REKLAMA
BANKIER.PL

Tak PiS reaguje na wyczyny swoich członków. Historia partyjnych rozliczeń i zawieszeń

2025-11-01 16:00
publikacja
2025-11-01 16:00

Liderzy PiS w przeszłości niejednokrotnie rozliczali własnych polityków z udziału w aferach, choć rozliczenia te były tym szybsze, im polityk był mniej znaczący. Najgłośniejszą sprawą tego rodzaju była dymisja marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego w lecie 2019 r. za nadużywanie lotów rządowymi samolotami.

Tak PiS reaguje na wyczyny swoich członków. Historia partyjnych rozliczeń i zawieszeń
Tak PiS reaguje na wyczyny swoich członków. Historia partyjnych rozliczeń i zawieszeń
fot. Arkadiusz Lawrywianiec / / FORUM

Decyzją prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego posłowie Robert Telus, b. szef MRiRW, i Rafał Romanowski, b. wiceszef MRiRW, zostali zawieszeni w prawach członka PiS do czasu wyjaśnienia sprawy zbycia działki należącej do KOWR. Zawieszeni zostali także były szef Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Waldemar Humięcki oraz b. zastępca dyrektora oddziału KOWR w Warszawie Jerzy Wal.

Zawieszenie Telusa i Romanowskiego miało miejsce jeszcze tego samego dnia, w którym Wirtualna Polska podała, że w 2023 r. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zarządzane wówczas przez Telusa, miało wydać zgodę na sprzedaż 160 ha ziemi wiceprezesowi firmy Dawtona Piotrowi Wielgomasowi. Przez tę działkę ma przebiegać linia kolei dużej prędkości z Warszawy do CPK.

W przeszłości kierownictwu PiS często zdarzało się zawieszać albo nawet wykluczać swoich członków, choć rozliczenia były szybsze, jeśli polityk był mniej znaczący.

Kuchciński i samoloty

Najgłośniejsza tego rodzaju sprawa to dymisja marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego w sierpniu 2019 roku w związku z ujawnieniem przez media, że przez lata nadużywał on samolotów rządowych, korzystając z nich czasem tylko po to, by np. w ciągu jednego dnia polecieć do Rzeszowa i wrócić, zapraszał też na pokład członków własnej rodziny, a także innych polityków PiS i osoby zaprzyjaźnione.

Dymisja Kuchcińskiego nastąpiła dopiero po dwóch tygodniach od ujawnienia tych informacji – marszałek Sejmu był osobą znajdującą się wysoko w hierarchii PiS, odpowiadał za pracę Sejmu VIII kadencji, w którym PiS miał samodzielną większość i realizował wiele kontrowersyjnych zmian – m.in. dotyczących wymiaru sprawiedliwości.

To, że do dymisji w ogóle doszło, niektórzy politycy PiS tłumaczyli wtedy trwającą kampanią wyborczą przed zaplanowanymi na październik 2019 wyborami parlamentarnymi i świadomością kierownictwa partii, że afera może zaszkodzić w tych wyborach. Na stanowisku marszałka Sejmu zastąpiła wtedy Kuchcińskiego Elżbieta Witek, która została również marszałkiem w kolejnej, IX kadencji (2019-23).

Mimo afery Kuchciński bez problemu dostał się w 2019 roku do Sejmu, a po kilku latach marginalizacji jesienią 2022 roku został szefem kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego.

Jackiewicz i spółki Skarbu Państwa

Inny głośny przypadek dotyczył Dawida Jackiewicza, w 2015 roku powołanego na ministra skarbu w rządzie Beaty Szydło, który jednak niespełna rok później został zdymisjonowany z tego stanowiska. Według ówczesnych relacji medialnych stało się to na wyraźne życzenie prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który miał nie akceptować polityki Jackiewicza wobec spółek skarbu państwa i wysyłania tam niewłaściwych ludzi. Decyzję Kaczyński miał podjąć po Forum Ekonomicznym w Krynicy, podczas którego miał się osobiście zetknąć z niektórymi prezesami tych spółek i sposobem ich działania.

Według relacji medialnych, podczas posiedzenia Rady Politycznej PiS Kaczyński mówił wtedy, że wokół partii zarzucane są „brudne sieci” i kręcą się „drobne cwaniaczki”, a także, że „zdarzają się niecelne decyzje personalne i trzeba je korygować”. Jackiewicz od razu stracił miejsce w komitecie politycznym PiS, potem znalazł się poza partią. Zresztą nie były to pierwsze kłopoty Jackiewicza – w grudniu 2006 roku w wyniku szarpaniny z nim, już wówczas posłem PiS, zginął mężczyzna, który zaczepiał jego rodzinę i miał zaatakować samego posła. Prokuratura wtedy umorzyła śledztwo, tłumacząc, że poseł działał w granicach obrony koniecznej. W 2025 roku były polityk PiS usiłował wrócić do polityki, zgłaszając zamiar startu w wyborach prezydenckich, jednak PKW nie uznała zebranych przez niego podpisów.

"Wielka trójka" i afera madrycka

Głośną sprawą było najpierw zawieszenie, a potem wykluczenie z PiS w listopadzie 2014 roku trójki posłów – Adama Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adama Rogackiego – za tzw. aferę madrycką. Zaczęło się od tego, że podczas lotu do Madrytu żony posłów wdały się w awanturę i interweniować musiała załoga samolotu. Już po powrocie do kraju okazało się, że Hofman, Kamiński i Rogacki w związku z podróżą na posiedzenie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy do Madrytu zwrócili się do marszałka Sejmu o zwrot kosztów przejazdu tam samochodami i otrzymali z kasy Sejmu kilkanaście tysięcy złotych. Tymczasem polecieli samolotem, za co też zapłaciła Kancelaria Sejmu. Choć deklarowali zwrot zaliczki samochodowej, znaleźli się poza partią i w zwycięskich dla PiS wyborach w 2015 roku już nie startowali.

Nie była to jedyna sprawa z ich udziałem. Adam Hofman, ówczesny rzecznik PiS, sam zawiesił członkostwo w PiS i klubie parlamentarnym już w listopadzie 2013 roku po tym, jak CBA zawiadomiło prokuraturę w sprawie nieprawidłowości w jego oświadczeniach majątkowych za lata 2007-2012. Potem, gdy sprawa została umorzona, został odwieszony, nie na długo jednak. Z kolei poseł Mariusz Antoni Kamiński miał na koncie głośną aferę obyczajową – w 2013 roku odszedł od rodziny i związał się z pracowniczką klubu parlamentarnego PiS.

PiS, fikcyjne zameldowanie i Ciech

W poprzednich latach także zdarzały się sytuacje odsuwania nawet znaczących polityków PiS. Jeszcze w grudniu 2003 roku ówczesny poseł PiS Andrzej Diakonow zrzekł się immunitetu i zawiesił członkostwo w partii w związku z zarzutami działania na szkodę spółki Ciech, w której był członkiem zarządu. Diakonow usunął się, choć był istotnym politykiem jeszcze Porozumienia Centrum, a także szefem resortu przemysłu i handlu w rządzie Jana Olszewskiego. Po latach został wiceszefem Komisji Nadzoru Finansowego (2017-19).

Pod koniec pierwszych rządów PiS, w 2007 roku, z list wyborczych tego ugrupowania zniknął nagle znany poseł Tomasz Markowski. We wrześniu 2007 „Gazeta Wyborcza” ujawniła bowiem, że mieszkający na stałe w Warszawie Tomasz Markowski zameldował się fikcyjnie w Bydgoszczy, dzięki czemu pobierał z Kancelarii Sejmu dodatek dla zamiejscowych posłów. W 2012 został za to nawet skazany – otrzymał wyrok w zawieszeniu, a w 2018 roku chciał wrócić do PiS, ale nie został przyjęty.

Szyszko czy Macierewicz?

Nie tylko polityczne tło miały też dymisje ze stanowisk ministerialnych tak znaczących polityków PiS, jak Jan Szyszko czy Antoni Macierewicz. Obaj musieli odejść przy okazji pierwszej rekonstrukcji rządu Mateusza Morawieckiego, przeprowadzonej zaledwie miesiąc po powstaniu tego rządu, w styczniu 2018 roku.

Szyszko stał się m.in. bohaterem sprawy wokół „córki leśniczego”. W czerwcu 2017 roku kamera telewizji Polsat zarejestrowała, jak wręcza ówczesnemu szefowi MSWiA Mariuszowi Błaszczakowi kopertę, mówiąc: „To jest taka córka leśniczego. Ona prosiła, żebym panu to przekazał. Niech pan to przeczyta”. Po ujawnieniu przez Polsat tej sceny Błaszczak odesłał kopertę Szyszce, wskazując na konieczność wykorzystania drogi służbowej. Sam Szyszko do końca nie ujawnił, o jaką „córkę leśniczego” chodziło, zaczął nawet mówić, że miał na myśli rozstrzelaną w 1946 roku Danutę Siedzikównę „Inkę”. Sprawa ta mogła mieć jednak wpływ na dymisję Szyszki pół roku później.

Macierewicza, obok licznych konfliktów, w które się wdawał, obciążała sprawa często krytykowanego szefa jego gabinetu i rzecznika prasowego Bartłomieja Misiewicza. W kwietniu 2017 Misiewicz został zawieszony w prawach członka PiS krótko po tym, jak został pełnomocnikiem zarządu PGZ. Wkrótce sam zrezygnował z członkostwa w partii, twierdząc, że stał się ofiarą nagonki. Jeszcze w czasach rządów PiS, w 2019 roku, Misiewicz został zatrzymany przez CBA, postawiono mu zarzuty powoływania się na wpływy, przebywał przez pół roku w areszcie i wyszedł za poręczeniem majątkowym. W 2025 roku rozpoczęło się postępowanie sądowe w tej sprawie.

Gorące krzesło w Ministerstwie Rolnictwa za rządów PiS

Głównie polityczny charakter miały dymisje ministrów rolnictwa – Krzysztofa Jurgiela i Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Jurgiel, minister rolnictwa w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego, podał się do dymisji w czerwcu 2018 roku. Oficjalną przyczyną były względy osobiste, jednak w poufnych rozmowach politycy PiS przyznawali, że Jurgiel został zmuszony do dymisji, a powodem była jego niepopularność na wsi, brak sukcesów w walce z ASF czy nieudolność w pracach nad prawem łowieckim. Po latach Jurgiel, niegdyś wpływowy polityk PiS na Podlasiu, wywodzący się jeszcze z PC, znalazł się poza partią. W maju 2024 roku został zawieszony w prawach członka PiS po tym, jak partia ta utraciła władzę w sejmiku podlaskim. Jurgiel uznał, że stał się kozłem ofiarnym i w przygotowanym raporcie zarzucił kłamstwa samemu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i Jackowi Sasinowi, a następnie wystąpił z partii.

Jego następca Jan Krzysztof Ardanowski też musiał odejść ze stanowiska jesienią 2020 roku po tym, jak wraz z grupą 15 posłów PiS zagłosował przeciw „piątce dla zwierząt”. Wszyscy ci posłowie zostali zawieszeni, ale potem wycofano się z tego, gdy okazało się, że sprawa „piątki” jest dla PiS szkodliwa politycznie. Zaś sam Ardanowski odszedł z PiS w 2024 roku. W marcu 2025 roku prokuratura postawiła mu zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w czasie, gdy był ministrem rolnictwa – chodziło o udzielenie przez KOWR gwarancji spółce Eskimos SA.

Tym niemniej nie wobec wszystkich polityków PiS wyciągano partyjne czy polityczne konsekwencje. Szef MON Mariusz Błaszczak nie poniósł żadnych konsekwencji afery wokół rosyjskiej rakiety, która spadła pod Bydgoszczą w grudniu 2022 roku, ale została przypadkowo odnaleziona dopiero wiosną 2023 roku. Błaszczak twierdził, że nic nie wiedział o rakiecie i winą za to obarczał dowódcę operacyjnego rodzajów sił zbrojnych gen. Tomasza Piotrowskiego, potem jednak okazało się to nieprawdą.

Zupełnie wyjątkowy jest natomiast przypadek posła Łukasza Mejzy, który w 2021 roku wszedł do Sejmu z listy PSL za zmarłą posłankę Jolantę Fedak, ale wkrótce zasilił mające w tamtym Sejmie chwiejną większość PiS. Został nawet na krótko wiceministrem sportu, ale złożył rezygnację, gdy okazało się, że jego firma mogła oferować niesprawdzone metody terapii dla nieuleczalnie chorych. W 2023 znów dostał się do Sejmu z listy PiS.

Jeszcze w ubiegłym roku prokuratura zapowiedziała wniosek o uchylenie Mejzie immunitetu w związku z domniemanymi nieprawidłowościami w oświadczeniach majątkowych z poprzedniej kadencji. W końcu sam Mejza zrzekł się immunitetu. W październiku br. znów musiał zrzec się immunitetu po tym, jak przyłapany na jeździe z prędkością 200 km/h odmówił policji przyjęcia mandatu, zasłaniając się właśnie immunitetem. Po tej ostatniej sprawie niektórzy politycy PiS przyznawali, że Mejza staje się problemem dla tego ugrupowania i nie można wykluczyć, że niebawem przestanie być jego posłem. (PAP)

pś/ mro/ bst/ mhr/

Źródło:PAP
Tematy
Najlepsze konta dla spółek - ranking
Najlepsze konta dla spółek - ranking

Komentarze (4)

dodaj komentarz
andzej122
Zwykli przestępcy , tylko pod krawatem i nigdy nie będą siedzieć , chyba że w sejmie , w podkomisjach , prezesowskich fotelach itd. Do polityki nie idzie się dla pieniędzy ha ha .
wizytator
A ja bym poczytał jak robią to WSZYSTKIE partie. Dlaczego tak wybiórczo?
darius19
fakt ze Prezes ostro reaguje na przewaly. Trza mu to przyznać. A tych w PiS, nie brakuje
to_i_owo
No, fakt
Przewały robią w każdej partii, ale PiS przynajmniej nie stosuje doktryny Neumana

"„dopóki ktoś jest w PO, partia będzie go bronić nawet w przypadku problemów z prawem czy prokuraturą”

Powiązane: Polityka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki