Obecność w Hadze prezydenta USA Donalda Trumpa „zmieniła wszystko” w porównaniu z poprzednimi szczytami NATO, a środek ciężkości został przeniesiony ze wsparcia dla Ukrainy na wzmocnienie zdolności obronnych Sojuszu – ocenił szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto, cytowany przez agencję MTI.


„Dzisiejszy szczyt w końcu poświęcony był NATO i wzmocnieniu zdolności obronnych społeczności transatlantyckiej, a nie nierealistycznemu wsparciu dla Ukrainy i jej członkostwu w NATO” – stwierdził szef MSZ Węgier.
Szijjarto z zadowoleniem podkreślił, że NATO nie zaostrzyło napięć z Moskwą. Nie wspomniał, że w końcowym oświadczeniu Sojuszu wymieniono jednak Rosję jako „długotrwałe zagrożenie dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego”.
Wcześniej premier Węgier Viktor Orban, który brał udział w haskim szczycie, podkreślił, że „Sojusz Północnoatlantycki nie ma w Ukrainie żadnych interesów”. „Ukraina, podobnie jak Rosja, nie jest członkiem NATO i moje zadanie polega na tym, by tak pozostało” – powiedział polityk, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.
Natomiast we wtorek w nocy w odpowiedzi prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu na portalu X Orban napisał, że nie może on liczyć na to, iż jakiekolwiek państwo UE podejmie ryzyko przyjęcia Ukrainy do Wspólnoty dopóki Kijów pozostaje w stanie wojny z Rosją.
Rząd w Budapeszcie od lutego blokuje otwarcie negocjacji Ukrainy z UE, co wymaga jednomyślności wszystkich państw członkowskich. Swój sprzeciw uzasadnia sytuacją około 100-tysięcznej mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu. (PAP)
mrf/ mal/

























































