Poniedziałkowa sesja przy Książęcej bardzo przypomniała te listopadowe. Była pozbawiona większych obrotów, brakowało zmienności i zakończyła się niewielkimi przecenami. Można odnieść wrażenie, że giełdowy św. Mikołaj nie śpieszy się w tym roku z prezentami dla polskich inwestorów.



Po pozbawionej większej historii sesji WIG20 zakończył dzień 0,27% pod kreską. Jeszcze słabiej wypadł WIG, który zaliczył spadek o 0,32%. Problemami zabierającymi sesji wyrazistość były ponownie małe obroty (540 mln zł) oraz niska zmienność. Nie pomagał ubogi kalendarz makroekonomiczny, który poza nocnymi odczytami z Azji m.in. dobrze przyjętymi przez giełdę w Szanghaju danymi o chińskim handlu zagranicznym, nie oferował dzisiaj inwestorom niczego ciekawego.
Dzisiejsze spadki głównych indeksów to w dużej mierze zasługa KGHM-u, który stracił blisko 2,3%. Blue chipom mocno ciążyły również PGE (-1,2%) oraz Orange (-2,3%). W pierwszej części dnia mocne spadki obserwować można było z kolei na walorach LPP (-1,5%). W kurs odzieżowego giganta uderzyły doniesienia o roszadach w zarządzie spółki.
Po drugiej stronie rynku dominowały papiery rosnącego o ponad 12% Sfinksa, a także akcje EkoExport (+5,7%), które zyskiwały mimo komunikatu o cięciu prognoz tegorocznych wyników. Wśród blue chipów niewielkie, blisko procentowe ruchy w górę zanotowały Pekao, Orlen oraz Eurocash. Wzrostom liderowało jednak JSW (+4,9%), które w ten sposób korygowało ostatnie mocne spadki.
Lekka czerwień gościła dzisiaj nie tylko na GPW. Pod koniec dnia spadki rzędu 0,4%-0,8% obecne były również na giełdach w Paryżu, Madrycie, Frakfurcie oraz Atenach. Na kosmetycznym minusie dzień rozpoczęli także Amerykanie, gdzie S&P500 i Dow Jones traciły 0,1%. Najmocniejsze przeceny obserwować można było jednak w Rosji, tamtejszy indeks RTS nurkował bowiem o ponad 4,2%.
Adam Torchała