Waluta narodowa Rosji w poniedziałek znów rekordowo traciła na wartości. Wieczorem na giełdzie w Moskwie za dolara płacono 64,44 rubla, tj. o 6,26 RUB więcej niż na zamknięciu w piątek. Za euro dawano 78,87 rubla, czyli o 6,59 RUB więcej niż w piątek na koniec dnia.


Tak tania rosyjska waluta nie była nigdy. Informując o obniżeniu się wartości rubla w poniedziałek o ok. 8 proc., AFP pisze o „minikrachu” rosyjskiej waluty.

Analitycy prognozują, że trend ten - mimo interwencji Banku Rosji na rynku - utrzyma się, gdyż również ceny ropy wciąż spadają. Zdaniem ekspertów ropa Brent wkrótce może zbliżyć się do granicy 60 dolarów za baryłkę. W poniedziałek rano na giełdzie w Londynie ten gatunek "czarnego złota" kosztował 62,51 USD, a w piątek jego cena zjechała nawet do 61,85 dolarów.
Bank Rosji, tj. bank centralny Federacji Rosyjskiej, starając się ustabilizować sytuację na rynku walutowym, w ubiegłym tygodniu sprzedał około 1,7 mld dolarów ze swoich rezerw. A od początku grudnia - ponad 6 mld USD.
Analitycy oceniają, że jeśli tendencja spadkowa w rosyjskiej gospodarce będzie się utrzymywać, to oszczędności starczy najwyżej na dwa lata.
Rząd Rosji zdecydował o obcięciu o 10 proc. wydatków państwa zaplanowanych w budżecie na 2015 rok i okres planowy 2016-2017 - poinformował w poniedziałek dziennik "Wiedomosti", powołując się na trzech urzędników federalnych.
Słabe perspektywy gospodarcze kraju odbijają się także na cenach rosyjskich akcji. Indeks RTS tracił dzisiaj momentami ponad 9%. Trend spadkowy na moskiewskiej giełdzie obecny jest jednak nieco dłużej. Przez niecały miesiąc skurczyła się ona o blisko 30%.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Maciej Jastrzębski,Moskwa/dy/PAP/mal/ ap/BPL