REKLAMA

Trzycyfrowe stopy zwrotu cen akcji klubów z Anglii i Turcji. Inwestycje zamiast bukmacherki?

Michał Kubicki2023-08-02 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2023-08-02 06:00

Najwyższa wypłata u bukmachera w Polsce to nawet 3,9 mln zł, ale zarabiać na piłce można także poprzez inwestycje w kluby obecne na giełdzie. Tam też jeden mecz może wykasować cały potencjalny zysk, o czym przekonali się ostatnio inwestujący w Borussię Dortmund. Chociaż stopy zwrotu, nawet akcji tureckich klubów i tak nie przebiją tych z bukmacherki, choćby był to klub z sukcesami na miarę AFC Richmond, to piłka na giełdzie może być ciekawą inwestycyjną alternatywą. 

Trzycyfrowe stopy zwrotu cen akcji klubów z Anglii i Turcji. Inwestycje zamiast bukmacherki?
Trzycyfrowe stopy zwrotu cen akcji klubów z Anglii i Turcji. Inwestycje zamiast bukmacherki?
/ KEVIN LAMARQUE / Reuters / Forum

Mimo że brzmi to jak scenariusz amerykańskiego filmu to wydarzyło się naprawdę. Borussia Dortmund w przedostatniej majowej kolejce Bundesligi sezonu 2022/2023, dzięki potknięciu Bayernu Monachium, wskoczyła na pierwsze miejsce tabeli z olbrzymią szansą na pierwsze od 11 lat mistrzostwo kraju. Wystarczyło wygrać u siebie ostatni mecz sezonu… Ale w decydującej kolejce Bayern w końcówce swojego meczu strzelił zwycięskiego gola, a Borussia z trudem zremisowała.

Akcjonariusze notowanej na giełdzie we Frankfurcie Borussii musieli się pogodzić z największą od czasu debiutu (2000 r.) jednodniową przeceną akcji na następnej poniedziałkowej sesji, sięgającą 30 proc. Co prawda, gdy szansa na mistrzostwo się pojawiła, akcje w ciągu tygodnia zdrożały o 32 proc., ale kto nie zrealizował zysku, mógł żałować, gdy kapitalizacja szybko spadła o ok. 200 mln dolarów.

Skoro jesteśmy na progu nowego sezonu w Premier League (11.08), Bundeslidze (18.08), Serie A (19.08) czy innych ligach europejskich warto sprawdzić, gdzie poszukać szans na „piłkarski” zarobek, nie u bukmachera, a na rynku akcji, inwestując w kluby piłkarskie.

Jak pisał Artur Wyszyński na łamach periodyku „Gospodarka Narodowa”, początek giełdowej obecności klubów piłkarskich na akcyjnych parkietach dały kluby z Anglii i Szkocji, które w latach 90. ubiegłego wieku debiutowały na Giełdzie w Londynie, rynku alternatywnym AIM oraz Ofex (Plus Market). W tym okresie na rynku londyńskim przewinęło się ponad 20 klubów piłkarskich, do których zaliczono m.in.: Chelsea Londyn, Manchester United, Tottenham Hotspur, Arsenal Londyn czy Glasgow Rangers.

Najwięksi, najdrożsi

W tym momencie z największych klubów brytyjskich możemy zainwestować w akcje Manchesteru United (giełda w Nowym Jorku). Czerwone diabły są obecnie klubem o największej giełdowej kapitalizacji, z wyceną na poziomie 3,6 mld dolarów. Cena ich akcji wzrosła przez ostatni rok o ok. 100 proc., głównie przez trwające rozmowy nt. sprzedaży klubu, ale ostatnio klub podpisał najbardziej lukratywny kontrakt sponsorski w historii ligi z Adidasem o wartości 1 mld dolarów.

Innym znanym klubem, którego akcje notowane są na giełdzie (w Mediolanie) jest Juventus Turyn, w którym grają Wojciech Szczęsny i Arkadiusz Milik. Klub jest wyceniany na ok. 872 mln euro (ok. 950 mln dol.). Akcje klubu były szczególnie rozchwytywane latem 2018 r., gdy ważył się transfer do klubu Cristiano Ronaldo, ale także wtedy, gdy zakontraktowany już Portugalczyk robił dla klubu to, co potrafi najlepiej, czyli strzelać seriami bramki w Lidze Mistrzów.

Ostatnie lata to jednak problemy klubu naznaczone utraconą dominacją w Serie A i kolejne kary za nieprawidłowości finansowe (odjęcie punktów, wykluczenie z europejskich pucharów). W efekcie kurs przez ostatni rok jest pod kreską o ok. 5 proc. i 78 proc. niżej tego z 2019 r., gdy Juventus zdobywał „scudetto”, a w klubie błyszczał Cristiano Ronaldo.  

Pod względem giełdowej kapitalizacji trzecie miejsce wśród największych klubów, których akcje można kupić na parkiecie zajmuje wspominana Borussia Dortmund (giełda we Frankfurcie) z wyceną na poziomie 478 mln euro (521 mln dol.). Przez ostatni rok, mimo porażki w walce o mistrzostwo, akcje klubu podrożały o 12 proc. Z pewnością akcjonariuszy może martwić odejście kolejnej gwiazdy z drużyny, ale za to cieszyć miliony euro zarabiane na transferach. Ostatnio za ok. 103 mln euro do Realu Madryt odszedł Jude Bellingham, rok wcześniej Erling Haaland został sprzedany do Manchesteru City za 60 mln euro, a dwa lata temu Jadona Sancho za 85 mln euro przeszedł do United.

Włochy, Francja, Holandia

Poza wspomnianymi klubami na giełdzie możemy jeszcze kupić akcje Ajaxu Amsterdam (giełda w Amsterdamie), wycenianego na 208 mln euro (225 mln dol.), których cena spadła jednak przez ostatni rok o ponad 11 proc., bo klub po trzech z rzędu mistrzostwach Holandii, musiał uznać w poprzednim sezonie wyższość Feynoordu Rotterdam, gdzie grał Sebastian Szymański. 

We Włoszech na giełdzie w Mediolanie jest obecne jeszcze Lazio Rzym, wyceniane na ok. 70 mln euro, a w ubiegłym roku z parkietu ściągnięta została AS Roma, wykupiona przez amerykańskiego biznesmena Dana Friedkina, przy giełdowej kapitalizacji rzędu 290 mln dolarów.

Z kolei na 256 mln euro (ok. 280 mln dol.) wyceniany jest francuski Olympic Lyon, którego akcje notowane są na giełdzie w Paryżu i zyskały w ciągu roku niespełna 4 proc. na swoje wartości.

Portugalia i wielka trójka

W Portugalii na giełdzie w Lizbonie notowane są największe krajowe kluby jak Benfica Lizbona, Sporting Lizbona, FC Porto czy Sporting Braga. Na giełdzie najwięcej warta jest Benfica, aktualny mistrz kraju jest wyceniany na 84 mln euro (spadek o 2 proc. przez rok), z kolei Sporting Lizbona ma wartość 56 mln euro (wzrost o 3,5 proc. przez rok) – to mistrz sprzed dwóch lat. Rok temu mistrzem było Porto, warte obecnie ok. 26 mln euro (+42 proc.), nieco więcej niż Braga (24 mln euro).

Turcja i setki procent

Podobna sytuacja ma miejsce w Turcji, gdzie największe kluby jak Galatasaray, Besiktas, czy Fenerbahce notowane są na giełdzie w Stambule. W dodatku w Turcji mamy dość ciekawą sytuację. Gospodarkę trawi galopująca inflacja, ale na giełdzie trwa hossa (m.in. przez próbę ochrony kapitału za pomocą inwestowania w akcje), przez co giełdowe kursy tureckich klubów zyskały po kilkadziesiąt i kilkaset procent.

Cena akcji obecnego mistrza Turcji - Galatasaray - zyskała przez rok 223 proc., a klub osiagnął wycenę na poziomie 260 mln dol. Beskitas podobną wycenę zyskał po wzroście kursu przez rok o 560 proc. Dość marnie wygląda przy tym najdroższy obecnie klub w Turcji wyceniany na 274 mln dol. Fenerbahce (+47 proc.), a tym bardziej ubiegłoroczny mistrz Trabzonspor, wyceniany na 107 mln dol., którego akcje zyskały przez rok tylko 3,5 proc.

Chartmaker

Dania, Szwecja i … Polska.

Jeśli kogoś interesują mniej popularne ligi i kluby z mniejszymi budżetami oraz sukcesami na arenie międzynarodowej to może spojrzeć na skandynawską giełdę Nasdaq OMX Nordic i Nordic Growth Market NGM, gdzie znajdziemy akcje kilku klubów z ligi duńskiej i szwedzkiej, takich jak Brondby IF, Aarhus GF, Silkeborg, czy Aalborg Football Club oraz AIK Fotboll.

Również i w Polsce na małej giełdzie, jaką jest rynek NewConnect, mamy notowane dwa kluby piłkarskie. Już w grudniu 2008 roku, jako pierwszy zadebiutował Ruch Chorzów, a w 2011 roku na rynku NewConnect nastąpił debiut drugiego, czyli GKS-u Katowice. Niestety od tego czasu ich kursy spadły odpowiednio o 71 proc. i 83 proc. według danych Bankier.pl. Giełdowa wycena Ruchu to ok. 30,3 mln zł, a Gieksy połowę mniej bo 15,7 mln zł. 

Bankier.pl

Znaleźć perłę jak AFC Richmond

Obok stawiania pieniędzy u bukmachera, może więc warto też rozważyć inwestycje w kluby piłkarskie, zwłaszcza przed rozpoczęciem sezonu. Transfery czy forma w sparingach mogą być elementami analizy fundamentalnej, a potem każdy mecz sezonu to już praca domowa inwestora, którą po prostu trzeba wykonać, bez względu na to ile „domowych obowiązków” jest akurat do zrobienia. No i jakby nie patrzeć zostajemy współwłaścicielem klubu. Pozostaje jeszcze ten jeden ważny element jakim są finanse klubu, a z tym bywa różnie.

Z pomocą w analizie "branży" może przyjść nam coroczny raport „Deloitte Football Money League”, który zbiera informacje finansowe o klubach piłkarskich. W szczególności o podstawowych stałych źródłach przychodów klubów, czyli praw telewizyjnych, z dnia meczowego i reklam, które dopiero w poprzednim sezonie wróciły na poziom sprzed pandemii (Top20, patrz wyk. poniżej)  Wiedzę poszerzy też artykuł Marcina Kaźmierczaka "Wykresy o pieniądzach w futbolu, które warto zobaczyć". 

I na koniec, jak podał ostatnio portal bukmacher-legalny.pl, w Polsce największa wygrana u buka wyniosła ponad 3,9 mln zł, a druga 2,4 mln zł. Obie postawione w Fortunie. W pierwszym wypadku stopa zwrotu sięgnęła ponad 370 tys proc., bo kupon poszedł za 1050 zł, w drugim było sporo mniej bo 3,5 tys. ok. (wkład wyniósł ponad 66 tys. zł), ale takie stopy zwrotu, osiągane tak szybko, na pewno trudno uzyskać poprzez inwestowanie w klub piłkarski.

Nawet gdyby, teoretycznie, istniał taki klub jak AFC Richmond, który zatrudnia jako trenera Teda Lasso, zgarnia w okienku transferowym Zavę i bije się o mistrzostwo, awansując przy tym do Ligi Mistrzów, gdzie w sumie „nie grają sami mistrzowie”, wydaje się to mało prawopodobne. 

Źródło:
Michał Kubicki
Michał Kubicki
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki Bankier.pl. Absolwent finansów i rachunkowości na UMCS w Lublinie. W czasie studiów zainteresował się giełdą i rynkami finansowymi, które to zainteresowania rozwinął na SGH w Warszawie na kierunku Bankowość Inwestycyjna. Na co dzień obserwuje notowania warszawskiej giełdy, by przekazać czytelnikom portalu najważniejsze informacje z parkietu oraz przybliżyć istotne wiadomości ze spółek. tel.728 927 242

Tematy
Karta kredytowa - wygodny dostęp do dodatkowych pieniędzy

Karta kredytowa - wygodny dostęp do dodatkowych pieniędzy

Komentarze (2)

dodaj komentarz
stefan_wilmont_i_ryszard_cyba
Już wolałbym bym chyba inwestować niepełnosprawnych intelektualnie niż w paru kolesi ganiajacych za piłka ku uciesze podobnie sobie głupich kolesi.Dla niepelnosprawnych intelektualnie jest szansa ze jakiś lek wynajda kiedyś dla tych drugich nie ma nadziei, głupota jest nieuleczalna.
rozmaren
Inwestowanie w akcje nie jest łatwe. Emocje strachu i chciwości zwykle powodują, że podejmujemy złe decyzje. Dlatego akcje, waluty (tym bardziej kontrakty i krypto) nie są dla każdego. Warto mieć coś na kształt systemu (sztywne zasady), który będzie wsparciem w podjęciu decyzji. Coś co te emocje ostudzi i da sygnał do kupna lub sprzedaży Inwestowanie w akcje nie jest łatwe. Emocje strachu i chciwości zwykle powodują, że podejmujemy złe decyzje. Dlatego akcje, waluty (tym bardziej kontrakty i krypto) nie są dla każdego. Warto mieć coś na kształt systemu (sztywne zasady), który będzie wsparciem w podjęciu decyzji. Coś co te emocje ostudzi i da sygnał do kupna lub sprzedaży na podstawie obiektywnych warunków rynkowych, a nie naszego „widzi mi się” albo „mam nadzieję, że będzie rosnąć”. Zanim się zainwestuje i straci pieniądze lepiej najpierw zainwestować w swoją wiedzę. Elitom finansowym zależy na utrzymywaniu ludzi w niewiedzy, bo wtedy łatwiej nam odebrać pieniądze np. na giełdzie. Widzieliście ksiązkę pt. Jak stworzyć system transakcyjny do inwestowania na giełdzie? Można poznać jak skutecznie inwestować, jak stworzyć system dopasowany do siebie, mechaniczny eliminujący emocje, kiedy kupować i sprzedawać, ile zainwestować (zarzadzanie wielkością pozycji). Przy spadkach taki system uchronił od strat.

Powiązane: Inwestowanie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki