Nie tylko Rosja cierpi z powodu najniższych od lat cen ropy naftowej. W Norwegii waluta coraz bardziej się osłabia, bank centralny po raz pierwszy do dwóch lat obniża stopy procentowe, a w realnej gospodarce dochodzi do zwolnień i przymusowych urlopów.



Norweska korona od początku roku straciła 19,42% wartości wobec dolara, 11,21% wobec euro i 10% wobec złotego. Największe spadki mają jednak miejsce w ostatnich tygodniach. W ciągu ostatnich 10 dni korona osłabiła się o 6,54% wobec dolara, o 7,88% w parze z euro, a 6,58% ze złotym. We wtorek po raz pierwszy od 2000 roku kurs norweskiej waluty osiągnął parytet w stosunku do korony szwedzkiej.

Przyczyną słabej kondycji waluty Norwegii są wciąż spadające ceny ropy naftowej. We wtorek, przed 10 czasu polskiego, cena ropy Brent spadła poniżej 60 dolarów za baryłkę. To pierwszy taki przypadek od lipca 2009 r. Od początku roku cena ropy Brent uległa obniżeniu o 46,41%, a w ciągu ostatniego miesiąca o niemal 25%. Norweska gospodarka w znacznym stopniu opiera się na przemyśle wydobywczym, który stanowi ponad 20% PKB. Konsekwencją niższych cen ropy są zwolnienia i przymusowe urlopy w norweskich firmach zajmujących się wydobyciem ropy i gazu.
Tydzień temu bank centralny obniżył stopy procentowe o 25 punktów bazowych. To pierwsza obniżka od marca 2012 roku. Decyzja Norges Banku była zaskoczeniem dla analityków. Dzień przed decyzją aż trzynastu z czternastu ekspertów ankietowanych przez TDS Finans spodziewało się pozostawienia stóp na dotychczasowym poziomie. Szef Norges Banku ścięcie stóp argumentował brakiem szans na wzrost gospodarczy, co spowodowane jest spadkami cen na rynku ropy naftowej. Z projekcji banku wynika, że kolejna obniżka powinna nastąpić na początku 2016 r.
W 2013 r. na emigracji w Norwegii przebywało aż 71 tysięcy Polaków, co daje 3,23% w łącznej puli emigrantów z Polski. Według danych MFW Norwegia zajmuje szóste miejsce na świecie pod względem PKB na mieszkańca (64 363 dolarów).
Marcin Surowski