Choć sprzedała mieszkanie i zawiadomiła o tym dostawcę prądu, to przez kolejne miesiące otrzymywała nieswoje rachunki, a po pół roku ponaglenie z windykacji. Winny okazał się bałagan u dostawcy prądu, o czym pisze „Gazeta Wyborcza”.


Jak przekonała się pani Jagoda, której historię relacjonuje „Gazeta Wyborcza”, sprzedaż mieszkania nie kończy się na wizycie u notariusza, otrzymaniu przelewu i przekazaniu kluczy. Na ręce i to długo po przeprowadzeniu transakcji, należy patrzeć dostawcom mediów.
W tym przypadku winna okazała się spółka Enea, z którą kobieta miała podpisaną umowę na dostawę prądu. Jak relacjonuje, trzy dni po sprzedaży mieszkania, 2 lutego 2025 r., zgłosiła transakcję poprzez formularz kontaktowy na stronie internetowej Enei. Kobieta poprosiła dodatkowo o fakturę końcową.
W tym samym czasie nowy właściciel mieszkania, za pośrednictwem tego samego formularza, zgłosił jego nabycie z prośbą o przepisanie na siebie liczników i możliwość podpisania umowy z dostawcą prądu.
Rachunki na 700 zł i list z windykacji
Zwykle na tym podobne historie się kończą, ale nie w tym przypadku. Umowa z nowym właścicielem została zawarta dopiero w połowie czerwca. Pani Jagoda do tego czasu, a także już po podpisaniu umowy na dostawę prądu przez nowego właściciela oraz pomimo zapewnień Enei, że rachunki zostaną skorygowane, nadal otrzymywała rachunki od Enei. Łącznie dostawca prądu domagał się zapłaty blisko 700 zł.
Nie pomagało telefoniczne zgłaszanie wystawianych faktur do korekty. Dodatkowo zamiast pozytywnego rozpatrzenia zgłaszanych reklamacji, w sierpniu kobieta otrzymała listowne ponaglenie z działu windykacji.
Enea przeprasza, ale stresu można było uniknąć
Sprawę rozwiązała dopiero interwencja mediów. Jak w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” potwierdzili przedstawiciele Enei, rachunki były niewłaściwie adresowane i zostaną one odpowiednio skorygowane.
Choć ostatecznie sprawę udało się rozwiązać i skończyło się na przeprosinach od Enei, to przypadek pani Jagody pokazuje, że zarówno sprzedaż, jak i kupno mieszkania nie kończy się na wizycie u notariusza, przelaniu pieniędzy i przekazaniu kluczy. O tym, jak w miarę bezboleśnie przejść przez ten stresujący proces, radzimy krok po kroku w artykule „Podatki, umowa przedwstępna... Jak kupić mieszkanie i nie zwariować? Poradnik krok po kroku”.
MKZ