Koalicja 15 X po długich przygotowaniach zamieszała w składzie Rady Ministrów, a przede wszystkim w energetyce. Od samego mieszania herbata zwykle nie staje się jednak słodsza, dlatego w najnowszym odcinku Gospodarczego Punktu Widzenia postanowiliśmy sprawdzić, czy ta herbata z prądem i nie tylko z nim, nabrała nieco “słodyczy”.
Zmiany, zmiany, zmiany. Ostatnia rekonstrukcja rządu Donalda Tuska przyniosła jego spodziewane uszczuplenie i reorganizację, ale też kilka personalnych niespodzianek. W najnowszym “GPW” skupimy się jednak przede wszystkim na strukturze, zwłaszcza energetyki, ale także nowego “superministerstwa”, jakim kieruje Andrzej Domański, a wszystko to z naszym gościem doktorem Adamem Karpińskim z Uniwersytetu WSB Merito.
Po przemeblowaniu w Radzie Ministrów do życia powróciło przede wszystkim dawno niewidziane Ministerstwo Energetyki, które ma scalić zarządzanie nad sektorem w jednym miejscu. Jak się jednak okazuje, nie jest to takie łatwe, bo chociaż centrala powstała, to nie wszystkie kompetencje jeszcze do niej trafiły…
- Pod nadzorem ministra Motyki znajdzie się wszystko, co kiedyś było w kompetencjach Departamentu Energetyki, który był w MKiŚ. Wejdzie do niego pod skrzydła także Ministerstwo Przemysłu, które długo nie przetrwało; przejmie od niego energetykę jądrową, ropę, gaz i górnictwo. Ten sam los czeka sektor ciepłowniczy, ale znowu nie będzie nadzoru nad odnawialnymi źródłami energii. I nowy Minister Energii nie będzie miał do nich dostępu, bo one zostaną w Ministerstwie Klimatu i Środowiska - mówił Aleksander Ogrodnik w “GPW”.
A do tego dochodzą także państwowe spółki energetyczne, które zostają w MAP, a także kwestia finansowania transformacji, zwłaszcza środków z KPO, nad którymi pieczę nadal będzie mieć minister Pełczyńska-Nałęcz.
Bałagan? Wygląda na to, że już nieco mniejszy, ale nadal wystarczająco duży, by mógł wpłynąć na portfele zarówno przedsiębiorców, jak i zwykłych Polaków.
Dr Karpiński: Trzeba będzie się głęboko zastanowić nad tym, jak nie spowodować bałaganu w energii właśnie tymi przemeblowaniami…
Aleksander Ogrodnik: Musimy przyznać, że bałagan mamy.
Dr Karpiński: To wszystko wiąże się z tym, że te ceny energii wcale w Polsce nie są najtańsze, a mogą być jeszcze droższe, co też może spowodować bardzo duże zamieszanie nie tylko w obrębie gospodarstw domowych, a co gorsza w obrębie przedsiębiorstw. Tutaj mamy dużych inwestorów, którzy potrzebują dużej ilości energii…
Przed nowym resortem poważne zadanie przede wszystkim związane najpierw z mrożeniem cen energii, a później z próbą ich obniżania:
AK: Rynek lubi stabilność. Jeżeli wiemy, że będzie dopłata do energii, to ktoś sobie już planuje jakie koszty musi założy. Jeżeli nie umie założyć, no to jest potrzasku.
AO: Wtedy to już jest ruletka, albo trafi i mu się uda, albo nie trafi zbankrutuje.
AK: Części może nie trafić i zbankrutować, szczególnie kiedy jest małym przedsiębiorcą, mikro przedsiębiorcą, a polski biznes oparty jest o tych małych.
Oprócz tego rzuciliśmy okiem na Ministerstwo Finansów, które łączy się z dawnym resortem rozwoju i technologii, tworząc Ministerstwo Finansów i Gospodarki z superministrem Andrzejem Domańskim na czele. Powiedzieliśmy także o fabryce, która odłączyła się od sieci i pracuje na silnikach z tankowca.
O wszystkim tym posłuchasz w najnowszym “GPW”.
Zapraszamy.

























































