REKLAMA

Skokowy wzrost upadłości niemieckich przedsiębiorstw. "To wynik nonsensownej polityki gospodarczej"

2023-11-11 07:22
publikacja
2023-11-11 07:22

W Niemczech gwałtownie rośnie liczba upadłości przedsiębiorstw. "To nie przejściowy trend, tylko konsekwencja wielu lat wdrażania błędnych rozwiązań gospodarczych" - mówi w rozmowie z PAP Thomas O'Donnell, amerykański ekspert ds. energetyki i rozwoju gospodarczego z waszyngtońskiego think-tanku Wilson Center, wykładający na Wolnym Uniwersytecie Berlińskim (FU Berlin).

Skokowy wzrost upadłości niemieckich przedsiębiorstw. "To wynik nonsensownej polityki gospodarczej"
Skokowy wzrost upadłości niemieckich przedsiębiorstw. "To wynik nonsensownej polityki gospodarczej"
fot. Thorsten Frisch / / Shutterstock

Liczba upadłości przedsiębiorstw w Niemczech była w lipcu 2023 r. o 23,8 proc. wyższa niż w tym samym miesiącu w 2022 r., informował brukselski portal Euractiv. Roszczenia wierzycieli z tytułu upadłości zgłoszonych w styczniu 2023 r. szacuje się na prawie 2,3 mld euro w porównaniu z ponad 1,4 mld euro w tym samym miesiącu poprzedniego roku. Duża część niemieckiego biznesu wyraża obawy, że nie jest to tymczasowy trend, ale początek "deindustrializacji".

W rozmowie z PAP Thomas O'Donnell przedstawia listę zaniedbań i systemowo błędnych decyzji niemieckich rządów podejmowanych od dziesięcioleci, które doprowadziły do takiej sytuacji.

"Po pierwsze, Niemcy od samego początku, czyli od lat 70. ubiegłego wieku, pozostawały w ogonie III rewolucji przemysłowej (tzw. cyfryzacji), kładąc nieproporcjonalnie duży nacisk na te gałęzie przemysłu, które napędzały eksport - motoryzacja, przemysł maszynowy, chemiczny etc., ale zaniedbując rozwój nowych technologii i usług cyfrowych. Po drugie, starając się nadgonić powiększający się dystans do USA i Skandynawów, Berlin przyjął i wdrażał kompletnie błędne założenie w polityce inwestycyjnej: że innowacje energetyczne niejako powodują czy wręcz automatycznie wywołują rewolucje przemysłowe. I wreszcie, politycy RFN ulegli fundamentalizmowi partii Zielonych, +sprzedając+ tę ideologię biznesowi jako +niemiecką drogę+ i szansę na bycie centrum +czwartej (zielonej) rewolucji przemysłowej+" - tłumaczy ekspert.

Na tym jednak nie koniec. Jak przypomina O'Donnell, Berlin od lat wiedział o prognozach przewidujących spadek demograficzny. "Rozsądnym działaniem w takich wypadkach jest inwestowanie w szkolnictwo wyższe i badania nad nowymi technologiami. Tymczasem za sprawą Wolfganga Schaeublego, wieloletniego ministra finansów w rządach Angeli Merkel, doszło wręcz do fetyszyzacji podejścia polegającego na niezaciąganiu nowych długów, a co za tym idzie - 20-u lat bez potrzebnych inwestycji. Obrazowym dowodem na błędność tej polityki jest fakt, że najlepszy niemiecki uniwersytet techniczny w Monachium w światowych rankingach zajmuje dopiero 49. miejsce" - wskazuje amerykański analityk.

Jak dodaje, Niemcy poległy również w dziedzinie zarządzania imigracją. Kraj ten od dawna wiedział, że potrzebuje planu integracji milionów nowych wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych pracowników, a zwłaszcza przyciągnięcia najlepszych naukowców.

"Merkel nie rozwiązała tego problemu, opóźniała i unikała koniecznych decyzji, a także nie zadbała o niezbędny proces integracji imigrantów" - zaznacza O'Donnell.

"Czynnikiem, który jedynie uruchomił od dawna nabrzmiały efekt domina, było uzależnienie od rosyjskich nośników energii. Wraz z agresją Rosji na Ukrainę +bezpieczne dostawy+ zostały przecięte. Warto tu zaznaczyć, że kolejne rządy w Berlinie uzależniały swój kraj od Rosji powodowane m.in. irracjonalnym antyamerykanizmem, a nie chłodną kalkulacją ekonomiczną. W przeciwnym razie posłuchałyby ostrzeżeń na temat Kremla płynących z Polski, krajów bałtyckich i Waszyngtonu" - podsumowuje Thomas O'Donnell.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

asc/ mms/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (33)

dodaj komentarz
usuniete_przez_moderatora
USA tak wojnę w Ukrainie geopolitycznie rozegrały, że zostawiły Europę w ekonomicznej ciemnej d. na długie lata, inkasując zyski. A europejska gawiedź zamiast pokazać im środkowy palec, klaszcze nad swoim grobem.
marianpazdzioch
Socjal ich zniszczył. A nie żadne niezaciąganie długów. Długi zaciągali i zaciagają jakby jutra nie było właśnie na socjal i inne równie inteligentne projekty. Dziś trzeba się zbroić, trzeba zmienić łańcuchy dostaw, trzeba produkować taniej a nie coraz drożej w epoce szalejącej inflacji i są po prostu w ciemnej, czarnej.
marianpazdzioch
...a najśmieszniejsze jest to, ze formalnie mają dobre wskaźniki. 60% długu w stosunku do PKB, niskie bezrobocie itd. Tymczasem prawda skrzeczy. Jest ponad 300% zadłużenia emerytalnego "zusowskiego". Miliony ludzi nie pracuje, albo bardzo mało pracuje, żyje z socjalu. Upadł etos pracy, z którego znani byli Niemcy. Poszli ...a najśmieszniejsze jest to, ze formalnie mają dobre wskaźniki. 60% długu w stosunku do PKB, niskie bezrobocie itd. Tymczasem prawda skrzeczy. Jest ponad 300% zadłużenia emerytalnego "zusowskiego". Miliony ludzi nie pracuje, albo bardzo mało pracuje, żyje z socjalu. Upadł etos pracy, z którego znani byli Niemcy. Poszli w komunę. Wydatki państwa stanowią 50% PKB. To poziom taki jak w zacofanej, biednej Polsce. W USA to "zaledwie" 37%. Za dobrych lat było dużo mniej. Kiedy państwo bierze się za inwestowanie, to wiedz, ze będzie źle. W przypadku Niemiec to wyszło jak szydło z worka.
lutobor
Brak taniej siły roboczej z Polski trochę osłabił gospodarkę niemiecką, ale Donald chyba raczej zadba o to, by tania polska siła robocza ponownie zasilała niemiecki biznes.
karbinadel
Nie porusza się jeszcze jednej kwestii, mianowicie pętającej przedsiębiorczość koszmarnej biurokracji i rozbuchanych do absurdu przywilejów konsumentów, pracowników itd.
infinityhost
Nie ma przepaści technologicznej, to co się liczy powstało w latach 90tych i się nie zmieniło.
samsza
Jedyną szansą dla Europy był tani pojazd na alkohol. Słoneczko daje wzrost roślin, z tego alkohol i to spalamy w silniku. Wszystko u siebie, więc bezpiecznie, bez drogich samochodów jak el., bez bzdurnych stacji ładowania. Alkohol ekologiczny jak biomasa.
Brak cyfryzacji ok. Ale Am. opieprzający kogoś, że nie narobili tylu długów
Jedyną szansą dla Europy był tani pojazd na alkohol. Słoneczko daje wzrost roślin, z tego alkohol i to spalamy w silniku. Wszystko u siebie, więc bezpiecznie, bez drogich samochodów jak el., bez bzdurnych stacji ładowania. Alkohol ekologiczny jak biomasa.
Brak cyfryzacji ok. Ale Am. opieprzający kogoś, że nie narobili tylu długów co oni sami... perełka.
:)
samsza
Dla samochodów el. potrzeba energii z el. wodnych, więc tylko Szwajcaria lub Szwecja mają szansę, o ile istnieje, bo generalnie to marnowana kasa i ślepy zaułek "rozwoju".
ironp
Spalony alkohol wytwarza to samo co benzyna czy gaz. Wodę i CO2. Najpierw ekologów musiałbyś pogonić...

Ropa i węgiel to biomasa ;)
alfastraightwhitemale
Ktoś już kiedyś robił badania i trzeba więcej energii zużyć na wytworzenie tego paliwa niż się go uzyska. Jako dodatek z odpadów czemu nie.

Powiązane: Niemcy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki