REKLAMA
PROMOCJA CITI I BANKIER.PL

Tomahawkami w Rosjan? Eksperci: Obrona powietrzna ma dziury, można to wykorzystać

2025-10-13 13:26, akt.2025-10-13 18:31
publikacja
2025-10-13 13:26
aktualizacja
2025-10-13 18:31

Prezydent USA oświadczył w drodze do Izraela, że przekazanie Ukrainie „niesamowicie ofensywnych” Tomahawków oznaczałoby „nowy etap wojny”. Kreml bagatelizuje znaczenie rakiet, lecz eksperci przyznają, że obrona powietrzna Rosji ma „martwe pola”, które Tomahawki mogłyby wykorzystać.

Tomahawkami w Rosjan? Eksperci: Obrona powietrzna ma dziury, można to wykorzystać
Tomahawkami w Rosjan? Eksperci: Obrona powietrzna ma dziury, można to wykorzystać
/ FORUM

Donald Trump stwierdził w niedzielę w rozmowie z dziennikarzami, że zanim podejmie decyzję w sprawie przekazania Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk, może jeszcze porozmawiać z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem.

Prezydent USA podkreślił, że mógłby powiedzieć Putinowi, iż jeśli nie zakończy wojny, Ameryka udostępni Tomahawki Ukrainie. Ostrzegł, że decyzja o dostawie Tomahawków, które są „niesamowitą, bardzo ofensywną bronią” otworzyłaby „nowy etap wojny”.

– Pocisk Tomahawk z konwencjonalną głowicą ma zasięg powyżej 1,5 tys. km, a z głowicą jądrową (co w tym przypadku oczywiście nie wchodzi w grę) nawet 2,5 tys. km – powiedział w rozmowie z PAP Andrzej Kiński, ekspert Zespołu Badań i Analiz Militarnych oraz redaktor naczelny „Wojska i Techniki”.

Produkowane przez amerykańską firmę Raytheon Tomahawki mają długość 6,1 m i ważą 1510 kg. Przenoszą konwencjonalną głowicę bojową o masie do 450 kg.

Wystrzeliwuje się je obecnie zarówno z wyrzutni morskich (np. okrętów podwodnych) - jak i lądowych. Są w USA wykorzystywane w mobilnym systemie Typhon, który został wprowadzony do amerykańskiego uzbrojenia w 2023 roku, w ramach programu Mid-Range Capability (MRC) i wykorzystuje elementy okrętowej wyrzutni pionowej Mk 41 VLS. Armia USA ma obecnie dwie baterie systemu Typhon.

Tomahawki mogą latać na niskich wysokościach i wykonywać manewry unikowe, minimalizując ryzyko przechwycenia, dlatego, jak podaje Reuters, mogą razić wybrane cele nawet w obszarach z silną obroną powietrzną.

– Jeżeli ustawimy stałą wysokość lotu, na przykład 30 m, pocisk będzie cały czas, niezależnie od tego, jaka będzie rzeźba terenu, poruszał się na tej wysokości nad ziemią. Nawet jeżeli będą to góry, pocisk będzie leciał wzdłuż zbocza – wyjaśnił Kiński.

Ta cecha Tomahawków może sprawiać rosyjskiej obronie przeciwlotniczej problem, choć Kiński zastrzegł, że Rosjanie potrafią wykrywać cele niskolecące, m.in. dzięki specjalnym wieżom, na których montowane są wielofunkcyjne radary podświetlania celów i naprowadzania rakiet.

– Mają też samoloty wczesnego ostrzegania A-50 i A-50U, „a rozwijany jest nowy A-100”, tyle tylko, że jest ich niewiele i są mniej zaawansowane niż ich zachodnie odpowiedniki – ocenił Kiński.

Kreml bagatelizuje zdolności Tomahawków, ale rosyjscy eksperci przyznają, że obrona przeciwlotnicza nie jest w Rosji szczelna i da się w niej znaleźć „martwe pola” z powodu braku dostatecznej liczby patroli myśliwców i samolotów wczesnego ostrzegania AWACS.

Jewgienij Damancew, analityk wojskowy, ekspert kanału Telegram „Rosyjska broń”, na portalu eadaily.com wytłumaczył, dlaczego Tomahawki stanowią zagrożenie, z którym należy się w Rosji liczyć.

Jego zdaniem odpowiednio wczesne przechwycenie takich pocisków jak Tomahawki jest wykonalne, bo Rosja ma samoloty A-50U AWACS, oraz myśliwce, które mogą również pełnić rolę „miniaturowych” samolotów wczesnego ostrzegania. „Jednak w praktyce, samoloty AWACS są na służbie sporadycznie, a patrole myśliwców Su-35S nie zawsze są obecne na obszarach zagrożonych atakiem rakietowym lub pojawiają się nie w porę” - podkreślił Damancew.

W jego opinii oznacza to, że Ukraińcy wciąż znajdują dogodne „okna” do ataków, przez które mogłyby z łatwością przeniknąć pociski manewrujące Tomahawk.

Mają też jego zdaniem miejsce „niekończące się wtargnięcia” do rosyjskich rafinerii, nie tylko w regionie przygranicznym, ale także w Baszkirii, obwodzie wołgogradzkim i kilku innych regionach Rosji. Wszystko to jest według niego konsekwencją tych samych dziur w obronie, które są efektem braku patroli myśliwców i samolotów AWACS.

Ukraina nie dysponuje obecnie bronią porównywalną z Tomahawkami. Oprócz własnych systemów Flamingo i Neptun Kijów dysponuje także m.in. europejskimi pociskami manewrującymi Storm Shadow o zasięgu około 250 km oraz amerykańskimi pociskami przeciwokrętowymi Harpoon.

Anna Gwozdowska (PAP)

ag/ bst/ jpn/

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (2)

dodaj komentarz
sterl
Wszystkie kraje na świecie mają martwe dziury, które można wykorzystać i wlecieć rakietami dronami i bombami ....

Powiązane: Wojna w Ukrainie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki