- Sprzedałem, bo utrzymanie dwóch zakładów to duże koszty. Przez ostatnie półtora roku zwolniło się ponad 80 osób, a trzy czwarte z nich wyjechała do pracy za granicę, głównie do Niemiec - wyjaśnia Jan Dziedzic. - O ile jeszcze w 2006 roku pracowaliśmy na dwie zmiany, to obecnie jestem chętny przyjąć 100-150 osób... Mam zamówienia, ale nie ma ludzi do pracy.
Jak mówi przedsiębiorca, prawie wszyscy zainteresowani, którzy pozostali w Sfamaszu, znaleźli pracę w macierzystej siedzibie firmy w Bełchowie.
Kupując Fumos, Dziedzic przejął około 70 pracowników, zatrudniając ich w swojej firmie. Z Powiatowego Urzędu Pracy otrzymał wtedy pół miliona złotych dotacji na doposażenie stanowisk pracy dla 70 osób.
- Korzystając z dotacji, właściciel firmy musiał utrzymać te stanowiska przez dwa lata. Rok temu rozliczył się z dotacji - wyjaśnia Renata Jakubowska, zastępca dyrektora PUP. - Jeśli zakład zmienia właściciela, a nie ma zwolnień grupowych, to my nawet nie mamy o tym informacji - dodaje.
Skierniewicka Fabryka Maszyn, Urządzeń i Konstrukcji Sfamasz została założona przez Dziedzica w 1981 roku, od początku działalności specjalizując się w zakresie produkcji konstrukcji stalowych, usługach obróbki wiórowej oraz w produkcji urządzeń dla sektora rolniczego. W 1997 roku ze względu na brak możliwości rozwoju, firmę przeniesiono do Bełchowa.
W okresie świetności w Skierniewicach i Bełchowie pracowało prawie 200 osób. Obecnie zatrudnienie zmalało do około 160 pracowników. Skierniewicki Sfamasz został sprzedany spółce Vefi Europa z Nowego Dworu Mazowieckiego, zarejestrowanej w 2004 roku w Warszawie pod nazwą East Trade Poland. Nazwę i adres spółka zmieniła w lutym tego roku. W dniu rejestracji spółka miała działalność związaną ze sprzedażą hurtową owoców i warzyw oraz handel hurtowy i komisowy, z wyjątkiem handlu pojazdami mechanicznymi i motocyklami, a jedynym udziałowcem był Ian Rolf.
- Sprzedałem zakład Norwegom z innej branży, mają przy Mazowieckiej produkować dla ogrodnictwa i sadownictwa elementy z tworzyw sztucznych - dodaje Jan Dziedzic.
Według Powiatowego Urzędu Pracy do Skierniewic kryzys nie dotarł. Firmy produkują bez zakłóceń, a nawet się rozwijają. W październiku bezrobocie w mieście zmniejszyło się w stosunku do września o 52 osoby (w powiecie spadło o 14 osób), zaś PUP zanotował o 18 podjęć pracy więcej.
- Kryzys może jednak dotrzeć do firm z kapitałem zagranicznym, które eksportują na Europę - uważa Renata Jakubowska.
Produkująca suwaki błyskawiczne spółka Zipo - jeden z największych skierniewickich pracodawców zatrudniających obecnie około 500 osób - przeprowadza jedynie sezonową redukcję zatrudnienia.
POLSKA Dziennik Łódzki
Sławomir Burzyński
Źródło:
