„Monetarny reset” w Turcji nie okazał się magiczną różdżką i z dnia na dzień nie okiełznał galopującej inflacji cenowej. Inflacja CPI nad Bosforem utrzymuje się w pobliżu 40% w skali roku.


W czerwcu 2023 roku inflacja CPI w Turcji obniżyła się do 38,21% w skali roku – poinformował Turecki Instytut Statystyczny. To najniższy odczyt od grudnia 2021 roku oraz rezultat niższy od oczekiwanych przez ekonomistów 39,5%.


To nieznacznie mniej niż w maju (39,59%) oraz wyraźnie mniej niż w kwietniu (43,68%) czy w marcu (50,51%). Turecka inflacja CPI swoje przeszło 20-letnie maksimum osiągnęła w październiku 2022 roku (85,51%).
Jednakże nie wszyscy ufają oficjalnym statystykom wypuszczanym przez państwowy urząd. Według szacunków ENAGrup czerwcowa inflacja E-CPI w Turcji wyniosła 108,58% w skali roku, a tylko w czerwcu ceny koszyka dóbr konsumpcyjnych podrożały o 8,54%. Tak duża rozbieżność pomiędzy danymi rządowymi a raportami ENAGrup utrzymuje się od wielu miesięcy.
Niezależnie od tego, które źródło leży bliżej prawdy, to Turcja od dobrych kilku lat zmaga się z bardzo wysoką, dwucyfrową inflacją, która w błyskawicznym tempie eroduje siłę nabywczą liry. To nie pozwala na utrzymywanie oszczędności w krajowej walucie, destabilizując przy tym nie tylko portfele tureckich gospodarstw domowych, ale też całą – co niedawna największą na Bliskim Wschodzie - gospodarkę.
Turcy „nawrócili” się na ortodoksyjną politykę pieniężną
Wydaje się, że dopiero po niedawnych wyborach prezydenckich ten fakt dotarł do rządzącego krajem Recepa Tayyipa Erdoğana. W czerwcu turecki „sułtan” znów wymienił prezesa banku centralnego. Ale tym razem funkcję sternika polityki monetarnej powierzył ekonomistce i byłej dyrektorce w banku Goldman Sachs. 22 czerwca TCMB pod wodzą Hafize Gaye Erkan dokonał „jastrzębiego” zwrotu w polityce pieniężnej i podniósł stopy procentowe z 8,5% do 15%.
To zapewne nie jest koniec normalizacji polityki monetarnej w Turcji. Ekonomiści oczekują kolejnych podwyżek i przywrócenia nad Bosforem monetarnej normalności rozumianej jako realnie dodatnie (tj. wyższe od inflacji) stopy procentowe.
Ten „monetarny reset” pozwolił ustabilizować nurkujące notowania liry. Dziś dolar w Stambule kosztuje nieco ponad 26 lir, choć jeszcze w maju było to niespełna 20 lir. Tylko od początku roku turecka waluta straciła 28% siły nabywczej względem dolara, przez poprzednie 5 lat dewaluując się o ponad 82%.
Potrzeba jednak dłuższego czasu, aby „normalniejsze” stopy procentowe wyhamowały galopującą inflację. Przykładowo, takiej Argentynie nie udało się to mimo wywindowania stopy procentowej aż do 97%. W maju argentyńska inflacja CPI przyspieszyła do 114,2%. Trzycyfrowa inflacja (przynajmniej ta oficjalna) notowana jest jeszcze w Wenezueli (429%), Libanie (260%), Zimbabwe (176%) i w Syrii (139%). Długa jest też lista państw z inflacją CPI przekraczającą 20%. Znajdziemy na niej m.in. Sudan (63%), Iran (55%), Kubę (45%), Egipt (33%), Pakistan (29%) czy Nigerię (22%) oraz… Węgry (21,5%).