" i odpowiedział nalotami z użyciem rakiet balistycznych na Izrael, w których zginęły 24 osoby. Władze w Teheranie powiadomiły o śmierci co najmniej 224 osób.
W dotychczasowych nalotach na Iran Izrael zaatakował m.in. zakłady wzbogacania uranu, obiekty wojskowe, magazyny paliw, pola gazowe, lotniska, urzędy, czy siedzibę państwowej telewizji IRIB, ale również bloki i domy mieszkalne. Armia poinformowała też o zabiciu większości wyższych dowódców wojskowych irańskich sił zbrojnych i dziewięciu ważnych naukowców pracujących przy irańskim programie atomowym.
Trump do Putina: Najpierw pomediujemy Rosję
Trump stwierdził w środę, że podczas rozmowy z Putinem - sugerował, że doszło do niej we wtorek - odrzucił jego ofertę mediacji w konflikcie izraelsko-irańskim.
"Rozmawiałem z nim wczoraj (...) wiecie, on zaoferował pomoc w mediacji. Powiedziałem mu: +zrób mi przysługę+. Pomediuj swoją własną wojnę. Najpierw pomediujmy Rosję, OK?" - relacjonował Trump nawiązując prawdopodobnie do wojny Rosji z Ukrainą
Ostatnia ujawniona publicznie rozmowa Trumpa z Putinem miała miejsce w minioną sobotę, 14 czerwca. Trump później deklarował, że jest otwarty na pomoc Putina w mediacji.
SONDAŻ: Amerykanie nie chcą interwencji
Tylko 16 proc. Amerykanów uważa, że Stany Zjednoczone powinny dołączyć do Izraela i zaatakować Iran - wynika z sondażu Economist/YouGov. Sześciu na 10 obywateli USA wyraża sprzeciw wobec takiego pomysłu, a jedna czwarta nie ma zdania.
To rezultaty badania opublikowanego w środę. Ankietowani byli pytani od 13 czerwca (czyli pierwszego dnia wojny izraelsko-irańskiej) do poniedziałku (16 czerwca).
Bezpośredniej interwencji wojskowej USA w Iranie sprzeciwiają się zwolennicy każdej opcji politycznej. Takiego zdania jest 65 proc. Demokratów, 61 proc. wyborców niezależnych oraz 53 proc. Republikanów.
56 proc. ankietowanych w badaniu Economist/YouGov opowiedziało się za rozmowami na temat irańskiego programu nuklearnego z władzami w Teheranie. Tylko 18 proc. jest przeciwnych takim negocjacjom.
Portal YouGov podkreśla, że 10 lat temu odsetek sprzeciwiających się rozmowom z Iranem był wyższy o 14 punktów procentowych, wynosił 32 proc. Taki był rezultat sondażu przeprowadzonego po zawarciu przez ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamę międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Iranem. Jego następca, Donald Trump, jednostronnie wycofał Stany Zjednoczony z tej umowy w 2018 roku.
Zgodnie z tegorocznym badaniem, 61 proc. Amerykanów uznaje irański program nuklearny za zagrożenie dla USA. Dokładnie połowa pytanych uważa Iran za wroga USA. Co czwarty określa to państwo mianem "nieprzyjaznego", a 5 proc. uznaje ten bliskowschodni kraj za przyjazny lub za sojusznika.
Ewentualny atak na Iran jest niepopularny, porównując do poparcia w społeczeństwie amerykańskim, jakim cieszyły się interwencje militarne USA w ostatnich dekadach. Z badań Instytutu Gallupa wynika, że przed rozpoczęciem I wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku poparcie dla tej ofensywy wyrażało 55 proc. Amerykanów. W przypadku interwencji na Bałkanach w 1999 było to 43 proc. Atak na Afganistan dwa lata później to 82 proc., a na Irak w 2003 roku - 64 proc.
"FT": Atak może rozbić MAGA
Kwestia ewentualnego zaangażowania USA, wspólnie z Izraelem, w ataki na Iran może rozbić MAGA, ruch zainicjowany przez Donalda Trumpa (Make America Great Again - uczynić Amerykę znowu wielką) - napisał w środę główny komentator spraw zagranicznych "Financial Timesa” Gideon Rachman.
Marjorie Taylor Greene, znana jako najbardziej zagorzała wielbicielka Trumpa w Izbie Reprezentantów, ogłosiła, że ktoś, kto poparłby zaangażowanie USA w wojnę między Izraelem i Iranem, "nie jest MAGA", i dodała, że Amerykanie są do bólu zmęczeni wojnami.
Jest to tym bardziej zdumiewające, że Taylor Greene jest zazwyczaj uważana za najbardziej lojalną wobec Trumpa kongresmenkę w Izbie, co daje pojęcie o tym, jak głęboko podzielony jest ruch MAGA, odkąd prezydent zaczął pozytywnie myśleć o użyciu sił USA przeciw Iranowi - podkreśla Rachman.
Dla wielu zwolenników Trumpa byłaby to zdrada; w końcu jedną z jego głównych obietnic wyborczych było unikanie zaangażowania USA w "wieczne wojny". W 2019 roku Trump powiedział nawet, że "wejście w Bliski Wschód jest najgorszą decyzją, jaką kiedykolwiek podjęto" w Ameryce - przypomina autor.
Wielu prominentnych członków ruchu MAGA oznajmiło już publicznie, że są przeciwni zaangażowaniu sił USA w wojnę z Iranem. Zrobili to między innymi tacy zagorzali zwolennicy Trumpa, jak były doradca prezydenta Steve Bannon, były dziennikarz Fox News Tucker Carlson czy były kongresmen Matt Gaetz.
Carlson, który po wyrzuceniu go z telewizji ma swój stały program internetowy oraz newsletter, napisał w nim: "Porzućcie Izrael. Niech sam prowadzi swoje wojny". Dodał też: "To, co stanie się teraz, zdefiniuje prezydenturę Donalda Trumpa" - relacjonuje Rachman.
Prezydent zareagował na te komunikaty, nazywając Carlsona w swym serwisie społecznościowym Truth Social "dziwakiem".
Nie przeszkodziło to Carlsonowi wdać się na wizji w agresywną kłótnię z senatorem Tedem Cruzem, zwolennikiem zagranicznych interwencji Ameryki. Nagranie to, podczas którego obaj panowie wyrzucali sobie, że zajmują stanowisko, nie znając się na Iranie, pokazała w środę telewizja CNN.
Poglądy Cruza podzielają między innymi tacy tradycyjni Republikanie, jak senatorzy Lindsey Graham i Mitch McConnell, oraz przedstawiciele frakcji neokonserwatystów w Partii Republikańskiej - pisze publicysta "FT".
Wiceprezydent J.D.Vance, który popiera zazwyczaj stanowisko Carlsona (syn byłego dziennikarza, Buckley Carlson, jest zastępcą jego sekretarza prasowego), stara się tym razem odgrywać rolę mediatora pomiędzy skłóconymi frakcjami MAGA. Zapewnia też zwolenników Trumpa, że prezydent "jest jedynie zainteresowany użyciem amerykańskiej armii do osiągnięcia celów amerykańskiego narodu".
Niedawny sondaż YouGov dla tygodnika "Economist" wykazał, że zaangażowanie USA w wojnę z Iranem popiera 19 proc. respondentów, podczas gdy przeciwnych jest 53 proc.
Gdyby jednak doszło do wysłania amerykańskiego lotnictwa nad Iran,, podziały te uległyby zatarciu, ponieważ na początku każdej operacji militarnej pojawia się efekt "jednoczenia się wokół flagi" - zastrzega Rachman.
Ale jeśli coś w takiej wojnie się nie powiedzie, to dojdzie do gorzkich rozliczeń w obozie władzy. "Iran może stać się sprawą, która rozbije ruch MAGA" - konkluduje Rachman.
osk/ ap/