REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Sekrety Włoskiej Kuchni Eleny Kostioukovitch

2010-10-11 10:35
publikacja
2010-10-11 10:35

Książki takie jak ta pojawiają się w naszych księgarniach raz na kilka lat. A bywa, że pisane są przez całe życie. Grzechem byłoby przejść obojętnie obok pozycji, która wprowadza w świat włoskich potraw, ale przede wszystkim włoskiej mentalności kulinarnej w tak inteligentny sposób. I tylko zastanawiam się dlaczego polski wydawca nadał jej tytuł tak mało charakterystyczny, który mógłby pasować do dowolnej książki o gotowaniu. A tym „Sekrety włoskiej kuchni” akurat nie są. Prostych receptur w nich brak.

Elena Kostioukovitch pochodzi z Kijowa, z rodziny o bogatych tradycjach literackich. Ukończyła wydział studiów nad literaturą włoską w Moskwie, na Uniwersytecie Łomonosowa. Od ponad dwudziestu lat, wraz z mężem i dziećmi, mieszka w Mediolanie. W świecie tłumaczy literatury włoskiej wyrobiła sobie markę dzięki przekładom prozy Umberta Eco na język rosyjski. Począwszy od głośnego „Imienia Róży”, po „Tajemniczy płomień królowej Loany”. Nic więc dziwnego, że to język kuchni - powszechne we włoszczyźnie porównania kulinarne i wyrażenia frazeologiczne zawierające odniesienia do jedzenia - stał się dla Kostioukovitch inspiracją i punktem wyjścia do napisania książki. Jako osobę wywodzącą się z innego kręgu kulturowego nurtowało ją, dlaczego Włosi tak bardzo lubią rozmawiać o jedzeniu. Taki też tytuł nadała swojemu opus magnum („Perché agli italiani piace parlare del cibo”).
Kostioukovitch szuka w nim odpowiedzi na pytanie, dlaczego włoska wyobraźnia zbiorowa tak często odwołuje się do znaków kulturowych wyrażanych poprzez aluzje do jedzenia. Towarzyszenie jej w tych poszukiwaniach to prawdziwa przyjemność i doskonała okazja, by poznać Włochy „od kuchni”. Ogromną zaletą „Sekretów włoskiej kuchni” jest to, że autorka rozpatruje kulinaria Italii zawsze w kontekście historycznym, politycznym i religijnym. Nie zadowala się zrelacjonowaniem zwyczajów żywieniowych obowiązujących w poszczególnych regionach, ale metodycznie szuka ich korzeni. Region po regionie, zjawisko po zjawisku - jak np. Slow Food, sagra - czy danie po daniu - jak risotto lub makaron - Kostioukovitch oddaje czytelnikowi komplet informacji i klucz do zrozumienia kolejnego kawałka Włoch, a zarazem jednej z najpopularniejszych kuchni na świecie.



Mimo ogromu wiedzy zawartej w tej książce czyta się ją lekko i przyjemnie, bowiem pełno w niej ciekawostek i anegdot, które aż chce się wynotowywać, zaznaczać zakładkami i zapamiętać. Czy wiedzieliście, że białe czepki kucharzy wywodzą się od nakryć głowy anachoretów? Czy słyszeliście, że Campari zostało stworzone w 1867 roku w kawiarni Zucca w Mediolanie, a określenie gianduia (masa orzechowo-czekoladowa, symbol Piemontu) pochodzi od turyńskiej „osobistości”, czyli jednej z postaci commedii dell’arte, o imieniu Gioan d’la douja (Jasio Kufel)? Czy znacie weneckie powiedzenie, że „(suszony) dorsz jest jak kobita, tym lepsza się robi, im więcej jest bita”? Takich smacznych kąsków jest w książce Kostioukovitch tyle, ile rodzynek w mediolańskim panettone.

Ola Lazar

Wydawcą książki „Sekrety włoskiej kuchni” Eleny Kostioukovitch jest
Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz.

źródło: wjemy.pl

Źródło:

Do pobrania

SekretyKuchniWloskiej350jpgSekretyKuchniWloskiej350jpg
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Włochy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki