Sejm podjął uchwałę autorstwa KO wyrażającą sprzeciw wobec brzmienia tzw. paktu migracyjnego. W uchwale zaapelowano m.in. o zmianę obecnych rozwiązań i uwzględnienie interesów państw narażonych na tego rodzaju zagrożenia. Przed głosowaniem doszło do wymiany zdań między posłami PiS a stroną rządową.


Za uchwałą głosowało 222 posłów, 14 było przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu. W głosowaniu nie brał udziału klub parlamentarny PiS.
Wcześniej posłowie odrzucili poprawkę zgłoszoną przez Konfederację oraz cztery wnioski mniejszości zgłoszone przez PiS.
Przed głosowaniem poseł wnioskodawca Agnieszka Pomaska mówiła, że w latach 2018-2023 rząd PiS wydał ponad 6 mln wiz, z czego większość były wizami pracowniczymi.
– Jak orzekła Najwyższa Izba Kontroli, w procesie wydawania wiz za rządów Prawa i Sprawiedliwości brakowało priorytetów dotyczących tego, jakie grupy zawodowe powinny je otrzymywać. Status znacznej części cudzoziemców pozostawał później nieznany. Kontrolę nad e-konsulatem przejęli nieuczciwi pośrednicy wizowi. Minister Spraw Zagranicznych faworyzował jedną z agencji pośrednictwa pracy i wizy były wydawane poza kolejnością – wyliczała.
Dodała, że MSZ „wprowadziło korupcyjny mechanizm wpływania na konsulów w zakresie przyznawania wiz”.
– Przypomnę, że program Poland Business Harbour to program, w ramach którego wydano dziesiątki tysięcy wiz obywatelom Białorusi i Rosji już po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Po roku 2022 wydawano wizy Rosjanom i to nie były żadne humanitarne przepustki do lepszego świata – mówiła.
Do jej wystąpienia odniósł się b. wiceszef MSZ Marcin Przydacz (PiS).
– Jaką trzeba mieć bezczelność, żeby dzisiaj próbować przerzucać winę na rząd Prawa i Sprawiedliwości za problemy, za które wy odpowiadacie? – pytał Przydacz. Dodał, że kiedy Polska była poddawana operacji hybrydowej przez Białoruś, „kiedy KGB-iści wykorzystywali ludzi do destabilizacji polskiej granicy, a wasi posłowie wówczas biegali tam z pizzą i z torbą z Ikei”. – Jaką trzeba mieć bezczelność w sobie, żeby dzisiaj mówić »murem za polskim mundurem« w sytuacji, w której to wy lżyliście polskich strażników granicznych? – mówił.
Zdaniem Przydacza wystarczyło, że w Polsce zmienił się rząd i „trzy dni później przyspieszyły prace w Unii Europejskiej, a parę tygodni później w Radzie Unii Europejskiej podjęto decyzję o zaakceptowaniu treści paktu migracyjnego”.
Zwracając się do szefa MSWiA, powiedział: – Ustalaliście jeszcze wiosną tego roku, na spotkaniu tutaj szefów MSW w Warszawie, że pakt migracyjny to mówią Niemcy. No to chyba pan minister Siemoniak wierzy Niemcom, prawda? Jeżeli nie nam, że pakt migracyjny będzie wchodził w życie. Cokolwiek pan mówi w tej sprawie, jest pan niewiarygodny – mówił.
Szef MSWiA odpowiedział mu na to słowami: „nie kłam człowieku”.
– Dla pana to może jestem panem posłem, a nie człowiekiem. Minimum kultury – odparł Przydacz.
Po tej wymianie zdań na mównicę wyszedł rzecznik rządu Adam Szłapka.
– Było tutaj tyle kłamstwa i hipokryzji, że trzeba na to odpowiedzieć – zaczął. – Jesteście kłamcami i hipokrytami. To jest pierwsza rzecz. Druga rzecz jest taka, wy szczuliście na migrantów, wy budziliście w Polsce nienawiść, wy wykorzystywaliście takich ludzi jak Bąkiewicz. To wasz rząd wydał w kompletnie niekontrolowany sposób 377 tys. wiz. To wy jesteście odpowiedzialni za chaos w migracjach i za kryzys migracyjny, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnich latach – ocenił.
Szłapka zaznaczył, że „cała procedura negocjacji paktu migracyjnego została zakończona w listopadzie 2023 roku, wtedy, kiedy premierem był Mateusz Morawiecki”.
– W czasie, kiedy można było walczyć o nasz interes. W czasie, kiedy był na to czas, żeby uzyskać coś dla Polski, wy szczuliście na migrantów, budziliście nienawiść, wpuszczaliście w niekontrolowany sposób do polskiej migracji, a jednocześnie niczego w tej sprawie nie załatwiliście – mówił.
W podjętej uchwale ws. polityki migracyjnej i ochrony wschodniej granicy RP napisano m.in., że Sejm RP „wyraża poparcie dla działań rządu Rzeczypospolitej Polskiej na rzecz kompleksowego uszczelnienia wschodniej granicy oraz wypracowania nowych rozwiązań w zakresie polityki migracyjnej, które zapewniają bezpieczeństwo państwa i jego obywateli, a także odpowiadają na wyzwania wynikające z presji migracyjnej wykorzystywanej jako narzędzie destabilizacji przez reżimy Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi”.
Wskazano ponadto, że Sejm RP „wyraża sprzeciw wobec obecnego brzmienia Paktu o migracji i azylu jako nieuwzględniającego realiów państw granicznych oraz ryzyka wynikającego z presji migracyjnej inspirowanej politycznie”. Izba w uchwale zaapelowała również o podjęcie działań „na rzecz zmiany obecnych rozwiązań oraz o uwzględnienie interesów państw szczególnie narażonych na tego rodzaju zagrożenia, takich jak Polska”.
„Państwa te powinny otrzymać rzeczywiste, systemowe wsparcie ze strony Unii Europejskiej, zarówno finansowe, jak i polityczne, proporcjonalne do skali wyzwań, z jakimi się mierzą” – dodano.
Podczas drugiego czytania projektu uchwały poseł sprawozdawca Konrad Frysztak (KO), przedstawiając sprawozdanie komisji, zaznaczył, że sejmowa komisja ds. UE zajmowała się trzema projektami uchwał w tej sprawie, które zostały złożone przez kluby PiS, Konfederacji i Koalicji Obywatelskiej. Dodał, że komisja zdecydowała się wybrać jako projekt wiodący ten złożony przez klub KO. Przekazał ponadto, że podczas posiedzenia komisji zgłoszono poprawki, które nie uzyskały akceptacji komisji i zostały zgłoszone jako wnioski mniejszości.
Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk podkreślał, że stanowisko polskiego rządu jest jednoznaczne.
– Nie zostanie przyjęty jakikolwiek akt prawny, który by wpływał na bezpieczeństwo Polski. Pakt migracyjny ma kilka interesujących kwestii, kwestie dotyczące chociażby wymiany danych, które walczą z nielegalną migracją. Tak, to jest jakiś element, który w tym pakcie można rozważyć – mówił.
Dodał, że Polska ma wystarczająco dużo argumentów, żeby nie otrzymać kar finansowych za nieprzyjmowanie migrantów.
– Pakt w takiej formie, jestem o tym całkowicie przekonany, nigdy wdrożony nie będzie – zapewnił.
Podkreślił, że polskim rozwiązaniem jest zawieszenie prawa do azylu, które – jak mówił – jest zgodne z prawem unijnym, polską konstytucją i normami, które zostały przewidziane.
– Za chwilę, na kolejnym posiedzeniu, przedstawimy państwu jako rząd propozycję przedłużenia tego (zawieszenia prawa do azylu – PAP) o kolejne 60 dni. Z tego powodu, że ta presja migracyjna po stronie białoruskiej, ten element wojny hybrydowej, nie wygasł – zapowiedział.
Na początku czerwca sejmowa komisja ds. UE opowiedziała się za trzema różnymi projektami uchwał ws. paktu migracyjnego złożonymi przez KO, PiS i Konfederację, jako wiodący wybierając jednak ten pierwszy. Podczas gdy KO wyraża sprzeciw wobec obecnego brzmienia paktu o migracji i azylu, PiS nawołuje do tego, by go wypowiedzieć.
Po przeprowadzeniu pierwszego czytania wszystkich trzech projektów zapadła decyzja o tym, by procedować je łącznie, choć ich treść dość znacząco się różni. Projekt PiS zobowiązywał rząd do jednostronnego wypowiedzenia paktu, zaś w projekcie Konfederacji mowa była o niewprowadzaniu w życie przepisów aktów prawnych, które się na niego składają.
W projekcie KO wprawdzie wyrażono sprzeciw wobec obecnego brzmienia paktu o migracji i azylu, wskazując, że nie uwzględnia on realiów państw granicznych oraz ryzyk wynikających z presji migracyjnej inspirowanej politycznie, ale wyrażono też poparcie dla działań rządu na rzecz „kompleksowego uszczelnienia wschodniej granicy oraz wypracowania nowych rozwiązań w zakresie polityki migracyjnej” oraz skrytykowano działania rządu PiS.
Pakt migracyjny, który ma rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie kraje członkowskie, unijni ministrowie zatwierdzili w maju ubiegłego roku – przy sprzeciwie Polski, Słowacji i Węgier.
Przepisy zawierają tzw. mechanizm obowiązkowej solidarności, zakładający rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. migrantów. Państwa, które nie będą chciały rozpatrzyć ich wniosków o azyl, będą musiały zapłacić 20 tys. euro za każdy nierozpatrzony wniosek lub zapewnić tzw. alternatywne środki solidarnościowe, takie jak np. delegowanie personelu. Regulacje zakładają też uwzględnienie tego, które państwa znajdują się pod presją migracyjną – tak, aby to te mniej obciążone państwa pomagały tym bardziej obciążonym. (PAP)
mchom/ joz/