Podniesienie płacy minimalnej do 2000 zł brutto zwiększy dochody sektora finansów publicznych w ciągu następnej dekady o 16,776 mld złotych – szacuje rząd w ocenie skutków regulacji.


14 czerwca Rada Ministrów ogłosiła podniesienie płacy minimalnej z 1850 zł do 2000 złotych od 1 stycznia 2017 roku.
„Kierując się odpowiedzialnością za budżet państwa, sytuację finansów i za los polskich obywateli, myśląc o godności polskich obywateli, rząd zdecydował, że w przyszłym roku minimalne wynagrodzenie będzie wynosiło 2 tys. zł” - powiedziała premier Beata Szydło. I wiedziała, co mówi.
ReklamaWszystko jest wyłożone w ocenie skutków regulacji: szacowane dodatkowe wpływy do budżetu państwa z tytułu podwyżki płacy minimalnej (o 150 zł czyli 8,1%) w 2017 roku wyniosą 1,54 mld złotych. W ciągu dekady rząd zakłada uzyskanie dodatkowych 16,8 mld zł. Na dodatkowe wpływy do kasy państwa złożą się przede wszystkim wyższe podatki od pracy: czyli „składki” na ZUS, NFZ oraz PIT. W ten sposób władza sama przyznaje, że podwyżka płacy minimalnej oznacza podwyżkę podatków (tj. obciążeń nominalnych, a nie stawek podatkowych).
„Wpływy
do sektora finansów publicznych są pochodną wzrostu podstawy oskładkowania oraz
podstawy opodatkowania w związku z podniesieniem minimalnego wynagrodzenia za
płacę osób,
które dotychczas otrzymują wynagrodzenie nieprzekraczające 2 tys. zł brutto” – wyjaśnia
OSR.
Podwyżka płacy minimalnej niesie ze sobą pewne koszty dla budżetu państwa, które oszacowano na 200 mln złotych rocznie. To przede wszystkim „wyższe świadczenia pielęgnacyjne” (dodatkowo 176 mln zł), składki na ZUS osób duchownych (dodatkowe 9,6 mln zł), wynagrodzenia za pracę skazanych (8,8 mln zł), składki na ZUS i NFZ „osób wykonujących pracę na podstawie umowy uaktywniającej” (4,4 mln zł), składki na ubezpieczenie emerytalne osób opiekujących się dzieckiem (0,9 mln zł) i składki na NFZ strażaków w służbie kandydackiej (0,2 mln zł).
Rządowy dokument zawiera także szacunki tego, kto za te wszystkie dobrodziejstwa zapłaci. W ciągu 10 lat podwyżka płacy minimalnej będzie kosztować przedsiębiorstwa 30,3 mld złotych, z tego prawie 2,8 mld zł w pierwszym roku obowiązywania rozporządzenia. Znamienny jest fakt, że prawie 80% kosztów podniesie sektor mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw. Czyli ok. 1,8 mln mikroprzedsiębiorstw zatrudniających większość z ok. 2 mln osób pobierających obecnie wynagrodzenie w granicach 2000 zł brutto.
„Podwyższenie
minimalnego wynagrodzenia może mieć wpływ na konkurencyjność tych
podmiotów, które w strukturze zatrudnienia mają duży udział osób pobierających
minimalne
wynagrodzenie za pracę. Wpływ będzie szczególnie istotny w przypadkach, gdy
wydatki na
wynagrodzenia stanowią istotną część całkowitych kosztów danego
przedsiębiorstwa, marże
uzyskiwane przez przedsiębiorstwo są niskie, a struktura kosztów nie pozwala na
oszczędności
w innym obszarze niż koszty pracy” – stwierdzają rządowi eksperci.
Przeczytaj także
OSR pokazuje, czym jest decyzja o podniesieniu płacy minimalnej. To arbitralne przesunięcie dochodu od najmniejszych przedsiębiorców do najsłabiej zarabiających pracowników, z czego rząd uszczknie sobie 16,8 mld zł „prowizji”. Do „rodzin, obywateli oraz gospodarstw domowych” ma trafić 22,6 mld zł w ciągu 10 lat. Co ciekawe, liczby z obu tabel nie sumują się poprawnie: łączne koszty przedsiębiorstw (30,3 mld zł) są niższe niż łączne korzyści pracowników (22,6 mld zł) i wpływy netto sektora finansów publicznych (14,6 mld zł). Różnica to prawie 7 mld zł.
„Wyniki badań nie dają jednoznacznej odpowiedzi na temat wpływu zmiany poziomu płacy minimalnej na rynek pracy, ponieważ na sytuację na rynku pracy wpływa jednocześnie wiele różnorodnych czynników” – trudno się nie zgodzić z tym sceptycznym stanowiskiem rządu.
Jednakże ekonomistom znane jest „prawo popytu i podaży” głoszące, że przy ceteris paribus wraz ze wzrostem ceny danego dobra, maleje zapotrzebowanie na to dobro. Czyli że przy tych samych okolicznościach wzrost płac prowadzi do spadku zapotrzebowania na pracę. Rząd liczy, że okoliczności się poprawią, co zniweluje negatywne skutki podwyżki płacy minimalnej. Trzymajmy kciuki, aby miał rację.




















































