REKLAMA
TYLKO U NAS

Specjalny zespół wypracuje propozycje zmian w łowiectwie

2024-05-04 09:01
publikacja
2024-05-04 09:01

Specjalny zespół w resorcie klimatu wypracuje propozycje zmian w łowiectwie w takich obszarach, jak ochrona niektórych zwierząt, czy kwestie etyczne – poinformował PAP wiceminister Mikołaj Dorożała. Pierwsza kwestia to wyjęcie z polowań części ptaków łownych – dodał.

Specjalny zespół wypracuje propozycje zmian w łowiectwie
Specjalny zespół wypracuje propozycje zmian w łowiectwie
fot. Slatan / / Shutterstock

Wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała przekazał w rozmowie z PAP, że w MKiŚ powstaje specjalny zespół, w którego pracach będą brać udział myśliwi, przedstawiciele nauki, organizacji przyrodniczych. Zadaniem tego zespołu – jak dodał – będzie wypracowanie zmian odnośnie polowań w Polsce.

Dorożała wyjaśnił, że zmiany mają dotyczyć trzech „komponentów” – ptaków, ssaków oraz kwestii etycznych.

Przedstawiciel MKiŚ poinformował, że pierwsze spotkanie ma dotyczyć spraw ochrony ptactwa.

"Nie wycofuję się postulatu objęcia części ptaków łownych moratorium i to będzie kluczowym przedmiotem pierwszego spotkania zespołu. Zwróciłem się z do Państwowej Rady Ochrony Przyrody o dodatkowe rekomendacje w tej sprawie" - podkreślił wiceminister.

Dorożała na początku lutego informował w rozmowie z PAP, że jest zwolennikiem wprowadzenia zakazu polowań na niektóre gatunki dzikich ptaków – zgodnie z postulatami koalicji organizacji przyrodniczych "Niech żyją".

Od lat apeluje ona o wprowadzenie zakazu polowań na 13 gatunków dzikich ptaków. Są to trzy gatunki gęsi: gęś gęgawa, białoczelna i zbożowa; cztery gatunki kaczek - głowienka, czernica, cyraneczka i krzyżówka. Oprócz tego jest łyska, bażant, kuropatwa, słonka i gołąb grzywacz, na które obecnie myśliwi mogą polować. Organizacje ekologiczne powołują się m.in. na badania przyrodników, według których liczebność niektórych gatunków dzikiego ptactwa drastycznie spadła w ciągu ostatnich dekad.

Dorożała poinformował, że zespół ma również dyskutować na temat ograniczenia kłusownictwa. "Będę chciał się spotkać w tej sprawie m.in. ze Strażą Łowiecką. Pierwsze spotkanie w sprawie kłusownictwa pod Warszawą odbyliśmy już miesiąc temu. Mamy w kraju 49 okręgów łowieckich, blisko 5000 obwodów w 16 województwach, a grupa kilkudziesięciu osób ze Straży, to jest zdecydowanie za mało, aby skutecznie walczyć z patologiami. Oczekuję w tej materii maksymalnej aktywności ze strony PZŁ" – wskazał.

Dodał, że na kłusownictwo uczulona ma zostać też policja. "Chodzi o wyposażenie jej w odpowiednią wiedzę ws. legitymowania, typowania podejrzanych osób, sprawdzania bagażników, dokumentów. Często osoby kłusujące podają się za myśliwych, a ich legitymacje członkowskie PZŁ są już dawno nieważne" – powiedział wiceminister.

Drugim komponentem jakim ma zajmować się zespół będą sprawy dotyczące ssaków i łowiectwa.

Wiceminister ponownie podkreślił, że nie ma szans na zniesienie moratorium na łosia, które obowiązuje od 2001 r. Od tego czasu obowiązuje całoroczny okres ochronny i zakaz odstrzału tych zwierząt. W kolejnych latach jednak pojawiały się inicjatywy, aby umożliwić strzelanie do łosi, tłumacząc to m.in. rosnącą liczbą wypadków drogowych z udziałem tych zwierząt.

Dorożała dodał, że w obszarze "ssaków", a także etyki łowieckiej jest również kwestia wprowadzenia okresu ochronnego dla ciężarnych loch dzików. Zauważył on jednocześnie, iż sami myśliwi wraz z PZŁ sygnalizowali taką potrzebę. "Potrzebujemy też zmiany przepisów umożliwiających odławianie i wywożenie dzików z dala od miast. Samorządowcy apelują do mnie w tej sprawie. To zadanie resortu rolnictwa" - dodał.

Według wiceministra należy także wzmocnić prewencję w kwestii wilków. Są one pod ochroną i polowania na te zwierzęta są zabronione. Dopuszcza się jednak ich odstrzał w wyjątkowych okolicznościach, a zgody na eliminację pojedynczych sztuk wydaje Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska.

"Chcemy zachęcać do tego, by starać się nie iść na skróty poprzez odstrzał, tylko zwiększyć prewencję poprzez odstraszanie, lepsze zabezpieczanie żywego inwentarza. Istotną informacją jest też to, że wraz ze wzrostem liczebności wilków liczba szkód od kilku lat utrzymuje się na podobnym poziomie. w Europie mamy ok. 15 000 wilków, które dzielą przestrzeń z setkami milionów ludzi, oczywiste jest, że ryzyko związane z atakiem wilków na człowieka jest znikome" – zaznaczył.

Wiceminister dodał, że w kwestiach etycznych będzie rozmawiać z myśliwymi o polowaniach na jelenie w czasie rykowiska. "Ta metoda polowań budzi ogromne kontrowersje społeczne" - podsumował. (PAP)

autor: Michał Boroń

mick/ drag/

Źródło:PAP
Tematy
Bezpłatne konto firmowe to dopiero początek. Sprawdź, które banki płacą najwięcej za oszczędności

Komentarze (1)

dodaj komentarz
goscgumka
Stek bzdur od początku po sam koniec artykułu. Tak na szybko. Lochy przy dostępie do obfitych pól kukurydzy rzucają nawet kilka miotów rocznie. To oznacza, iż albo prowadzą pasiaki albo są „w ciąży”=> nigdy nie nadają się do odstrzału. Wilki to realne i rosnące zagrożenie. Mamy conajmniej dwa prawdopodobne przypadki ataku ze skutkiem Stek bzdur od początku po sam koniec artykułu. Tak na szybko. Lochy przy dostępie do obfitych pól kukurydzy rzucają nawet kilka miotów rocznie. To oznacza, iż albo prowadzą pasiaki albo są „w ciąży”=> nigdy nie nadają się do odstrzału. Wilki to realne i rosnące zagrożenie. Mamy conajmniej dwa prawdopodobne przypadki ataku ze skutkiem śmiertelnym na człowieka. Niestety pierwsza ofiara została szybko skremowana. W przypadku drugiej, tuż przed przyjazdem naukowca, który miał zbadać teren i pobrać próbki do analizy, „ekolodzy” zacierali ślady. Argument o stałej ilości szkód przy rosnącej populacji wilka to fikcja. Robione jest wszystko aby tylko zniechęci lub nie wypłacić odszkodowań pod blachym, często zmyślonym powodem. W zasadzie każdy argument Dorożały ( z wykształcenia politologa, z zawodu instruktora pilatesu, a obecnie pełniącego funkcję wiceministra-konserwatora przyrody) jest do podważenia od ręki. Organizacje zwane w tekście ekologicznymi to głównie zbieranina pseudozielonych aktywistów bez wykształcenia kierunkowego. Bez doświadczenia i wiedzy o przyrodzie i ekologii. Za to z niewiadomym źródłem finansowania i działającymi raczej na szkodę polskiej przyrody.
Na koniec dodam, iż pan Dorożała wspominał ostatnio o wycofaniu pozwów przeciwko nielegalnym działaniom organizacji „pseudoekologicznych”. Kim jest ten człowiek? Jakim prawem chce wpływać na polskie prawo i sądy? Na czyją korzyść działa? Bo na pewno nie na korzyść Polski.

Powiązane: Myśliwi i polowania

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki