Każda wojna ma również wymiar gospodarczy. Rosyjski rubel jest najsłabszy od lutego 2022 roku, kiedy to Putin rozpoczął pełnoskalową inwazję na Ukrainę i kosztuje już mniej niż centa. Na Kremlu trwają poszukiwania winnych całej sytuacji.


Jeszcze przed weekendem rosyjski rubel zbliżał się do psychologicznej granicy 100 rubli za jednego dolara. W poniedziałek ma miejsce jego dalsze osłabienie - kurs USD/RUB przebił poziom 101, dochodząc niekiedy do poziomu 101,5.
W połowie 2022 roku odnotowano znaczące umocnienie się rubla, czemu sprzyjało m.in. załamanie importu i rosnące ceny energii. Ten rok nie jest jednak dla rubla równie łaskawy - tylko od stycznia rubel osłabił się o ok. 30 proc.


Jeden z doradców ekonomicznych Władimira Putina, Maksym Orieszkin, zganił w poniedziałek bank centralny Rosji za zbyt luźną politykę pieniężną. - "Obecny kurs znacznie odbiega od poziomów fundamentalnych", jednocześnie słaby rubel komplikuje restrukturyzację gospodarki i negatywnie wpływa na realne dochody ludności" – podkreśla Orieszkin, cytowany przez "Kommiersant".
W lipcu co prawda Bank Centralny podniósł główną stopę procentową o 100 pb., do 8,5 proc. i nie wykluczono dalszych podwyżek - nie przekonało to jednak rynków, a rubel dalej się umacniał. Przewiduje się, że na koniec roku stopy procentowe w Rosji znajdą się w przedziale 8,5-9,3 proc.
Wiceprezes banku centralnego Aleksiej Zabotkin na początku sierpnia powiedział, że Bank Rosji nie widzi zagrożeń dla stabilności finansowej w związku z osłabieniem rosyjskiej waluty. Może być to sygnałem dla spekulantów, ze Bank Centralny nie będzie ingerował w sytuację na rynku walutowym w najbliższych dniach lub tygodniach - podaje "Kommiersant".
"Jest to spowodowane [osłabienie rubla - red.] nie tylko niższymi wpływami za energię z powodu utraty większości europejskiego rynku gazowego, ale także skutecznym ograniczeniem cen ropy przez G7 oraz znacznie wyższymi kosztami importu z powodu sankcji, a także ciągłą ucieczką kapitału" - przekazał dla agencji Reuters Timothy Ash, starszy strateg w BlueBay Asset Management.
"Bank centralny nie ma pełnej kontroli" – powiedział Reuterowi niezależny moskiewski ekonomista Ian Melkumov. Choć dysponuje on narzędziami, które mogłyby umocnić rubla. Gwałtowne podniesienie stóp procentowych do np. 20 proc. (tak jak miało to miejsce po rozpoczęciu inwazji) nie wchodzi raczej w grę, ponieważ "bank centralny nie chce zabijać gospodarki i przedsiębiorstw w taki sam sposób, jak w zeszłym roku" - dodaje Melkumov.