W expose premier dużo mówił o sposobie zwiększenia wpływów do budżetu oraz o zmianach w systemie emerytalnym zarówno dla tych ubezpieczonych w ZUS jak i KRUS. Niestety zadziwiająco mało było odniesień do rynku pracy, a przecież to z pracy generowany jest dochód do budżetu i wzrost PKB. Z expose wynika jedna ważna rzecz dla przedsiębiorców – wzrosną koszty pracy, zatrudnienie będzie droższe.
Obecnie w części płaconej przez pracownika wynosi ona 1,5%, a pracodawcy – 4,5%. Jeżeli zapowiedziane zmiany wejdą w życie, to pracodawcy odprowadzą od pensji pracownika o 2% wyższą składkę. Oznacza to, że koszt zatrudnienia osoby z wynagrodzeniem 2000 zł brutto nie będzie wynosić 2369,6 zł, ale 2409,6 zł więcej – składka rentowa płacona przez pracodawcę zwiększy się z 90 zł do 130 zł, czyli o 40 zł. Od nowego roku wzrasta do 1500 zł wynagrodzenie minimalne. Przy obecnej składce rentowej, całkowity koszt zatrudnienia wynosiłby 1777,2 zł. W nowej zaproponowanej przez premiera rzeczywistości, koszt ten wyniesie 1807 zł. Pracownik otrzyma na rękę 1111 zł.
Podwyższona składka rentowa płacona przez pracodawców będzie kolejnym bardzo niekorzystnym zarówno dla pracodawców oraz pracowników źródłem finansowania ZUS-u. Dla tych ostatnich oddala perspektywę podwyżek płacowych (pochłonie je składka rentowa), a także zwiększa ryzyko utraty pracy. Niektórzy eksperci przekonują, że nie ma w Polsce istotnej korelacji pomiędzy wzrostem płacy minimalnej a bezrobociem. Stąd niedaleko do rządowego stwierdzenia, że nie ma korelacji pomiędzy wzrostem kosztów pracy, a stopą bezrobocia. Więcej na ten temat w artykule Rząd planuje podniesienie składki rentowej o 2%.
Przedsiębiorcy nie wiedzą, gdzie szukać wsparcia
Polskie małe i średnie przedsiębiorstwa coraz częściej próbują swoich sił na rynkach zagranicznych. Wszystko wskazuje na to, że na rynku istnieją produkty finansowe i odpowiednie programy instytucjonalne skierowane dla przyszłych eksporterów. Niestety problemem jest komunikacja i brak współpracy pomiędzy różnymi instytucjami.

Polscy przedsiębiorcy wciąż narzekają na problemy związane z działalnością za granicą. Główne bariery to brak dostępu do kapitału, brak wsparcia ze strony instytucji państwowych, nieznajomość rynków oraz tradycyjnie problemy z biurokracją. Wiele tych zarzutów ma potwierdzenie w rzeczywistości.
Za przykład mogą służyć państwa zachodniej Europy i USA, które posiadają rozwinięty system wspierania rodzimych firm przez organizacje rządowe. Np. w Austrii istnieje ustawowy obowiązek rejestracji firm w izbach, które opłacają składkę członkowską w ramach podatku odprowadzanego do skarbu państwa, dzięki czemu istnieją na tyle silne i bogate instytucje, które stać na prowadzenie przedstawicielstw na terenie innych państw. Umożliwia to przedsiębiorcom chcącym wejść na dany rynek zagraniczny uzyskanie odpowiedniej pomocy zarówno merytorycznej i finansowej, a także skojarzenie partnerów biznesowych zza granicy wraz z rodzimymi firmami.
W Polsce podobnie jak w Anglii nie ma obowiązku przynależności firm do izb gospodarczych. Niestety w odróżnieniu od tego kraju, gdzie tradycja przedsiębiorczości i wspierania w ramach stowarzyszeń jest o wiele dłuższa niż w Polsce, organizacje tego typu są na tyle silne, że stać je na wsparcie swoich członków. Dla porównania, największa polska izba gospodarcza, czyli KIG, nie ma ani jednego biura w Brukseli. Z drugiej strony istnieją takie instytucje jak PARP – niestety zdaniem niektórych przedsiębiorców jej procedury wsparcia są zbyt rozległe w czasie. Więcej na ten temat w artykule Przedsiębiorcy nie wiedzą, gdzie szukać wsparcia.
Bezrobocie nie wzrosło - gdzie leży przyczyna?
Pytanie czytelnika:
Zobacz wszystkie Interwencje ekspertów Bankier.pl |
Rozliczając się z fiskusem, możemy skorzystać z szerokiego katalogu ulg i odliczeń. Część z nich odliczamy od dochodu, inne dopiero od wyliczonego podatku. Ulga na internet obniża jedynie podstawę opodatkowania, od której to dopiero zostaje obliczony podatek. Jeżeli więc podatnik w zeznaniu rocznym odliczył ją od końcowego podatku, już na wstępie popełnił błąd i błąd ten obciąża podatnika.
Kwota ulgi na internet (w wysokości nieprzekraczającej w roku podatkowym 760 zł przez jednego podatnika) nie wpływa w sposób znaczący na rozliczenie podatkowe. W praktyce ulga ta powoduje zmniejszenie obciążenia podatkiem dochodowym o ok. 140 zł (zmniejszenie może maksymalnie osiągnąć ok. 490 zł przy wspólnym rozliczeniu małżonków, opodatkowanych 32% podatkiem, gdy wydatki na internet wyniosły 1520 zł) – wyjaśnia Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy, partner w spółce doradztwa podatkowego Piekielnik i Partnerzy. Więcej na ten temat w Interwencji Bankier.pl:fiskus żąda zwrotu ulgi.
Zachęcamy Państwa do obejrzenia innych nagrań w kanale firmowym w Bankier.tv oraz do korzystania z dostępnych w portalu Bankier.pl narzędzi firmowych. Pytania lub wątpliwości proszę wysyłać na adres l.piechowiak@bankier.pl lub b.sielicka@bankier.pl.
Bankier.pl