Tarcza antykryzysowa pozwala na większą swobodę w zakresie ustalania czasu pracy pracowników. Dodatkowe godziny pracy muszą jednak zostać zrekompensowane.
Artykuł 15zf ustawy o tarczy antykryzysowej mówi, że u pracodawcy, u którego wystąpił spadek obrotów na skutek epidemii, dopuszczalne jest stosowanie odmiennych od standardowych wymiarów nieprzerwanego odpoczynku pracownika. Pracodawca nie może jendak zalegać z podatkami oraz składkami na ubezpieczenia społeczne (według stanu na koniec III kwartału 2019 r.).
W ujęciu dobowym nieprzerwany odpoczynek pracownika może wynosić nie mniej 8 godzin (standardowo 11), zaś w tygodniowym - 32 godziny (standardowo 35). Pracodawca musi pracownikowi „zwrócić” ten czas w okresie nie dłuższym niż 8 tygodni.
Przeczytaj także
– Pracodawcy będą mogli ograniczyć nieprzerwany odpoczynek dobowy pracowników do nie mniej niż 8 godzin i nieprzerwany odpoczynek tygodniowy do nie mniej niż 32 godzin. Co ważne, pracodawca musi zagwarantować pracownikom równoważny okres odpoczynku w okresie nie dłuższym niż 8 tygodni – wylicza szefowa Ministerstwa Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej Marlena Maląg.
Jeżeli pracodawca dojdzie do porozumienia ze związkami zawodowymi, to może wydłużyć dobowy czas pracy z 8 do 12 godzin oraz stosować mniej korzystne warunki zatrudnienia niż wynikające z umowy o pracę. Zgodnie z ustawą rozliczenie wydłużonego w ten sposób czasu pracy musi zostać wykonane maksymalnie w ciągu 12 miesięcy.
– Bardzo ważne jest, by były to realne porozumienia z pracownikami, a nie odgórna decyzja pracodawcy. Sytuacja jest wyjątkowa, a proponowane rozwiązania te mają nam wszystkim pomóc przetrwać kryzys, nie mogą być więc nadużywane – dodaje minister Marlena Maląg.
MZ
























































