Instytucje finansowe na całym świecie eksperymentują z rozwiązaniami bazującymi na łańcuchu bloków. Od kilku lat mówi się, że technologia, która pojawiła się wraz z kryptowalutą bitcoin może okazać się przełomowa zwłaszcza w międzynarodowych rozliczeniach. Stowarzyszenie SWIFT wraz z firmą doradczą Accenture przyjrzało się temu zagadnieniu, a ton wniosków jest zdecydowanie sceptyczny.


W dokumencie „SWIFT on distributed ledger technologies" nie pada ani razu nazwa bitcoin, chociaż to właśnie ten wynalazek odpowiada za ostatnią popularność idei rozproszonego rejestru transakcji. Eksperci analizujący potencjał łańcucha bloków w finansach nierzadko wskazywali na stworzoną przez SWIFT sieć jako obiecujący obszar zastosowania schematu blockchain. Powstała w latach 70. XX w. organizacja łączy ze sobą tysiące instytucji finansowych, umożliwiając im wymianę komunikatów i w znaczącej części odpowiada za proces rozliczenia (wymiany informacji) transakcji w skali globu.
Eksperci SWIFT i Accenture podkreślają istotne zalety rozproszonych rejestrów transakcji (DLT – distributed ledger technologies) wymieniając wśród nich:
- Efektywność procesu rozprzestrzeniania się informacji umożliwiającą każdemu użytkownikowi dostęp do najbardziej aktualnych danych.
- Łatwość audytu i przejrzystość – dane w łańcuchu bloków pozwalają na dostęp do historii transakcji uniemożliwiając jednocześnie modyfikację informacji historycznych.
- Uproszczenie procesu uzgadniania transakcji (rekoncyliacji) dzięki udostępnieniu obu stronom zweryfikowanych i aktualnych danych.
- Wysoką odporność na zakłócenia wynikającą z braku uzależnienia od scentralizowanej infrastruktury.
Więcej ułomności niż przewag
W analizie znacznie więcej miejsca poświęcono jednak istotnym wadom testowanych obecnie rozwiązań. Zdaniem SWIFT świadczą one o niedojrzałości tej technologii. Eksperci w każdym z obszarów wskazali sugerowane kierunki badań, które mogą przybliżyć oparte na blockchain systemy do powszechnego użycia w finansach.
Najważniejszymi problemami, zdaniem autorów opracowania, są:
- Brak struktury zarządzania rejestrami transakcji. W przypadku kryptowalut jest to zaleta (tzw. permisionless ledgers), ale system łączący instytucje finansowe musiałby przewidzieć ściśle określone role dla poszczególnych uczestników (permissioned ledgers).
- Niejasności wokół wymogów regulacyjnych. Prawo będzie, zgodnie z przewidywaniami autorów analizy, raczej odpowiadać na eksperymenty instytucji finansowych, niż wyznaczać jasne standardy. Dlatego też niepewność wokół np. kwestii zachowania tajemnicy handlowej czy sposobów filtrowania transakcji (na potrzeby uwzględniania sankcji, wymogów AML) będzie się utrzymywać jeszcze przez dłuższy czas.
- Brak standaryzacji, także w obszarze formatu danych wymienianych w systemach opartych na DLT. SWIFT sugeruje, że nowe rozwiązania mogłyby opierać się na istniejących standardach (np. ISO 20022), ale w niektórych przypadkach (np. tzw. smart contracts) wypracowane do tej pory formaty okażą się niewystarczające.
- Brak mechanizmów weryfikacji tożsamości uczestników. Zdaniem SWIFT jedną z opcji jest wykorzystanie centralnej instytucji odpowiadającej za zarządzanie certyfikatami, neutralnej trzeciej strony.
- Skalowalność. Testy systemów opartych na łańcuchu bloków przeprowadzane są zazwyczaj w warunkach laboratoryjnych. Zdaniem ekspertów SWIFT i Accenture użycie takiego schematu na większą skalę może okazać się problematyczne i wymagać będzie rozbudowanych testów m.in. odporności na błędy w procesie dochodzenia do konsensusu.
Mimo listy zastrzeżeń do dzisiejszych implementacji idei rozproszonych rejestrów transakcji SWIFT angażuje się w testowanie nowych możliwości. Stowarzyszenie pracuje nad prototypami w obszarze m.in. połączenia w ramach łańcucha bloków systemu zarządzania kluczami SWIFTNet oraz zastosowania ISO 20022. SWIFT ma także udziały w projekcie Hyperledger i eksperymentuje z aplikacjami w ekosystemie Ethereum.