Wciąż nie widać czynników mogących zapoczątkować poprawę nastawienia do aktywów z krajów rozwijających się, oceniają w raporcie specjaliści banku Morgan Stanley.
Indeks notowań walut z rynków wschodzących znajdował się w poniedziałek tuż ponad 12-miesięcznym dołkiem. Jednocześnie obliczany przez MSCI wskaźnik cen akcji powiększył stratę od styczniowego szczytu do 16 proc., do czego przyczyniały się obawy przed wojną handlową oraz sygnały spowolnienia w Chinach. Zdaniem banku Morgan Stanley szanse na zbliżanie się odbicia są małe, a to ze względu na czynniki ryzyka dla globalnej koniunktury oraz słabość obserwowaną na rynkach aktywów z dojrzałych gospodarek.
Napięcia handlowe będą się nasilać, a na giełdzie nowojorskiej zapanują zniżki i podwyższona zmienność, przewidują autorzy raportu. Choć na korzyść wschodzących rynków akcji powinno działać oczekiwane przez instytucję osłabienie dolara oraz rozsądne wyceny, to i tak Morgan Stanley zaleca wykorzystywanie zwyżek do zmniejszania zaangażowania. Wśród konkretnych propozycji inwestycyjnych amerykański bank zaleca kupowanie euro za niektóre waluty krajów rozwijających się, jak dolar tajwański i ryngit malezyjski, oraz unikanie obligacji z krajów będących eksporterami ropy naftowej. Ostatni spadek cen ropy nie został jeszcze uwzględniony w cenach obligacji, oceniają analitycy instytucji.
