Turecki parlament przedłużył o kolejne trzy miesiące stan wyjątkowy. Turcja ogłosiła go po raz pierwszy 20 lipca 2016 roku po nieudanym zamachu stanu w tym kraju. Wniosek o przedłużenie stanu wyjątkowego skierował do parlamentu rząd w Ankarze.


Władze Turcji tłumaczą, że utrzymanie stanu wyjątkowego ułatwia im walkę z puczystami i organizacjami terrorystycznymi. Pozwala to na ograniczenie lub zawieszenie części praw i wolności obywatelskich. Poszerza też uprawnienia gubernatorów, policji i innych służb. Do tej pory w reakcji na próbę zamachu stanu aresztowano w Turcji ponad 55 tysięcy osób. Ponad 150 tysięcy zwolniono z pracy lub zawieszono w wykonywaniu czynności służbowych. Ankara twierdzi, że chce w ten sposób wyeliminować wszelkie wpływy islamskiego duchownego Fethullaha Gulena, którego uważa za organizatora puczu. Domaga się też ekstradycji kaznodziei, który od wielu lat przebywa na emigracji w Stanach Zjednoczonych.
Sam Gulen zaprzecza wszelkim oskarżeniom. Czystki, które objęły m.in. urzędników, wojskowych, nauczycieli, sędziów i dziennikarzy, wywołały niepokój organizacji zajmujących się ochroną praw człowieka. Z tego powodu wielu Turków uciekło z kraju.
Zgodnie z turecką konstytucją, stan wyjątkowy może być ogłaszany co najwyżej na sześć miesięcy.
W zamieszkach w nocy z 15 na 16 lipca 2016 roku zginęło od 270 do 350 osób, a ponad dwa tysiące zostało rannych. Był to najkrwawszy pucz w Turcji w ostatnich dekadach.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Beata Kukiel-Vraila, Ateny/em/