REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Turecka gospodarka zapłaci słony rachunek za polityczny zwrot

Robert Szklarz2016-07-25 14:33redaktor
publikacja
2016-07-25 14:33

Umocnienie władzy prezydenta Erdoğana w Turcji może doprowadzić do poważnych przetasowań na arenie międzynarodowej, skutkujących poważnymi problemami gospodarczymi kraju.

Turecka gospodarka zapłaci słony rachunek za polityczny zwrot
Turecka gospodarka zapłaci słony rachunek za polityczny zwrot
fot. Murad Sezer / / FORUM

Przed objęciem władzy w Turcji przez Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w 2002 roku, kierunek, w którym podążała Turcja, był od lat znany i stały. Po objęciu w 1947 roku Turcji Planem Marshalla, kraj ten był bliskim partnerem USA w nadchodzącym okresie Zimnej Wojny. Jeszcze wiele lat po otrzymaniu pomocy, gdy partia Erdoğana tworzyła pierwszy rząd, widać było otwarcie gospodarcze Turcji na Zachód.

Główni partnerzy handlowi Turcji w 2002 roku
Eksport Udział [%] Wartość [mld USD] Import Udział % Wartość mld USD
Niemcy 16,32 5,84 Niemcy 13,68 7,01
USA 9,33 3,34 Włochy 8,06 4,13
Wielka Brytania 8,41 3 Rosja 7,53 3,86
Włochy 6,6 2,36 USA 5,98 3,07
Francja 5,94 2,12 Francja 5,94 3,04
Źródło: Bank Światowy

Głównymi partnerami handlowymi w 2002 roku były kraje Europy Zachodniej i Stany Zjednoczone, powiązane z Turcją silnymi więzami gospodarczymi. Erdoğan, będąc jeszcze premierem, starał się otworzyć swój kraj bardziej na wschód. Dotychczasowi kontrahenci, choć nominalnie obroty z nimi wzrosły, to relatywnie na znaczeniu stracili. Znacznie natomiast zwiększyło się znaczenie Rosji, Chin, Iraku, Iranu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i innych państw regionu. Szczególnie widać to w udziale eksportu do krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, który wzrósł z 12,39 proc. w roku 2002 do 26,53 proc. w 2014, czyli ponad dwukrotnie. Było to zresztą zgodne z neoosmańską polityką zwracania się ku krajom Bliskiego Wschodu, będącym niegdyś częścią Imperium Osmańskiego.

Główni partnerzy handlowi Turcji w 2014 roku
Eksport Udział [%] Wartość [mld USD] Import Udział % Wartość mld USD
Niemcy 9,61 15,16 Niemcy 9,61 15,16
Irak 6,91 10,89 Irak 6,91 10,89
Wielka Brytania 6,29 9,91 Wielka Brytania 6,29 9,91
Włochy 4,53 7,14 Włochy 4,53 7,14
Francja 4,1 6,47 Francja 4,1 6,47
USA 4,02 6,34 USA 4,02 6,34
Źródło: Bank Światowy

Autorem tej koncepcji polityki zagranicznej był Ahmet Davutoğlu, późniejszy premier Turcji. W maju 2016 r. popadł jednak w niełaskę prezydenta Erdoğana i został przez niego odwołany w wyniku wydarzeń nazywanych przez część komentatorów "pałacowym zamachem stanu". Po powołaniu na stanowiska szefa rządu Binaliego Yıldırıma, ma miejsce wyraźny i bardzo dynamiczny zwrot w relacjach Turcji z zagranicą. Doszło do normalizacji stosunków z Izraelem oraz Rosją, z którymi sam wcześniej popadł w konflikt. Zapowiedziano także pojednanie z Syrią, co odbiło się szerokim echem na Bliskim Wschodzie.

Z drugiej strony już po nieudanym zamachu stanu widać także rosnące napięcia między Turcją i jej zachodnimi partnerami. Dotyczą one przede wszystkim daleko posuniętych czystek w administracji publicznej i wymiarze sprawiedliwości oraz zapowiedzi ponownego wprowadzenia kary śmierci, czyli szeroko pojętym dążeniem kraju do autorytaryzmu. John Kerry, sekretarz stanu USA, sugestywnie przypomniał Turcji, że zachowanie standardów demokratycznych jest jednym z warunków członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim.

Na Erdoğanie takie groźby nie robią większego wrażenia i pozostaje głuchy na nawoływania zagranicy. Wie, że z jednej strony jest potrzebny Europie do powstrzymania napływu uchodźców z Syrii do Unii Europejskiej, a z drugiej strony jest zbyt ważnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. Może więc liczyć, że polityczne naciski dotyczące dochowania standardów demokratycznych nie będą zbyt silne. Nie wykazuje też szczególnego przywiązania do sojuszy i dotychczasowych celów w polityce zagranicznych, czego dowodem jest odwołanie premiera Davutoğlu oraz sygnały porozumiewawcze wysyłane w kierunku Assada.

Wszystko to sprawia, że droga, którą do tej pory szła Turcja, jest już w dużej mierze zamknięta i nie jest do końca jasne, jaką ścieżkę ten kraj teraz wybierze, zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zagranicznej. Tak do tej pory oczywiste fakty, jak stowarzyszenie z Unią Europejską, mogą wkrótce stanąć pod znakiem zapytania. Niepewność, którą tworzy ta sytuacja, może sprawić, że Turcja przestanie być tak atrakcyjnym miejscem do prowadzenia biznesu. Katastrofalne dla tureckiej gospodarki byłoby przeciągnięcie tego stanu i doprowadzenie do odpływu kapitału.

Bombą z opóźnionym zapłonem w tureckiej gospodarce jest zadłużenie przedsiębiorstw. Do wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku kapitał chętnie płynął do kraju i zasilał bilanse firm. W latach 2005 – 2008 zadłużenie zagraniczne tureckich przedsiębiorstw wzrosło czterokrotnie i osiągnęło poziom 80 mld USD. Szczególnie dotyczyło to podmiotów działających w branży energetycznej, turystycznej i budowlanej.

To jednak nie wszystko, bowiem dużą część denominowanych w walutach obcych kredytów przedsiębiorstwa zaciągały w wewnętrznym systemie bankowym, szczególnie po 2010 roku. Ten na potęgę zadłużał się za granica, szczególnie chętnie w okresie luzowania ilościowego, kiedy kapitał denominowany w walutach obcych był wyjątkowo tani.

Należy pamiętać, że niektóre przedsiębiorstwa pożyczały za granicą w tureckiej lirze, ale większość kredytów było niżej oprocentowanymi kredytami walutowymi. Z drugiej strony, szczególnie w okresie osłabiającej się waluty, wiele Turków swoje oszczędności trzymało na dolarowych rachunkach bankowych, więc wiele kredytów dolarowych nie jest zadłużeniem zagranicznym. Łącznie od 2010 roku zadłużenie niefinansowych przedsiębiorstw denominowane w walutach obcych wzrosło trzykrotnie i osiąga obecnie poziom prawie 200 mld USD.

W tym samym czasie następowało wyraźne osłabienie liry, która od 2010 roku utraciła około połowę swojej wartości, co w znacznym stopniu, ale nie wyłącznie, odpowiada za wzrost obciążenia tureckich przedsiębiorstw dolarowymi długami.

fot. / / Bankier.pl

Co prawda zadłużenie tureckich przedsiębiorstw nadal pozostaje na umiarkowanym poziomie 56,8 proc. PKB, jednak dalsze osłabienie waluty może ten wskaźnik znacząco podnieść. Obecnie około połowa długu korporacyjnego jest denominowana w walutach obcych, zwłaszcza w dolarach. Szczególnym zagrożeniem mogą być jednak problemy z refinansowaniem tego długu. Mogłoby to mieć miejsce na przykład w przypadku masowego odpływu kapitału albo utrudnionego dostępu tureckich przedsiębiorstw do zagranicznych rynków finansowych.

Także spadający od początku 2014 roku eksport nie pomaga w napływie waluty do tureckich przedsiębiorstw. Przyczyną tego stanu rzeczy jest struktura tureckiego handlu zagranicznego. Import denominowany jest przede wszystkim w dolarach, a eksport, którego około 46 proc. nadal jest kierowana do Unii Europejskiej, w euro. Załamanie kursu EUR/USD w 2014 roku odbiło się na tureckiej gospodarce.

Istotnym źródłem przypływów walut do Turcji jest turystyka stanowiąca około 10 proc. PKB kraju. Jednak niestabilność polityczna kraju odbija się na tej branży w pierwszej kolejności, bowiem pucze, nawet nieudane, stan wyjątkowy oraz zamachy terrorystyczne z pewnością nie przyciągają do anatolijskich kurortów. Już w maju zanotowano spadek liczby przyjeżdżających wycieczkowiczów o 25 proc. r/r, za co odpowiadał w dużej mierze wzrost zagrożenia terrorystycznego i zamrożenie stosunków z Rosją.

Wszystkie te czynniki stwarzają realne zagrożenie utraty płynności przez niektóre tureckie przedsiębiorstwa, co grozi rozlaniem się fali upadłości po całej gospodarce. Prezydent Erdoğan jest więc bardziej zależny od swoich zachodnich partnerów, niż jest skłonny to przyznać. Musi się z nimi liczyć, ale jeszcze nie wiadomo, czy chce.

Źródło:

Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (18)

dodaj komentarz
~PiotrN
O, to znowu będzie powód żeby złoty się osłabił do franka o te 10-15%.
~prognostyk
Europo bój się twoja godzina wybiła: W Turcji następuje katastrofa humanitarna z powodu politycznej sytuacji. Pan Sułtan Erdogan puści pieszo i jak się da ponad siedemdziesiąt milionów Turków na Europe, co będziemy strzelać do głodnego i zniewolonego ludu ? Nastąpi koniec Europy jaka znamy.
~podobnie_u_nas
Polska gospodarka zapłaci słony rachunek za polityczny zwrot ku Narodowemu Socjalizmowi
~Jan
INFO: Setki tysięcy osób uczestniczyły w pochodzie na rzecz praw homoseksualistów, który odbył się w Berlinie - Media podkreślają, że wśród demonstrantów panowała dobra atmosfera i nie odczuwało się strachu czy przygnębienia z powodu strzelaniny, do której doszło w piątek w Monachium. Poprzebierani w wyszukane kostiumy demonstranci INFO: Setki tysięcy osób uczestniczyły w pochodzie na rzecz praw homoseksualistów, który odbył się w Berlinie - Media podkreślają, że wśród demonstrantów panowała dobra atmosfera i nie odczuwało się strachu czy przygnębienia z powodu strzelaniny, do której doszło w piątek w Monachium. Poprzebierani w wyszukane kostiumy demonstranci przeszli przez centrum Berlina z bulwaru Kurfuerstendamm w zachodniej części miasta pod Bramę Brandenburską, gdzie odbył się wiec.Ja wiem że zbyt wiele od Was żądam ale wyobraźcie sobie że jesteście turystą z Syrii i Gospodarze nie dość że dają wam pieniądze za darmo, przymykają oko na taniec z maczetami i przebierają się w dziwne ubrania żeby uczestniczyć w takim dziwnym wiecu. To jak? Będziecie mieli respekt, szacunek dla gospodarza?
~seba
Długie ale wymowne:

Poniższy artykuł pochodzi z książki dr. Petera Hammonda: Slavery, Terrorism and Islam: The Historical Roots and Contemporary Threat:

Islam nie jest ani religią, ani kultem - jest pełnym, kompletnym ustrojem.

Islam ma religijne, polityczne, ekonomiczne oraz militarne komponenty. Komponent religijny
Długie ale wymowne:

Poniższy artykuł pochodzi z książki dr. Petera Hammonda: Slavery, Terrorism and Islam: The Historical Roots and Contemporary Threat:

Islam nie jest ani religią, ani kultem - jest pełnym, kompletnym ustrojem.

Islam ma religijne, polityczne, ekonomiczne oraz militarne komponenty. Komponent religijny jest podstawą dla wszystkich innych komponentów. Islamizacja następuje, kiedy w danym kraje jest wystarczająco dużo muzułmanów, aby zaczęli się domagać swoich tak zwanych "praw religijnych". Kiedy poprawne politycznie i multikulturalne społeczeństwa zgadzają się na "rozsądne" muzułmańskie żądania o ich "prawa religijne", po cichu przechodzą także pozostałe komponenty. Tak właśnie to działa: (Źródło danych procentowych - CIA: The World Fact Book (2007)).

Dopóki populacja muzułmanów pozostaje w okolicach 1%, są oni postrzegani jako miłująca pokój mniejszość. W artykułach prasowych, filmach podkreślana jest ich barwna odmienność:

USA -- muzułmanów 1.0% Australia -- muzułmanów 1.5% Kanada -- muzułmanów 1.9% Chiny -- muzułmanów 1% -2% Włochy -- muzułmanów 1.5% Norwegia -- muzułmanów 1.8%

W zakresie 2% do 3% muzułmanie zaczynają odróżniać się od innych mniejszości. Zaczynają być widoczni jako członkowie gangów ulicznych iw więzieniach. Pojawiają się pierwsze symptomy nadużywania środków z pomocy społecznej.

Dania -- muzułmanów 2% Niemcy -- muzułmanów 3.7% Wlk. Brytania -- muzułmanów 2.7% Hiszpania -- muzułmanów 4% Tajlandia -- muzułmanów 4.6%

Powyżej 5% zaczyna być zauważalny silny (nieproporcjonalny do ich liczebności) wpływ na społeczeństwo. Naciskają na wprowadzenie żywności halal (czystego wg. islamskich standardów), dzięki czemu wymuszają pojawienie się dużej liczby miejsc pracy dla muzułmanów. Pojawia się seria żądań do sieci handlowych o wprowadzenie tej żywności na rynek, często wzmocniona groźbami.

Francja -- muzułmanów 8% Filipiny -- muzułmanów 5% Szwecja -- muzułmanów 5% Szwajcaria -- muzułmanów 4.3% Holandia -- muzułmanów 5.5% Trynidad & Tobago -- muzułmanów 5.8%

Powyżej 10% rząd państwa zmuszany jest do uznania ich prawa do sądów Sharii czyli wg. prawa islamskiego. Docelowo Islam dąży do tego, aby cały świat był sadzony wg. prawa Sharii. Wyraźny wzrost bezprawia, pojawiają się muzułmańskie getta, gdzie nawet uzbrojone patrole policji boją się zapuszczać. Rząd zaczyna tracić kontrolę nad sytuacja. Jakikolwiek pretekst może doprowadzić do rozruchów, palenia samochodów i napaści na nie-muzułmanów.

Gujana -- muzułmanów 10% Indie -- muzułmanów 13.4% Izrael -- muzułmanów 16% Kenia -- muzułmanów 10% Rosja -- muzułmanów 10-15%

Powyżej 20% zaczynają się demonstracje siły, podpalenia szkół, szpitali, samochodów, synagog i kościołów. Większość osadzonych w więzieniach to muzułmanie. Dotychczas sporadyczne grupy para-militarne dżihadystów zaczynają działać w świetle dnia, często wypierając na terenach zamieszkania muzułmanów lokalne siły porządkowe.

Etiopia -- muzułmanów 32.8%

Powyżej 40% można się spodziewać regularnych masakr i ataków terrorystycznych. Organizacje para-militarne rządzą niektórymi terenami wg. własnego widzimisię. Trwają także uprowadzenia niewiernych kobiet, gwałty oraz utajone jeszcze niewolnictwo.

Bośnia -- muzułmanów 40% Czad -- muzułmanów 53.1% Liban -- muzułmanów 59.7%

Powyżej 60% następują niczym nie ograniczane prześladowania niewiernych, sporadyczne masowe mordy, wprowadza się prawo Sharii w skali całego kraju. Niewierni są zmuszani do płacenia podatku "za ochronę" tzw. Jizja, często rekwirowany jest ich majątek. Masowy exodus nie-muzułmanów z kraju.

Albania -- muzułmanów 70% Malezja -- muzułmanów 60.4% Katar -- muzułmanów 77.5% Sudan -- muzułmanów 70%

Powyżej 80% pojawiają się czystki i mordy kierowane z poziomu państwowego.

Bangladesz -- muzułmanów 83% Egipt -- muzułmanów 90% Gaza -- muzułmanów 98.7% Indonezja -- muzułmanów 86.1% Iran -- muzułmanów 98% Irak -- muzułmanów 97% Jordania -- muzułmanów 92% Maroko -- muzułmanów 98.7% Pakistan -- muzułmanów 97% Syria -- muzułmanów 90% Tadżykistan -- muzułmanów 90% Turcja -- muzułmanów 99.8% Zjednoczone Emiraty Arabskie -- muzułmanów 96%

W pobliżu 100% następuje tzw. muzułmański Pokój (stad Islam jest znany jako "Religia Pokoju") czyli "Dar-es-Salaam", co znaczy "Islamski Dom Pokoju". Wg. wojennej doktryny islamu powinien być wtedy pokój, gdyż wszyscy są już muzułmanami i nie ma powodów do walki.

Afganistan -- muzułmanów 100% Arabia Saudyjska -- muzułmanów 100% Somalia -- muzułmanów 100% Jemen -- muzułmanów 99.9%"

Oczywiście tak się nie dzieje. Aby spełnić swoją rządzę krwi, muzułmanie zaczynają mordować siebie na wzajem z różnych powodów.

"Zanim miałem 9 lat, nauczyłem się podstawowego kanonu życia Araba. Ja przeciwko mojemu bratu; ja i mój brat przeciwko naszemu ojcu; moje rodzina przeciwko naszym kuzynom i klanowi; klan przeciwko plemieniu; plemię przeciwko światu, i wszyscy spośród nas przeciwko niewiernym. Leon Uris, The Haj"

Dobrze jest pamiętać, że w wielu, wielu krajach, takich jak Francja, populacja muzułmańska skoncentrowana jest w gettach, określonych przez ich pochodzenie etniczne. Muzułmanie nie integrują się ze społeczeństwem w ogólności. Tym samym, uzyskują miejscami znacznie większe wpływy niż ich krajowy odsetek mógłby

wskazywać.
~seba odpowiada ~Jan
im więcej ludzi to zrozumie, jakiem syfem jest muzułmanizm, tym lepiej dla nas, europejczyków. pozdrawiam Oriana Fallaci, mądra kobieta, polecam poczytać.
~niepelnosprawny_org
to jest cała ideologia...
~Antyturek
Za rok lub góra dwa to właśnie Turcja będzie stolicą ISIS a Europa bezsilna tuż obok. Bez broni atomowej się nie obędzie. Strach się bać. Islam w natarciu. Może pora spieprzać do Am. Południowej ???
~Jan
No to jest banalny tytuł. Autor udowadnia że to że Turcja importuje 37,27% z całości importu to położy Turecką gospodarkę? No więc chcę przypomnieć że zanik importu uderza przede wszystkim w sprzedających a nie kupujących. Jeśli Turcy nie kupią od ewropejczyków to kupią sobie gdzie indziej. Druga wartość to 24,53% z całości eksportu.No to jest banalny tytuł. Autor udowadnia że to że Turcja importuje 37,27% z całości importu to położy Turecką gospodarkę? No więc chcę przypomnieć że zanik importu uderza przede wszystkim w sprzedających a nie kupujących. Jeśli Turcy nie kupią od ewropejczyków to kupią sobie gdzie indziej. Druga wartość to 24,53% z całości eksportu. No to też nie będzie miało większego znaczenia. Jeśli ewopejczycy coś kupują od Turków to znaczy że to jest im potrzebne. Jeśli jest im to potrzebne to znaczy że kupią ten sam towar od kogo innego. Jeśli dotychczas nie kupowali od kogoś innego to znaczy że od Turków było taniej. Czyli prawdopodobnie kupią turecki towar w transferze przez kogoś innego i to drożej. Więc kto będzie stratny? Lewactwo bredzi. No oni mają swoich pożytecznych "naukowców" za granty można kupić naukowe usprawiedliwienie każdej głupoty. I sączą te durnoty ogółowi. Niestety ogół łyka to jak pelikany.

Powiązane: Turcja

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki