- Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Mariusz Swora zapewnił w piątek, że zatwierdzona przez Urząd podwyżka cen gazu o 14,4 proc. uwzględnia interes klientów indywidualnych oraz PGNiG. Zdaniem analityków, podwyżka przełoży się na wzrost inflacji.
PGNiG chciało podwyżki taryf gazu o 34 proc. "Nie znaleźliśmy podstaw, aby zaakceptować cennik zaproponowany pierwotnie przez PGNiG" - powiedział na piątkowej konferencji prasowej prezes URE.
Dodał, że efekty takiej podwyżki odczuliby "wyjątkowo boleśnie" odbiorcy indywidualni, a przemysł azotowy odbierający ok. 18 proc. produkcji PGNiG mógłby się załamać.
Ostatecznie PGNiG zgodziło się na obniżkę stawki z 34 proc. do 14,4 proc., a Gaz-System do poziomu minus 8,6 proc. wobec oczekiwanej podwyżki o 4,6 proc.
Po podwyżce - jak wyjaśniał Swora - koszty ogrzewania mieszkań gazem wzrosną o 30-40 zł miesięcznie. Osoby używające kuchenek na gaz zapłacą w skali miesiąca 3-4 zł więcej. Z kolei koszty używania gazu przez zakłady azotowe wzrosną o 11,5 proc.
Swora zapewnił, że nie przewiduje dalszych podwyżek cen gazu w tym roku. Nowe stawki zaczną obowiązywać 25 kwietnia.
Analitycy prognozują, że zatwierdzona przez URE podwyżka cen gazu przełoży się bezpośrednio na wzrost inflacji.
Zdaniem szefa zespołu makroekonomicznego CASE Macieja Krzaka, należy się spodziewać wzrostu inflacji o ok. 0,2 proc. w skali roku. Przemysław Kwiecień z X-Trade Brokers szacuje wzrost inflacji o ok. 0,3-0,5 proc.
Według Kwietnia, w marcu i kwietniu inflacja będzie na poziomie około 4 proc., a w maju wzrośnie do 4,3 proc.
Krzak nie spodziewa się kolejnych podwyżek cen gazu i prądu w tym roku. (PAP)
dol/ krf/
Źródło:PAP























































