REKLAMA

Rosja zaatakowała Ukrainę. Relacja z 17.05.2022 r. Pułk Azow opuścił hutę Azowstal

autorzyKatarzyna Waś-SmarczewskaDaria OniskAgata WojciechowskaJacek MisztalMichał Litorowicz2022-05-18 06:31
publikacja
2022-05-18 06:31

Środa, 17 maja, był osiemdziesiątym trzecim dniem inwazji Rosji na Ukrainę. Z kombinatu metalurgicznego Azowstal, ostatniego bastionu oporu ukraińskich obrońców Mariupola, ewakuowano ponad 260 żołnierzy. Rosyjskie wojska ponownie ostrzelały obiekt infrastruktury wojskowej w rejonie jaworowskim obwodu lwowskiego na zachodzie Ukrainy, prawie na granicy z Polską - przekazał szef władz obwodowych Maksym Kozycki. 

Rosja zaatakowała Ukrainę. Relacja z 17.05.2022 r. Pułk Azow opuścił hutę Azowstal
Rosja zaatakowała Ukrainę. Relacja z 17.05.2022 r. Pułk Azow opuścił hutę Azowstal
fot. Ministry of Defence of the Russian Federation / / Cover Images

Relację z poniedziałku zapisaliśmy tutaj.

Rzecznik Praw Człowieka: Rosjanie zmuszają mieszkańców do organizowania wypoczynku dla rosyjskich żołnierzy

Rosjanie zmuszają mieszkańców położonego na południu Ukrainy obwodu chersońskiego do organizowania wypoczynku dla rosyjskich żołnierzy - poinformowała we wtorek ukraińska Rzecznik Praw Człowieka Ludmyła Denisowa na Telegramie.

Rosyjscy okupanci pod lufami karabinów organizują sezon turystyczny na Mierzei Arabackiej w obwodzie chersońskim - napisała Denisowa https://t.me/s/denisovaombudsman

Sanatoria i kurorty na okupowanym Krymie są przepełnione rosyjskimi żołnierzami, którzy przywożeni są tam z kontynentalnej części Ukrainy. Dlatego okupanci postanowili zorganizować sobie wypoczynek na mierzei. "Miejscowi przedsiębiorcy zmuszani są do otwierania ośrodków wczasowych, kawiarni, sklepów, oraz do stworzenia bezpiecznych i komfortowych warunków” dla wypoczywających - czytamy we wpisie.

Mierzeja Arabacka graniczy z okupowanym półwyspem Krym, który wykorzystywany jest obecnie jako rosyjska baza wojskowa. "Dosłownie nad głowami +wypoczywających+ będą stale latać myśliwce, helikoptery wojskowe i rakiety. Poważne zaniepokojenie budzi też sytuacja ekologiczna w basenie Morza Azowskiego, która z każdym dniem się pogarsza" - napisała rzecznik. 

Reuters: ukraińscy żołnierze z Azowstalu wywiezieni do okupowanej Ołeniwki

Żołnierze ukraińscy, wywiezieni przez siły rosyjskie z terenu zakładów Azowstal w Mariupolu, trafili do Ołeniwki w obwodzie donieckim na terytoriach okupowanych przez Rosję – poinformowała agencja Reutera, powołując się na świadka.

Wcześniej Reuters poinformował, że we wtorek z Azowstalu wyjechało co najmniej siedem autobusów z ukraińskimi żołnierzami.

Według informacji strony ukraińskiej Rosjanie przetrzymują w Ołeniwce, na terytorium byłej kolonii karnej, osoby, które nie zostały pozytywnie zweryfikowane w czasie tzw. filtracji. 

Sztab: Rosja nie przestaje atakować na wschodzie

Rosja kontynuuje działania ofensywne we Wschodniej Strefie Operacyjnej, przeprowadziła ataki rakietowe na obiekty infrastruktury wojskowej i cywilnej w obwodach lwowskim, czernihowskim i sumskim – informuje we wtorek sztab generalny armii Ukrainy.

W rejonie Charkowa pododdziały przeciwnika skupiły się na utrzymaniu zajętych pozycji i uniemożliwieniu ruchu naszych wojsk w kierunku granicy państwowej Ukrainy – podano w komunikacie opublikowanym na Facebooku we wtorek po południu. Rosjanie ostrzelali z artylerii pozycje ukraińskie.

Sztab ocenia, że Rosjanie przygotowują się do ofensywy w kierunku Słowiańska w obwodzie donieckim.

Na kierunku donieckim wojska rosyjskie próbowały nacierać wzdłuż całej linii styczności, prowadziły ostrzał artyleryjski miejscowości. W rejonie Bachmutu, Kłynowego, Sołedaru i Wowczojariwki przeciwnik przeprowadził ataki rakietowo-bombowe z myśliwców Su-35.

W obwodzie ługańskim przy wsparciu artylerii przeciwnik próbuje prowadzić ofensywę na Siewierodonieck i Borowenki.

W obwodzie donieckim Rosjanie przeprowadzili nieudane próby ofensywy w rejonie Bachmutu, Awdijiwki. Trwają walki o Nowomychajliwkę.

W komunikacie sztabu zaznaczono, że na Białorusi trwa drugi etap sprawdzianu sił reagowania, a siły przy granicy z Ukrainą zostały wzmocnione. W ramach sprawdzianu na jednym z poligonów żołnierze ćwiczyli przeprawę pontonową i forsowanie rzeki.

Przechwycone rozmowy Rosjan: ucho mu odcięliśmy, a mogliśmy – kulkę w łeb 

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy publikuje kolejną przechwyconą rozmowę rosyjskiego żołnierza. Wojskowy opowiada, jak w obwodzie charkowskim jego oddział ostrzeliwał we wsi domy, samochody, odciął ucho jeńcowi, chociaż mógł „puścić kulkę w łeb lub poćwiartować BTR-em”.

„Dzisiaj tak nieźle popracowaliśmy, wieś otoczyliśmy z trzech stron i nap…” - opowiada żołnierz w rozmowie z ojcem. „Po prostu rozwalaliśmy domy w p…, strzelaliśmy w domy, samochody. Wszystko rozp… - z czołgów, BTR-ów (transporterów opancerzonych)” – relacjonuje z dumą młody człowiek.

„Wzięliśmy dwóch jeńców, zabraliśmy im AK-47 i karabin; jednemu ucho odcięliśmy” – dodaje. Na pytanie: „po co?” żołnierz odpowiada, że jeniec „nie chciał mówić”.

„To i tak dobrze, że mu kulki w łeb nie wypuściliśmy, albo nie poćwiartowaliśmy BTR-em” – wyjaśnia. Jak dodaje, mogliby jeszcze „zrobić z niego durszlaczek” albo odrąbać palec.

Rosyjski żołnierz przyznaje, że racje żywnościowe wojskowi otrzymali „jak wyjeżdżali z Rosji”.

„Chłopaki poszli na zwiad, przynieśli kiełbasę, majonez, słoninę” – opowiada żołnierz. Jedzenie jego koledzy odebrali miejscowym, bo przecież i tak nie będą „się stawiać”.

„My mamy karabiny, czołg. Ktoś się stawia – minus dom i żyj, jak chcesz, na dworze” – wyjaśnia. Zapytany, czy tak można, odpowiada: „Tak trzeba”.

Wiceminister obrony: Rosjanom nie udało się otoczyć sił ukraińskich w Donbasie

Przeciwnik nie zdołał wziąć w okrążenie ukraińskiego zgrupowania w obwodach donieckim i ługańskim, chociaż to był cel, który Rosja stawiała sobie po tym, jak nie udało się zająć Kijowa – oświadczyła wiceminister obrony Ukrainy Anna Malar.

„Rosja stawiała sobie cel – zajęcie całych obwodów donieckiego i ługańskiego. Tak więc, na chwilę obecną, pomimo zaciętych walk, pomimo ostrzałów na całej linii frontu, armia rosyjska nie może osiągnąć nawet tego celu” – cytuje Malar we wtorek agencja UNIAN.

Wiceminister obrony Ukrainy podkreśliła także, że resort nie może informować na bieżąco o udanych operacjach sił ukraińskich ze względów bezpieczeństwa.

„Operacja wojskowa w trakcie jej trwania nie może być relacjonowana, bo wtedy przeciwnik dokonuje korekty swoich działań. (…) Polityka informacyjna sił zbrojnych i ministerstwa obrony sprowadza się do tego, że bezpieczeństwo działań jest ważniejsze niż szybkie informowanie o tym, co dzieje się na froncie” – dodała Malar. 

Co najmniej siedem autobusów z ukraińskimi wojskowymi wyjechało pod eskortą z Azowstalu w Mariupolu 

Co najmniej siedem autobusów z ukraińskimi wojskowymi pod eskortą prorosyjskich bojowników wyjechało z terenu kombinatu metalurgicznego Azowstal w Mariupolu – powiadomiła we wtorek po południu agencja Reutera, powołując się na świadka.

Niektórzy z ukraińskich wojskowych nie wyglądają na rannych – ocenił rozmówca agencji.

Obrońcy Mariupola, miasta portowego na południowym wschodzie Ukrainy, bronili się przed nacierającymi rosyjskimi agresorami przez 82 dni, umożliwiając wojskom ukraińskim przygotowanie się do obrony. Miasto zostało prawie całkowicie zniszczone, a liczbę ofiar wśród ludności cywilnej ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy. Ostatnim punktem ukraińskiego oporu w Mariupolu pozostawały zakłady Azowstal, bronione przez pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej.

W ostatnich tygodniach udało się uratować kilkuset cywilów, którzy przez około dwa miesiące ukrywali się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie zakładów. Zorganizowanie konwojów humanitarnych było możliwe dzięki współpracy strony ukraińskiej z ONZ.

W poniedziałek wieczorem wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar potwierdziła ewakuację ponad 260 żołnierzy z Azowstalu, w tym 53 ciężko rannych. 211 ewakuowanych przewieziono do Ołeniwki na terytorium samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Donieckiej Republiki Ludowej. Jak zapowiedziała Malar, wszyscy mają zostać wymienieni na rosyjskich jeńców wojennych.

Wcześniej tego dnia Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w komunikacie umieszczonym na Facebooku poinformował, że obrońcy kombinatu "wypełnili swoje zadanie" i "naczelne dowództwo poleciło dowódcom oddziałów w Azowstalu ratować życie personelu".

Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk zapowiedziała we wtorek prace nad "kolejnymi etapami operacji humanitarnej" w Azowstalu.

Nie jest jasne, ilu ukraińskich żołnierzy przebywało w kombinacie. Przedstawiciel broniącego zakładów pułku Azow informował w niedzielę o 600-700 rannych żołnierzach.

Z kolei w Rosji, gdzie propaganda uczyniła z obrońców Mariupola, a zwłaszcza żołnierzy pułku Azow, symbol rzekomego „nazizmu”, już zapowiedziano działania na rzecz zablokowania wymiany jeńców.

Przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin zaapelował, by zabronić wymiany obrońców Mariupola, których nazwał „zbrodniarzami nazistowskimi”. Sąd Najwyższy Rosji ma z kolei 26 maja rozpatrzyć wniosek prokuratury o uznanie pułku Azow za organizację terrorystyczną. 

Prezydent Zełenski: odbyłem długą i ważną rozmowę z Macronem

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował we wtorek na Twitterze, że "odbył długą i ważną" rozmowę z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w sprawie wojny, dostaw broni i paliw dla Kijowa oraz eksportu ukraińskich produktów rolnych - relacjonuje agencja Reutera.

Zełenski napisał, że przekazał Macronowi informacje na temat przebiegu działań wojennych, operacji ratowania obrońców Azowstalu oraz szans na rozmowy pokojowe z Rosją.

Przywódcy omawiali też francuskie "wsparcie obronne" dla Ukrainy, przygotowania do wprowadzenia przez Unię Europejską 6. pakietu sankcji na Moskwę i możliwe metody eksportowania ukraińskich produktów rolnych.

"Przeprowadziliśmy też treściwą dyskusję na temat naszego wniosku o zyskania statusu kandydata do UE" - dodał Zełenski.

Pentagon: w niedzielę Rosjanie zaatakowali wojskowy ośrodek w Jaworowie przy granicy z Polską 

Celem rosyjskiego ataku rakietowego przeprowadzonego w niedzielę w obwodzie lwowskim Ukrainy był najprawdopodobniej położony w pobliżu granicy z Polską wojskowy ośrodek szkoleniowy w Jaworowie - poinformował wysoki urzędnik Pentagonu. Dodał, że ostrzał prawdopodobnie nie spowodował większych szkód.

Według naszej oceny w obiekt uderzyło około sześciu rakiet, prawdopodobnie wystrzelonych z okrętu podwodnego na Morzu Czarnym, ale nie mamy całkowitej pewności - powiedział urzędnik na konferencji prasowej w poniedziałek.

Pentagon nie jest w stanie przedstawić pełnej oceny zniszczeń, ale mogę przekazać, że atak spowodował minimalne uszkodzenia kilku mniejszych budynków i żadnych większych strat - dodał przedstawiciel amerykańskiego ministerstwa obrony.

Powiedział również, że celem ataku było wojskowe centrum szkoleniowe w Jaworowie, które "jest już znane" dziennikarzom. 13 marca władze ukraińskie poinformowały o rosyjskim ataku rakietowym na Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa, bardziej znane jako jaworowski poligon wojskowy. Obiekt znajduje się niecałe 40 km od Lwowa i ok. 20 km od granicy z Polską. W ataku 13 marca zginęło 35 osób, 134 zostały ranne.

O niedzielnym ataku na "obiekt wojskowy" w rejonie jaworowskim informował mer Lwowa Andrij Sadowy. Dodał, że w cel uderzyły cztery rosyjskie rakiety, a dwie zostały strącone przez siły ukraińskie. Zaznaczył, że nie było ofiar.

We wtorek rano szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki przekazał informację o kolejnym rosyjskim ataku rakietowym na rejon jaworowski. Według Kozyckiego przeprowadzony w nocy z poniedziałku na wtorek nalot był wymierzony w infrastrukturę kolejową. Rosyjskie rakiety zniszczyły swój cel, nie ma doniesienia o ofiarach - dodał. 

Borrell: Unia Europejska nie pozwoli, aby Ukrainie zabrakło sprzętu wojskowego 

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell powiedział we wtorek na konferencji w Brukseli, że UE nie pozwoli, aby Ukrainie zabrakło sprzętu wojskowego, ponieważ na jej terytorium trwa wojna z Rosją.

Borrell przewodniczył w Brukseli rozmowom ministrów obrony państw UE. "Unia Europejska nie pozwoli, by Ukrainie zabrakło sprzętu wojskowego” – powiedział dziennikarzom.

Dodał też, że Szwecja i Finlandia mogą liczyć na pełne poparcie UE jeśli chodzi o członkostwo tych krajów w NATO. Powiedział, że oba kraje „otrzymają silne wsparcie". "Jestem pewien, że wszystkich państw członkowskich, ponieważ zwiększa to naszą jedność i czyni nas silniejszymi” - zaznaczył.

SBU: w Mikołajowie unieszkodliwiono siatkę agenturalną 

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) unieszkodliwiła siatkę agenturalną, działającą na terenie Mikołajowa i okolic - poinformował we wtorek portal unian.net. Mikołajów to ważny port i ośrodek przemysłu stoczniowego na południu Ukrainy.

Portal powołał się na wpis, który Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zamieściła na Telegramie. https://t.me/SBUkr/4284

Siatka agentów miała zapewnić przeniknięcie grup zwiadowczo-dywersyjnych do Mikołajowa. Ustalono, że została stworzona przez miejscowego rezydenta, a nadzorowana była przez rosyjskiego generała. W jej skład wchodziło pięciu mieszkańców Mikołajowa. Agenci zbierali również informacje dotyczące sytuacji społeczno-politycznej w regionie oraz skutków ostrzałów rakietowych Mikołajowa.

W celu uzyskania informacji niejawnych, w tym dotyczących pozycji oddziałów ukraińskiego wojska, agenci próbowali wykorzystywać ukraińskich żołnierzy, wypytywali ich o informacje tajne w pozornie przyjacielskiej rozmowie - czytamy we wpisie.

Agentom za wartościowe dane obiecywano ewakuację na Krym lub stanowiska kierownicze po ewentualnej okupacji obwodu mikołajowskiego.

Dzięki działaniom operacyjno-śledczym w Mikołajowie zatrzymano członków grupy. Przedstawiono im zarzuty zdrady stanu - poinformowała SBU. 

Rosjanie znowu zaatakowali rakietami most przez Liman Dniestru w obwodzie odeskim 

Rosjanie po raz kolejny zaatakowali rakietami most przez Liman Dniestru w obwodzie odeskim na południu Ukrainy – poinformowało dowództwo operacyjne Południe we wtorek.

W nocy w most trafiły dwie rosyjskie rakiety manewrujące. Jak podało w komunikacie na Facebooku dowództwo Południe, most po wcześniejszych atakach jest zniszczony i nie pracuje od ponad dwóch tygodni.

Obiekt wymaga długotrwałego remontu, który obecnie jest niemożliwy.

Jak przypomina portal Suspilne, poprzednie ataki na most miały miejsce 26 i 27 kwietnia, 3 maja i 10 maja.

16 maja Rosjanie także próbowali zaatakować most, jednak trafili w obiekty cywilne.

Strategicznie ważny most przez Liman Dniestru, rozległą zatokę rzeczną, był jedyną przeprawą łączącą historyczny Budziak (m.in. miasta Białogród nad Dniestrem, Izmaił i Kilia) z Odessą i pozostałą częścią Ukrainy. 

MKiDN: monitorujemy zagrożenia dziedzictwa kulturowego na Ukrainie 

Jeszcze przed wybuchem wojny powołał zespół monitorujący zagrożenia dziedzictwa kulturowego, zarówno na terenie Polski, jak w Ukrainie - poinformował Jarosław Czuba z MKiDN we wtorek poczas posiedzenia senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami Zagranicą.

Senacka Komisja Spraw Emigracji i Łączności z Polakami Zagranicą spotkała się we wtorek aby zapoznać się z działalnością instytucji ministerialnych zajmujących się ochroną dziedzictwa kulturowego poza granicami Polski, która - w ocenie MKiDN - jest "szczególnie ważna w czasie wojny w Ukrainie".

Jak poinformował Jarosław Czuba z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego: "Minister Kultury jeszcze przed wybuchem wojny podjął decyzję o powołaniu zespołu, który miał na celu analizowanie sytuacji dotyczącej zagrożeń w zakresie dziedzictwa kulturowego, zarówno znajdującego się na terenie Polski, jak i tego, który stanowi spuściznę na terenie Ukrainy". Działania obejmują m.in. "wsparcie eksperckie i konserwatorskie oraz możliwość przemieszczania obiektów w ruchomych z terenów zagrożonych do bezpiecznych miejsc".

Jak zapewnił, "zespół pracuje od tego czasu regularnie i ma w swoich kompetencjach analizę bieżącej sytuacji. Do bezpośredniej realizacji celów minister Gliński powołał w ramach ochrony kulturowego dziedzictwa Centrum Pomocy dla Kultury w Ukrainie". "To centrum realizuje przede wszystkim transporty pomocowe dla kultury ukraińskiej bezpośrednio z Polski do miast Ukrainy. "Są to działania koordynacyjne i wykonawcze. Część z instytucji również realizuje bezpośrednią pomoc z bratnimi instytucjami, choćby Biblioteką Narodową". W związku z działaniami wojennymi prowadzonymi przez Rosję przeciwko Ukrainie, Instytut POLONIKA, wraz z ukraińskimi partnerami, kontynuuje zabezpieczanie zagrożonych zniszczeniem cennych obiektów dziedzictwa kulturowego.

W ratowanie dziedzictwa kulturowego na Ukrainie zaangażował się też Instytut POLONIKA, który od pierwszych dni rosyjskiego ataku pozostaje w kontakcie z instytucjami ukraińskimi, właścicielami i gospodarzami obiektów zabytkowych, stale współpracując m.in. z Dyrektorem Zarządu Ochrony Środowiska Historycznego Lwowskiej Rady Miejskiej Lilią Onyszczenko. Do prac związanych z ochroną zagrożonych wojną zabytków włączyli się polscy i ukraińscy konserwatorzy oraz firmy, które w ubiegłych latach na zlecenie POLONIKI prowadziły prace konserwatorskie na terenie Ukrainy.

"Nie przerywamy działań, których celem jest skuteczna ochrona zagrożonych obiektów dziedzictwa kulturowego. Wiele z nich jest świadectwem dziejów dawnej Rzeczypospolitej, elementem wspólnej historii Ukrainy i Polski. Prace zabezpieczające i dokumentacyjne nadal trwają. Do tej pory udało się dostarczyć materiały i zabezpieczyć przed pożarami 221 obiektów sakralnych (kościołów i cerkwi) i sepulkralnych (190 obiektów na terenie Ukrainy zachodniej i centralnej, 31 we Lwowie). Lista zabezpieczanych obiektów stale się powiększa. Rzeźby wokół katedry łacińskiej, kaplica Boimów, dawny kościół jezuitów, kolumna Adama Mickiewicza, kapliczka Sykstów jeden z najstarszych obiektów we Lwowie, witraże katedry ormiańskiej to tylko nieliczne przykłady obiektów, które zostały zabezpieczone we Lwowie. Kładziemy także coraz większy nacisk na dokumentację" - powiedziała Dorota Janiszewska-Jakubiak, dyrektorka POLONIKI.

Oprócz dostarczania specjalistycznego sprzętu przeciwpożarowego (przeznaczonego przede wszystkim do ochrony dużych obiektów oraz elementów drewnianych, np. zabytkowych więźb dachowych) czy materiałów do zabezpieczania rzeźb, obrazów, ołtarzy czy witraży, POLONIKA pomaga na miejscu w organizacji prac a także w przechowaniu i dystrybucji potrzebnych materiałów na terenie Ukrainy. Jest to m.in. skanowanie laserowe. Prace prowadzone są zarówno przez firmy polskie, jak i ukraińskie. Do tej pory przeprowadzono i zakończono projekt w trzech obiektach zlokalizowanych we Lwowie i jednym w Drohobyczu. Skanowaniem objęto kilkanaście zabytków, które nie posiadały tego rodzaju dokumentacji. Udało się zeskanować osiem drewnianych cerkwi wpisanych na listę UNESCO. W planach jest realizacja kolejnych prac m.in. w Kamieńcu Podolskim i Lwowie. Skaning 3D jest najbardziej precyzyjną metodą dokumentacji, umożliwia stworzenie trójwymiarowego modelu zabytku z wiernym odwzorowaniem detali oraz kolorystyki.

Na czynności zabezpieczające dziedzictwo kulturowe na terenie Ukrainy od wybuchu wojny tj. 24 lutego 2022, Instytut POLONIKA przeznaczył 1.732.090,00 zł.

Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński od początku działań wojennych jest w stałym kontakcie z ministrem kultury i polityki informacyjnej Ukrainy Ołeksandrem Tkaczenką. Polska m.in. poparła apel ministra Tkaczenki o nałożenie sankcji na Rosję w dziedzinie kultury i ograniczenie jej aktywności międzynarodowej w tym wymiarze. Polska, Ukraina i Litwa współpracują także w ramach Trójkąta Lubelskiego, który utworzono 28 lutego. To porozumienie trzech krajów, służące zacieśnieniu współpracy w dziedzinie kultury, dziedzictwa, tożsamości, zwłaszcza w obecnej sytuacji. W ramach tej współpracy polski rząd przeznaczył na rzecz digitalizacji dóbr kultury i obiektów dziedzictwa na Ukrainie z budżetu MKiDN ok. 1 mln euro.

Prokurator MTK: na Ukrainę wyjechało 42 ekspertów, którzy będą badać zbrodnie popełnione przez Rosjan

Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego Karim Khan poinformował we wtorek, że MTK wysłał na Ukrainę 42 ekspertów, którzy będą badać zbrodnie popełnione tam przez Rosjan. Dodał, że to największa taka misja wysłana kiedykolwiek przez Trybunał.

"Potwierdzam, że moje biuro wysłało na Ukrainę zespół złożony z 42 śledczych, ekspertów kryminologów i personelu pomocniczego" - oznajmił Khan w komunikacie.

Dodał, że pod względem liczby ekspertów wysłanych jednorazowo na jakieś terytorium to największa misja w historii MTK.

2 marca MTK wszczął śledztwo w sprawie "zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości lub ludobójstwa" popełnionych na Ukrainie.

Trybunał ma uprawnienia do rozpoznawania przypadków zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych na terytorium ponad 120 krajów, które przyjęły ustanawiający ten sąd Statut Rzymski. W 2016 roku ze Statutu Rzymskiego wycofała się Rosja. Ukraina również nie jest stroną tej umowy, jednak dwukrotnie zadeklarowała, że zaakceptuje jurysdykcję MTK w odniesieniu do zbrodni popełnionych na jej terytorium, jeśli Trybunał zdecyduje się je zbadać.(

Wiceszefowa MON: będziemy kontynuować operację ratowania obrońców Azowstalu, aż wrócą do domu

Ratowanie żołnierzy z Azowstalu się nie zakończyło. Będziemy kontynuować tę operację, dopóki nie trafią oni na terytorium kontrolowane przez Ukrainę – zapowiedziała we wtorek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar. Dodała, że dzięki obronie Mariupola udało się ukraińskim wojskom utrzymać inne regiony.

Wiceszefowa ukraińskiego MON, odpowiadając na pytanie PAP podczas konferencji prasowej w Kijowie zapewniła, że Ukraina robi wszystko co możliwe, żeby uratować obrońców Azowstalu.

Przypomniała, że 53 ciężko ranne osoby zostały ewakuowane do Nowoazowska, który jest w rękach Rosji. 211 ewakuowanych przewieziono do Ołeniwki na terytorium samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Donieckiej Republiki Ludowej. Wszyscy mają zostać wymienieni na rosyjskich jeńców wojennych.

Wiceminister zwróciła przy tym uwagę, że ewakuacja tych żołnierzy jeszcze się nie zakończyła. „Będziemy kontynuować tę operację, dopóki wszyscy ci ludzie nie trafią na terytorium kontrolowane przez Ukrainę” – powiedziała.

Malar poinformowała przy tym, że obecnie wszystkie proponowane scenariusze dalszego działania dotyczącego ewakuacji są brane pod uwagę. "Mamy nadzieję, że ta operacja ratunkowa zakończy się dobrze" – dodała.

Wyrażając wdzięczność walczącym w kombinacie, powiedziała, że dzięki obronie Azowstalu udało się zablokować przemieszczenie ponad 20 tys. żołnierzy rosyjskich do innych regionów Ukrainy. "Dzięki temu wróg nie mógł m.in. zająć Zaporoża. Jednak najważniejsze jest to, że obrona Mariupola dała nam wystarczająco dużo cennego czasu, aby stworzyć linie obronne i rozwinąć nasze rezerwy" – zaznaczyła.

Władze Ukrainy zapowiadają prace nad "kolejnymi etapami operacji humanitarnej" w Azowstalu. Nie jest jasne, ilu ukraińskich żołnierzy przebywało w kombinacie. Przedstawiciel broniącego zakładów pułku Azow informował w niedzielę o 600-700 rannych żołnierzach.

Szef obwodu sumskiego: nie miało miejsca sforsowanie granicy przez Rosjan 

Nie odnotowaliśmy sforsowania granicy przez Rosjan – poinformował we wtorek szef władz obwodu sumskiego, na północnym wschodzie Ukrainy, Dmytro Żywycki. Wcześniej tego dnia powiadomił on o próbie wdarcia się rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy i „toczących się walkach”.

Żywicki oświadczył na Telegramie, że „nie odnotowano sforsowania granicy” w rejonie szostkińskim w obwodzie sumskim. „Trwa prowokacyjny ostrzał” – dodał. (https://t.me/Zhyvytskyy/2172)

Urzędnik poinformował wcześniej, że Rosjanie podjęli próbę przedarcia się do obwodu sumskiego. "Walki toczą się na północy rejonu (powiatu) szostkińskiego. Rosjanie podjęli próbę przedarcia się do obwodu sumskiego w okolicach miejscowości Seredyna-Buda" - napisał Żywycki. (https://t.me/Zhyvytskyy/2171)

Szef regionalnej administracji przekazał również doniesienia o licznych rosyjskich ostrzałach. "Około pięciu uderzeń w okolicach miejscowości Esmań, około 70 eksplozji w okolicach Bojaro-Łeżaczi, około sześciu także w pobliżu wsi Sopycz. (...) Wzdłuż granicy wybuchły pożary spowodowane ostrzałami" - dodał urzędnik.

Agencja Interfax-Ukraina cytuje również wypowiedź Żywyckiego z briefingu dla prasy. „Tak zmasowanych ostrzałów miejscowości przygranicznych w obwodzie sumskim jak dzisiaj ze strony Rosji nie było od początku wojny” – zaznaczył. Przeciwnik, jak dodał, atakuje rakietami, używa wyrzutni i dział samobieżnych.

Według Żywyckiego w ostatnich dniach wzrosła aktywność rosyjskiego lotnictwa, śmigłowce znad terytorium Rosji ostrzeliwują rakietami powietrze-ziemia miejscowości w obwodzie sumskim; przeciwnik używa rakiet manewrujących.

Pierwsze doniesienia o rosyjskich grupach dywersyjnych, próbujących przedostać się do obwodu sumskiego, pojawiły się w poniedziałek. "Ukraińska straż graniczna odparła szturm, zmuszając Rosjan do wycofania się na swoje terytorium" - informował Żywycki.

Wojska agresora zostały wyparte z obwodów czernihowskiego, kijowskiego, sumskiego i żytomierskiego na początku kwietnia. Wciąż utrzymuje się jednak zagrożenie wrogimi atakami, zwłaszcza na terenach położonych blisko rosyjskiej granicy.

Władze: rosyjskie wojska próbują wedrzeć się do obwodu sumskiego

Trwają walki z rosyjskimi wojskami, które próbują sforsować granicę z Ukrainą i wedrzeć się do obwodu sumskiego na północy kraju - poinformował we wtorek na Telegramie szef władz tego regionu Dmytro Żywycki. Sumszczyzna jest też od rana ostrzeliwana przez siły wroga, atakujące z terytorium Rosji - dodał.

"Walki toczą się na północy rejonu (powiatu) szostkińskiego. Rosjanie podjęli próbę przedarcia się do obwodu sumskiego w okolicach miejscowości Seredyna-Buda" - napisał Żywycki.

Szef regionalnej administracji przekazał również doniesienia o licznych rosyjskich ostrzałach. "Około pięciu uderzeń w okolicach miejscowości Esmań, około 70 eksplozji w okolicach Bojaro-Łeżaczi, około sześciu także w pobliżu wsi Sopycz. (...) Wzdłuż granicy wybuchły pożary spowodowane ostrzałami" - dodał urzędnik.

Pierwsze doniesienia o rosyjskich grupach dywersyjnych, próbujących przedostać się do obwodu sumskiego, pojawiły się w poniedziałek. "Ukraińska straż graniczna odparła szturm, zmuszając Rosjan do wycofania się na swoje terytorium" - poinformował Żywycki.

Siły najeźdźcy zostały wyparte z obwodów czernihowskiego, kijowskiego, sumskiego i żytomierskiego na początku kwietnia. Wciąż utrzymuje się jednak zagrożenie wrogimi atakami, zwłaszcza na terenach położonych blisko rosyjskiej granicy.

Ambasada Izraela wznowiła działalność w Kijowie

Ambasada Izraela wznowiła działalność w Kijowie; flagę na maszcie przed budynkiem podniósł ambasador Michael Brodsky - poinformowały we wtorek służby prasowe izraelskiej misji na Twitterze.

Na oficjalnym profilu ambasady na Twitterze opublikowano zdjęcie szefa placówki wciągającego flagę na maszt.

Izrael przeniósł wcześniej czasowo swoją ambasadę z Kijowa do Lwowa. Podobnie uczyniło wiele misji obcych państw w Kijowie. Nieprzerwanie działała zaś ambasada RP w stolicy Ukrainy. Obecnie w Kijowie wznowiło pracę około 40 przedstawicielstw dyplomatycznych.

Doradca prezydenta: negocjacje z Rosjanami zostały zawieszone

Doradca w kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak oświadczył we wtorek, że negocjacje z Rosją zostały zawieszone, ponieważ rosyjskie kierownictwo polityczno-wojskowe nie bierze pod uwagę zmian sytuacji na froncie, które miały miejsce od początku wojny.

"Negocjacje zależą od tego, jak rozwija się sytuacja na Ukrainie. Od początku wojny zmieniła się ona istotnie. (Rozmowy) są zawieszone, ponieważ po oświadczeniu stambulskim (po ostatnim spotkaniu negocjacyjnym 29 marca w Stambule) nie nastąpiły żadne istotne zmiany. Rosja nadal nie może się pozbyć stereotypowego myślenia. Przez 82 dni wojny nie zrozumiała, że sytuacja na Ukrainie jest zupełnie inna, niż wydawało jej się to od samego początku. Oni do tej pory żyją w świecie, w którym rzekomo istnieje ukraiński nazizm" - powiedział Podolak cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Według ukraińskiego oficjela rosyjskie dyrektywy w stosunku do Ukrainy również nie ulegają zmianie. "Oni wciąż nie przestają nas szantażować. Mówią o tym publicznie. Słyszymy (szefa MSZ Siergieja) Ławrowa czy (rzecznika Kremla Dmitrija) Pieskowa, wysuwających żądania wobec Ukrainy, chociaż nie są oni uczestnikami negocjacji. Podkreślam jednak, że każda wojna kończy się przy stole negocjacyjnym" - dodał.

Podolak podkreślił też, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski właściwie ocenia to o czym się rozmawia i o czym powinno się rozmawiać na szczeblu delegacji negocjacyjnych.

SBU: zidentyfikowaliśmy już 1140 rosyjskich sprawców zbrodni wojennych z obwodu kijowskiego

Zidentyfikowaliśmy już 1140 rosyjskich zbrodniarzy wojennych działających w obwodzie kijowskim, w tym 20-letniego gwałciciela z rosyjskiej Republiki Tatarstanu - poinformowała we wtorek na Facebooku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

Pod informacją o oddziale, w którym służył 20-letni zbrodniarz wojenny, SBU zamieściła jego zdjęcia i opis zbrodni, której dopuścił się w obwodzie kijowskim.

Według informacji zebranych przez ukraińskie służby na podstawie zeznań świadków rosyjski żołnierz włamał się do jednego z domów w zajmowanej przez okupacyjne wojsko miejscowości, zamknął w piwnicy całą rodzinę poza jedną dziewczyną, którą następnie zgwałcił razem z innymi żołnierzami.

SBU zaznaczyła, że "Ukraina zrobi wszystko, by postawić przed sądem wszystkich zbrodniarzy wojennych". 

Prokuratura: ustalono tożsamość 20-letniego rosyjskiego wojskowego podejrzanego o gwałty

Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała we wtorek, że śledczy ustalili tożsamość 20-letniego rosyjskiego wojskowego, podejrzanego o gwałty na kobietach z miejscowości w obwodzie kijowskim. Został on powiadomiony o ciążących na nim podejrzeniach.

"Zidentyfikowano jeszcze jednego podejrzanego o przemoc wobec kobiet w obwodzie kijowskim. To już drugi rosyjski gwałciciel, którego wykryto. Jest nim 20-letni Bułat Fassachow, radiotelefonista dywizjonu artylerii haubic w 30. samodzielnej brygadzie strzelców zmotoryzowanych 2. armii gwardyjskiej Centralnego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Rosji" - poinformowała prokurator generalna Iryna Wenediktowa.

Dodała, że kijowska prokuratura obwodowa wraz ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy zidentyfikowały wojskowego i poinformowały go, że jest podejrzany o złamanie prawa wojennego.

Według ustaleń prokuratury Fassachow w marcu w jednej ze wsi w rejonie (powiecie) browarskim wdarł się wraz z drugim wojskowym do prywatnego domu. Nakazał swemu wspólnikowi, by zamknął w piwnicy wszystkich mieszkańców prócz jednej kobiety. Zgwałcił ją, grożąc jej zastrzeleniem, a także jej rodziny. Po kilku dniach ten sam wojskowy wszedł do innego domu wraz z trzema wspólnikami. Mieszkańców prócz jednej kobiety wyrzucili z domu, a kobietę zbiorowo zgwałcili.

Wenediktowa opublikowała fotografię i nazwisko Fassachowa w komunikacie na Facebooku. "Trwa ustalanie dalszych osób zamieszanych w te bestialstwa" - poinformowała prokurator. (PAP)

fra/ ap/

Minister sprawiedliwości: 363 amnestionowanych więźniów broni kraju przed rosyjską inwazją

Od początku wojny z Rosją (24 lutego) na Ukrainie przeprowadzono trzy fazy amnestii, podczas których uwolniono z zakładów karnych i wysłano na front 363 osoby - poinformował we wtorek ukraiński minister sprawiedliwości Denys Maluska, cytowany przez agencję UNIAN.

"Przed podjęciem decyzji o uwolnieniu miała miejsce długotrwała procedura oceny tych osób. Wypuściliśmy tylko osadzonych, którzy nie stanowili zagrożenia dla społeczeństwa i faktycznie wzięli później udział w obronie ojczyzny. (...) Amnestia dotyczyła więźniów kończących okres odbywania kary. Po zakończeniu wojny te osoby nie wrócą do zakładów karnych; nie ma takiej potrzeby, ponieważ jasno i wyraźnie udowodnili, że nie są już niebezpieczni" - powiedział Maluska.

Według ministra niektórzy więźniowie napisali podania o zwolnienie, ale później odmówili służby w armii. "To były pojedyncze przypadki. Wszyscy pozostali znaleźli się w szeregach naszych wojsk lub Obrony Terytorialnej" - dodał polityk.

28 lutego, w początkowej fazie wojny z Rosją, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział uwolnienie więźniów z "rzeczywistym doświadczeniem bojowym" i umożliwienie im "odkupienia win na najtrudniejszych odcinkach frontu". "Podjęliśmy decyzję, która jest trudna z moralnego punktu widzenia, ale korzystna z perspektywy obrony kraju" - zadeklarował wówczas Zełenski. 

Doradca prezydenta: Opór obrońców Mariupola zmienił bieg wojny

Opór obrońców Mariupola, którzy przez 82 dni powstrzymywali wojska rosyjskie, zmienił bieg wojny - powiedział we wtorek doradca szefa gabinetu prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.

Przemawiający w ukraińskiej telewizji Podolak przekazał również, że rozmowy na temat ewakuacji większej liczby ludzi z zakładów metalurgicznych Azowstal były trudne, ale dawały nadzieję na osiągnięcie porozumienia.

Kombinat Azowstal był ostatnim bastionem ukraińskich obrońców miasta, nieustannie atakowanym przez siły rosyjskie. W ostatnich tygodniach udało się uratować kilkuset cywilów, którzy przez około dwa miesiące ukrywali się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie zakładów. Zorganizowanie konwojów humanitarnych było możliwe dzięki współpracy strony ukraińskiej z ONZ.

W poniedziałek wieczorem wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar potwierdziła ewakuację ponad 260 żołnierzy z Azowstalu, w tym 53 ciężko rannych. 211 ewakuowanych przewieziono do Ołeniwki na terytorium samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Donieckiej Republiki Ludowej. Jak zapowiedziała Malar, wszyscy mają zostać wymienieni na rosyjskich jeńców wojennych.

Wcześniej tego dnia Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w komunikacie umieszczonym na Facebooku poinformował, że obrońcy kombinatu "wypełnili swoje zadanie" i "naczelne dowództwo poleciło dowódcom oddziałów w Azowstalu ratować życie personelu".

Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk zapowiedziała we wtorek prace nad "kolejnymi etapami operacji humanitarnej" w Azowstalu.

Nie jest jasne, ilu ukraińskich żołnierzy przebywało w kombinacie. Przedstawiciel broniącego zakładów pułku Azow informował w niedzielę o 600-700 rannych żołnierzach.

Rosjanie zniszczyli w Charkowie bank roślinnych zasobów genowych, który chronili nawet naziści

W czasie ostrzału Charkowa na wschodzie Ukrainy rosyjska armia zniszczyła bank roślinnych zasobów genowych, jedną z największych takich instytucji na świecie, której zasoby chroniły nawet hitlerowskie Niemcy w czasie II wojny światowej - przekazał dr Serhij Awramenko z Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, cytowany we wtorek przez portal The Insider.

"(Nawet) za Niemiec hitlerowskich, gdy cała Ukraina była pod okupacją, Niemcy nie zniszczyli tego zbioru. Wręcz przeciwnie, próbowali ją zachować, zabezpieczyć jej część, bo wiedzieli, że ich potomkowie mogą ich potrzebować. W końcu bezpieczeństwo żywnościowe każdego kraju zależy od takich banków zasobów genetycznych" - wyjaśnił Awramenko.

Jego zdaniem ukraińska armia nigdy nie stacjonowała w budynku instytutu i to bank zasobów genowych był celem ostrzału. Znajdowało się w nim ponad 160 tys. odmian i hybryd roślinnych z całego świata.

"Wszystko zamieniło się w popiół - dziesiątki tysięcy próbek materiału siewnego! Łącznie z odmianami liczącymi setki lat, pradawnymi, których nie uda się już odzyskać. Wszystko spłonęło" - powiedział naukowiec.

Jak dodał, hodowcy z całego świata, łącznie z Rosją, zamawiali próbki z charkowskiej puli genowej, aby tworzyć własne odmiany.

Wicepremier Ukrainy: Cały czas toczymy cyberwojnę

Cały czas toczymy cyberwojnę, a nasze wojska rujnują mit Rosji jako cyberpotęgi - mówił we wtorek wicepremier i minister transformacji cyfrowej Ukrainy Mychajło Fedorow, podkreślając, że nowoczesne aplikacje pozwalają także utrzymywać usługi dla ludności w warunkach wojennych.

Wicepremier i minister transformacji cyfrowej Ukrainy Mychajło Fedorow przebywa w tej chwili z wizytą w Polsce, gdzie bierze udział m.in. w otwarciu Centrum Wspierania Przedsiębiorczości Diia.Business.

"Cały czas toczona jest cyberwojna, jesteśmy stale poddawani cyberatakom ze strony Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji" - opisywał Mychajło Fedorow podczas spotkania z dziennikarzami dotyczącego cyfryzacji w czasie wojny.

"Tak samo, jak nasza heroiczna armia zrujnowała mit Rosji jako drugiej potęgi militarnej świata, tak samo nasi informatycy, nasze cyberwojska, zrujnowały mit cyberpotęgi Rosji" - podkreślił.

Jak mówił, Ukraina broni się przed ciągłymi cyberatakami ze strony Rosji od dawna. "Gdy rozpoczęła się inwazja ze strony Rosji, z naszej strony zaczęły się działania, które poważnie zrujnowały infrastrukturę cyberprzestrzeni Federacji Rosyjskiej" - powiedział. Wskazał, że osoby zainteresowane działaniami ukraińskiej cyberarmii mogą śledzić je na kanale IT Armii Ukrainy na Telegramie.

Według Fedorowa, prezydent Wołodymyr Zełeński już w kampanii wyborczej kładł duży nacisk na cyfryzację Ukrainy. "Po objęciu przez niego władzy doszło do rewolucyjnych działań w tej sferze. Bardzo mocno zderegulowaliśmy ten rynek i to nam pozwoliło na duże przyspieszenie" - powiedział.

Federow pytany był także m.in. o wykorzystywanie przez Ukrainę technologii rozpoznawania twarzy do identyfikacji zarówno poległych, jak wziętych do niewoli rosyjskich żołnierzy, a także wysyłanie takich informacji do ich rodzin i znajomych w Rosji.

Wskazał, że w ten sposób udało się zidentyfikować kilka tysięcy osób, w tym np. zdemaskować rannego wojskowego, który udawał, że stracił pamięć. Ocenił, że 85 proc. rosyjskich rodzin, do których wysyłane są informacje o poległych w Ukrainie, reaguje zapowiedzią odwetu, gdyż propaganda w Rosji jest bardzo rozbudowana.

Jak opisywał Fedorow, linie narracyjne propagandy rosyjskiej to m.in. twierdzenie, że Rosja walczy z neonazistami, a także iż tak naprawdę walczy nie z wojskami ukraińskimi a NATO.

Fedorow mówił także o ukraińskim serwisie i aplikacji Diia, która - jak referował - obejmuje wszystkie usługi świadczone przez państwo.

Według Fedorowa, do początku wojny Diia miała 16 mln użytkowników, a od wybuchu wojny doszło 2,5 mln kolejnych. "Stworzyliśmy tę aplikację 2,5 roku przed gorącą fazą wojny i teraz bardzo nas wspiera" - powiedział.

Wskazywał, że najważniejszymi funkcjonalnościami w warunkach wojennych okazała się możliwość szybkiego wspierania pieniędzmi ludzi na terytoriach objętych wojną, a także możliwość informowania o ruchu wojsk rosyjskich przez autoryzowanych użytkowników.

Jak opisywał, ważną funkcjonalnością Dii jest także m.in. możliwość informowania przy pomocy kilku kliknięć o stratach w mieniu poniesionych w wyniku działań wojennych, a także dołączania zdjęć dowodowych. Podkreślił, że pozwala to rządowi na wsparcie poszkodowanych osób oraz planowanie odbudowy.

Diia - zaznaczył - umożliwia także oglądanie ukraińskiej telewizji i słuchanie radia, których sygnał jest często zakłócany na terytoriach okupowanych. "To, co zrobiliśmy w ciągu ostatnich dwóch i pół roku, pozwala nam efektywnie działać w warunkach wojennych. Wprowadzamy nowe serwisy w ramach Dii, jak usługi finansowe, socjalne i społeczne" - podkreślił Fedorow.

W ocenie Fedorowa, przełomowym rozwiązaniem jest m.in. generowanie podpisu cyfrowego generowanego na podstawie biometrii twarzy.

Noc i ranek w regionach: ostrzały w obwodzie lwowskim i czernihowskim, znaczne zniszczenia w Donbasie

Rosjanie ostrzelali w nocy pociskami rakietowymi obiekt wojskowy w obwodzie lwowskim; od ostrzałów ucierpiały obwody czernihowski i sumski, w obwodach donieckim i ługańskim ataki spowodowały ofiary i znaczne zniszczenia - podał we wtorek portal Ukrainska Prawda.

Podsumowując przebieg minionej nocy w regionach Ukrainy portal podaje, że celem pocisku wystrzelonego na obwód lwowski był obiekt wojskowy w rejonie (powiecie) jaworowskim. Nikt nie zginął. Siły obrony przeciwlotniczej poinformowały o uszkodzeniach infrastruktury kolejowej. Obrona strąciła trzy rosyjskie pociski manewrujące.

W obwodzie ługańskim nastąpiły dwa potężne ataki lotnicze. Nie milkły ostrzały artyleryjskie. W Siewierodoniecku uszkodzone są dwa korpusy szpitala, cztery bloki wielopiętrowe i dwa obiekty komercyjne. Około 10 osób zginęło, trzy są ranne. Cztery budynki zniszczone zostały w Rubiżnem, dwa - w Lisiczańsku.

W obwodzie donieckim w masowych ostrzałach na linii frontu zginęło w ciągu minionej doby 8 osób, a sześć zostało rannych. W ciągu doby uszkodzone zostały w obwodzie 32 budynki mieszkalne, szkoła i 9 obiektów przemysłowych.

W obwodzie czernihowskim, na północ od Kijowa, wojska rosyjskie o godz. 5 rano ostrzelały wieś Desna. Zginęło 8 osób, a 11 zostało rannych.

W obwodzie sumskim celem ostrzałów było miasto Ochtyrka. Pociski spadły na przedszkole, bloki i domy mieszkalne. Co najmniej trzy osoby zostały ranne.

Władze: osiem osób zginęło w rosyjskim ostrzale w obwodzie czernihowskim

Osiem osób zginęło, a 11 zostało rannych we wtorek w rosyjskim ostrzale wsi Desna w obwodzie czernihowskim, leżącym na północ od Kijowa - podała ukraińska agencja UNIAN powołując się na służby ratownicze.

"Według stanu na godz. 11 (godz. 10 w Polsce) w wyniku ostrzału rakietowego zginęło 8 osób, a 11 zostało rannych" - poinformowały służby ratownicze. Na miejscu wciąż pracują lekarze i ratownicy.

Wcześniej we wtorek szef władz obwodu czernihowskiego Wiaczesław Czaus oświadczył, że ostrzał Desny spowodował wiele ofiar, ale nie podał dokładnych danych. Ostrzał nastąpił o godz. 5 rano we wtorek (godz. 4 w Polsce).

Wywiad wojskowy: Kreml karze dowódców wojskowych za niepowodzenia na froncie

Władze Rosji karzą dowódców wojskowych za niepowodzenia w wojnie z Ukrainą - poinformował we wtorek Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.

Od początku wojny rosyjskim wojskom nie udało się wykonać żadnego zadania, które postawił prezydent Władimir Putin w swojej patetycznej przemowie 23 lutego - poinformował Główny Zarząd Wywiadu (HUR) we wpisie na Facebooku.

"»Niezwyciężona i legendarna« armia okazała się być hordą zabójców, rabusiów, gwałcicieli i tchórzy pod dowództwem nieudaczników i złoczyńców. Niekompetencja rosyjskiego dowództwa przerosła oczekiwania całego świata. Żeby obniżyć konsekwencje przyszłej odpowiedzialności politycznej i karnej, Kreml próbuje obarczać odpowiedzialnością za wszystkie porażki i niepowodzenia dowódców jednostek i oddziałów wojskowych. Poszukiwanie winnych rozpoczęto według najlepszych wzorców stalinowskich" - napisał HUR.

Za "bohaterską utratę" dumy Floty Czarnomorskiej, krążownika rakietowego Moskwa, usunięty został ze stanowiska i aresztowany dowódca tej floty wiceadmirał Igor Osipow. Śledztwo wszczęto także wobec jego pierwszego zastępcy, wiceadmirała Siergieja Pinczuka.

Z powodu bezprecedensowych strat w ludziach, uzbrojeniu i sprzęcie usunięto ze stanowiska dowódcę 6. armii generała Władisława Jerszowa. Z tej samej przyczyny zdymisjonowano dowódcę 1. armii pancernej generała Siergieja Kisiela, który też wysyłał do wykonania operacji karnych żołnierzy poborowych "wbrew rozkazom najwyższego dowództwa" - napisano w komunikacie.

W związku z nienależytym wykonaniem powierzonych zadań usunięto ze stanowiska dowódcę 22. korpusu armijnego generała Arkadija Marzojewa.

Wszystkie te pokazowe kary sprzyjają jedynie pogłębianiu się braku zaufania do dowódców – podsumował HUR.

Wicepremier: Trwa misja ewakuacyjna z Azowstalu, wymienimy rannych żołnierzy na rosyjskich jeńców

W zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu trwa misja ewakuacyjna; w poniedziałek ewakuowano 52 ciężko rannych ukraińskich żołnierzy, którzy po wyleczeniu zostaną wymienieni na rosyjskich jeńców wojennych - oświadczyła we wtorek na Telegramie wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk.

"Pracujemy nad kolejnymi etapami operacji humanitarnej (w Azowstalu - PAP). Daj Boże, wszystko pójdzie dobrze" - napisała wicepremier.

Sytuacja humanitarna w Mariupolu jest katastrofalna; według ostrożnych szacunków w mieście mogło dotychczas zginąć ponad 20 tys. mieszkańców.

Ostatnim punktem ukraińskiego oporu w Mariupolu pozostawały dotąd zakłady Azowstal, bronione przez pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej. W ostatnich tygodniach udało się uratować kilkuset cywilów, którzy przez około dwa miesiące ukrywali się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie kombinatu. Zorganizowanie konwojów humanitarnych było możliwe dzięki współpracy strony ukraińskiej z ONZ.

W poniedziałek wieczorem strona ukraińska potwierdziła ewakuację ponad 260 żołnierzy z Azowstalu. "Ponad 50 poważnie rannych zostało 16 maja ewakuowanych w celu udzielenia im pomocy medycznej. 211 osób przewieziono korytarzem humanitarnym do Ołeniwki (na terytorium samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Donieckiej Republiki Ludowej - PAP). Zostanie wszczęta procedura ewakuacyjna, by wrócili do domu" - poinformowała wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.

Mer Mariupola: Do miasta można wjechać, ale wyjechać z niego jest bardzo trudno

Mieszkańcy Mariupola, którzy opuścili miasto, nie powinni poddawać się rosyjskiej propagandzie i wierzyć w zapewnienia o rekompensatach za zniszczone domy; obecnie można wjechać do miasta, ale wyjechać z niego jest bardzo trudno - powiedział we wtorek mer Mariupola Wadym Bojczenko, cytowany przez agencję UNIAN.

W ocenie Bojczenki rosyjskie władze okupacyjne zwodzą mieszkańców miasta, namawiając ich do powrotu i obiecując rekompensaty finansowe. "Te zapewnienia to kłamstwa i brednie, ponieważ Mariupol jest prawie całkowicie zrujnowany. 90 proc. zabudowy mieszkaniowej zostało uszkodzone, z czego 70 proc. w znacznym stopniu, a 50 proc. rosyjskie wojska obróciły w gruzy" - poinformował mer.

Według polityka wielkość środków finansowych, które okupanci musieliby zwrócić mieszkańcom Mariupola, sięgnęłaby miliardów dolarów. Dlatego, jak podkreślił Bojczenko, rosyjskie zapewnienia są "wyłącznie propagandą, rozpowszechnianą, aby zachęcać ludzi do powrotu".

"Powinniśmy wiedzieć, że nie ma ograniczeń dotyczących powrotu do Mariupola, ale musimy też rozumieć, że (...) potem trzeba będzie przejść przez tortury, obozy filtracyjne, załatwiać różnego rodzaju dokumenty. To są niestety bardzo smutne doświadczenia" - dodał mer.

Sytuacja humanitarna w Mariupolu jest katastrofalna; według ostrożnych szacunków w mieście mogło dotychczas zginąć ponad 20 tys. mieszkańców.

Ostatnim punktem ukraińskiego oporu w Mariupolu pozostają zakłady metalurgiczne Azowstal, bronione przez pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej. W ostatnich tygodniach udało się uratować kilkuset cywilów, którzy przez około dwa miesiące ukrywali się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie kombinatu. Zorganizowanie konwojów humanitarnych było możliwe dzięki współpracy strony ukraińskiej z ONZ.

W poniedziałek wieczorem strona ukraińska potwierdziła ewakuację ponad 260 żołnierzy z Azowstalu. "53 poważnie rannych zostało 16 maja ewakuowanych w celu udzielenia im pomocy medycznej. 211 osób przewieziono korytarzem humanitarnym do Ołeniwki (na terytorium samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Donieckiej Republiki Ludowej - PAP). Zostanie wszczęta procedura ewakuacyjna, by wrócili do domu" - oświadczyła wiceminister obrony Hanna Malar.

SBU: rosyjscy żołnierze boją się nowych dostaw zagranicznej broni na Ukrainę

Rosyjscy żołnierze boją się nowych dostaw zagranicznej broni na Ukrainę i zazdroszczą Bayraktarów oraz innego uzbrojenia dostarczanego siłom ukraińskim przez zachodnie państwa - poinformowała we wtorek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) na podstawie przechwyconych rozmów rosyjskich wojskowych.

Żołnierz kontraktowy, który walczy w obwodzie zaporoskim skarży się przez telefon swojemu koledze: "Gdybyśmy mieli takie drony, jak ich Bayraktary, rzecz wyglądałaby zupełnie inaczej. Ptaszki polatały, dane lokalizacyjne podały, a oni potem w nas jak nie p…".

Żołnierz śmieje się z "wielkości" Rosji, bo zwykłe drony przysyłane są rosyjskim żołnierzom przez sponsorów. "Rolnicy dla nas zbierają pieniądze, dzieci w szkołach zbierają, żebyśmy zwykłe drony mogli kupić. Jednemu naszemu chrzestna przysłała drona" - mówi.

Rosjanie również z trwogą śledzą wiadomości dotyczące dostaw broni z Zachodu dla Sił Zbrojnych Ukrainy. "Chłopaki czytali w wiadomościach, że Polacy dostarczyli im czy to 2000 czy 200 czołgów. (...) No, to już w ogóle będzie…".

SBU podsumowała wpis stwierdzeniem: "Zapewne nie czytali jeszcze o dostawach haubic i ustawie Lend-Lease. Przed nimi jeszcze wiele odkryć. Nie tylko w wiadomościach, ale i na polu walki".

Ekspert wojskowy: Nie ma już zagrożenia rosyjską operacją desantową w pobliżu Odessy

Praktycznie nie ma już zagrożenia rosyjską operacją desantu morskiego w pobliżu Odessy, ponieważ przeciwnik nie dysponuje wystarczającą liczbą okrętów; przeprowadzenie desantu z powietrza byłoby szaleństwem - ocenił ukraiński pułkownik Serhij Hrabski w rozmowie z portalem RBK-Ukraina.

"Lądowanie z powietrza jest obarczone ogromnym ryzykiem. Wróg nie posiada aż tylu samolotów - mogą przerzucić w rejon operacji dwie-trzy maszyny, czyli nie więcej, niż batalion wojska. (...) Nasze »stingery« i inne rodzaje uzbrojenia nie pozwolą przetrwać żadnemu samolotowi, który znajdzie się w obszarze działań. Przeciwnik doskonale zdaje sobie z tego sprawę" - podkreślił Hrabski.

Według pułkownika siły desantu mogą walczyć w okrążeniu przez 72 godziny, natomiast potem niezbędne jest wsparcie ze strony wojsk lądowych. "O ryzyku przeprowadzenia operacji desantowej, morskiej lub powietrznej, można zatem mówić tylko wówczas, gdyby Rosjanom udało się zdobyć Mikołajów, a następnie zbliżyć się w kierunku Odessy" - zaznaczył rozmówca RBK-Ukraina.

Hrabski uczestniczył m.in. w misji OBWE w Kosowie, a także misji szkoleniowej Sojuszu Północnoatlantyckiego w Iraku. W 2010 roku wojskowy został nagrodzony Medalem NATO za Chwalebną Służbę. 

Władze obwodu lwowskiego: rosyjski atak rakietowy w pobliżu granicy z Polską był wymierzony w infrastrukturę kolejową

Rosyjski atak rakietowy, przeprowadzony w nocy z poniedziałku na wtorek w rejonie (powiecie) jaworowskim w pobliżu granicy z Polską, był wymierzony w infrastrukturę kolejową; obiekt został zniszczony, nie ma doniesień o ofiarach - poinformował we wtorek rano na Telegramie szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki.

"Zaatakowano infrastrukturę Kolei Lwowskich. (...) Pociski nadleciały ze wschodu, nasze wojska obrony powietrznej zestrzeliły trzy rakiety manewrujące. Serdeczne podziękowania w imieniu wszystkich mieszkańców Lwowszczyzny" - napisał Kozycki.

"Obiekt kolejowy został częściowo uszkodzony odłamkami zestrzelonego pocisku. W okolicznych domach wypadły szyby z okien. A to wszystko zaledwie 20 km od granicy z Unią Europejską (granicą polsko-ukraińską - PAP). Był to jeden z największych ataków na obwód lwowski pod względem liczby rakiet" - dodał na Telegramie mer Lwowa Andrij Sadowy. (https://t.me/s/andriysadovyi)

Dowództwo ukraińskich sił powietrznych potwierdziło rano na Facebooku przechwycenie trzech pocisków, a także doprecyzowało, że ostrzał nastąpił z południowego wschodu ze stanowisk rakietowych na Morzu Czarnym. (https://tinyurl.com/y8ar5x4v)

W nocy pojawiły się informacje o serii głośnych eksplozji słyszanych we Lwowie. Według niektórych relacji w krótkim czasie dało się słyszeć od 8 do 10 wybuchów. Dziennikarze agencji Associated Press zauważyli w mieście jasną poświatę towarzyszącą eksplozjom, która rozświetliła nocne niebo po zachodniej stronie Lwowa. 

Sztab generalny: od początku inwazji Rosja straciła blisko 28 tys. żołnierzy

Wojska rosyjskie, od 83 dni prowadzące inwazję na Ukrainie, straciły dotąd ok. 27,9 tys. żołnierzy - poinformował we wtorek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Wśród szacowanych strat rosyjskich w sprzęcie sztab wymienił 1235 czołgów i 201 samolotów.

"Ogólne straty bojowe przeciwnika od 24 lutego do 17 maja wynoszą wśród personelu około 27 900 ludzi" - poinformował sztab na Facebooku. W komunikacie podał też liczbę 1235 czołgów; dzień wcześniej informował, że Rosjanie stracili 1228 czołgów.

Ponadto według sztabu Rosjanie stracili: 3009 pojazdów opancerzonych (dzień wcześniej podawano liczbę 2974 pojazdów), 578 systemów artyleryjskich, 198 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet, 90 systemów przeciwlotniczych, a także: 201 samolotów, 167 śmigłowców, 436 dronów oraz 2109 pojazdów i cystern.

Nie uległy zmianie dane o stracie jednostek pływających (13) i pocisków manewrujących (97). Największe straty w ciągu minionej doby Rosjanie ponieśli na kierunkach: łymanskim i zaporoskim - dodał sztab.

Deputowany: Tragedia Azowstalu to nie tylko ukraińska, ale i ogólnoświatowa tragedia

Tragedia Azowstalu to nie tylko ukraińska, ale i ogólnoświatowa tragedia - ocenił w rozmowie z PAP były doradca prezydenta Ukrainy, deputowany partii Sługa Narodu Mykyta Poturajew. "To przykład zupełnie nieludzkiego postępowania rosyjskiej armii i władz. Poczynając od Putina, a kończąc na ostatnim poruczniku próbującym zabić Ukraińców broniących" tych zakładów - powiedział.

Zwrócił uwagę, że obecnie ukraińska armia nie ma możliwości odblokowania mariupolskiego kombinatu, ostatniego punktu ukraińskiego oporu w kontrolowanym przez Rosjan Mariupolu.

"Nie winimy tu nikogo, ale jeśli do końca pierwszego miesiąca wojny otrzymalibyśmy broń, o którą prosiliśmy w pierwszym tygodniu, to Mariupol mógłby zostać odbity. Teraz będzie to dużo trudniejsze" - zaznaczył.

Wyraził zrozumienie, że w pierwszych tygodniach wojny duża część europejskich przywódców nie wierzyła, że Ukraina może wygrać. "Dlatego nie chcieli przekazać uzbrojenia, aby nie wpadło ono później w ręce Rosji. Niestety stworzyło to sytuację, w której pomoc zachodnia jest spóźniona o co najmniej dwa tygodnie. Teraz już wiemy, że otrzymamy całe uzbrojenie, niestety później, niż tego oczekiwaliśmy" - dodał polityk.

Azowstal broniony jest przez pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej. W ostatnim czasie dzięki konwojom humanitarnym udało się uratować kilkuset cywilów, którzy schronili się na terenie zakładów.

W poniedziałek wieczorem wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar poinformowała, że z mariupolskiego kombinatu ewakuowano ponad 260 żołnierzy, w tym 53 rannych przewieziono do szpitala, a pozostałych 211 do Nowoazowska i innych miejscowości.

Jak przekazał w niedzielę jeden z walczących w Mariupolu, rannych było tam 600-700 żołnierzy, z których 40-50 było w stanie krytycznym. W zakładach skończyła się woda pitna, wojskowi piją wodę produkcyjną i jedzą jeden posiłek dziennie, by oszczędzać żywność.

SW: wycofanie się rosyjskich wojsk w okolicach Charkowa ma inny charakter niż wcześniejszy odwrót spod Kijowa

Wycofanie się rosyjskich wojsk w północnej części obwodu charkowskiego ma inny charakter, niż wcześniejszy odwrót najeźdźców z obwodów kijowskiego, czernihowskiego i sumskiego; agresor dąży do zachowania kontroli nad granicą z Ukrainą - ocenili eksperci amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym komunikacie.

"Rosyjskie siły w obwodzie charkowskim mogą dążyć do utrzymania pozycji na Ukrainie (w pobliżu ukraińsko-rosyjskiej granicy - PAP) i kontynuować ataki artyleryjskie na stanowiska przeciwnika. Najeźdźcy pragną uniemożliwić Ukraińcom dotarcie do miejsc, z których możliwy byłby ostrzał rakietowy Biełgorodu - dużego miasta w Rosji, ośrodka o kluczowym znaczeniu militarnym" - wyjaśnili eksperci ISW.

Amerykański think tank przekazał również doniesienia, że rosyjscy blogerzy wojskowi nadal zamieszczają komentarze krytykujące przebieg inwazji na Ukrainę. Oceny te są coraz bardziej zgodne z analizami pojawiającymi się na Zachodzie. Np. Igor Girkin (pułkownik rezerwy rosyjskich wojsk specjalnych, pseudonim "Striełkow", w 2014 r. dowódca kontrolowanych przez Kreml donieckich separatystów - PAP) miał podkreślić, że działania wojenne w Donbasie są, jak dotąd, porażką Moskwy, ponieważ "nie zdobyto żadnego ważnego miasta". W ocenie Girkina nawet opanowanie Rubiżnego nie miało większego znaczenia, bowiem "nastąpiło przed rozpoczęciem nowej ofensywy". Pułkownik podkreślił, że ta sytuacja "nie jest dla niego zaskoczeniem". Postawił także tezę, że rosyjskie siły prawdopodobnie nie "wyzwolą" Donbasu do lata, a strona ukraińska utrzyma pozycje wokół Doniecka.

Krytyczne opinie blogerów mogą podsycić niezadowolenie społeczne w Rosji, zwłaszcza jeśli Kreml będzie nadal forsować werbunek i pobór do wojska, wysyłając na front słabo wyszkolonych żołnierzy - zauważyli analitycy ISW.

Amerykański ośrodek poinformował również o narastających napięciach między rosyjską administracją wojskową i kolaborantami na okupowanych terenach Ukrainy. W obwodzie zaporoskim dochodzi do sporów na tle podziału środków finansowych, natomiast w Doniecku miały miejsce protesty rodzin wojskowych, walczących w armii samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Osoby te miały zostać przymusowo zmobilizowane i wysłane na front - zaznaczono w raporcie ISW, zastrzegając, że eksperci tego ośrodka nie byli w stanie zweryfikować powyższych doniesień.

Instytut Studiów nad Wojną to amerykański niezależny think tank, utworzony w 2007 roku w Waszyngtonie. Zajmuje się analizami z zakresu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, w tym kwestiami militarnymi.

Władze: po rosyjskim ostrzale w obwodzie czernihowskim są zabici i wielu rannych

Szef władz obwodu czernihowskiego Wiaczesław Czaus poinformował we wtorek, że Rosjanie ostrzelali wieś Desna w tym regionie, leżącym na północ od Kijowa. Według wstępnych informacji są zabici i wielu rannych.

"Rankiem wróg dokonał ostrzału rakietowego wsi Desna. Według wstępnych ocen są zabici i wielu rannych" - oświadczył Czaus w komunikacie na Telegramie.

Wojska rosyjskie zostały wyparte z obwodu czernihowskiego, a także kijowskiego, sumskiego i żytomierskiego na początku kwietnia. Wciąż jednak prowadzą ostrzały w obwodach czernihowskim i sumskim, zwłaszcza na terenach położonych blisko rosyjskiej granicy. 

W obwodzie kijowskim znaleziono ciała czterech cywilów zamordowanych przez rosyjskie wojska

Pod Makarowem w obwodzie kijowskim odnaleziono grób, w którym znajdowały się ciała trzech cywilów zamordowanych przez rosyjskie wojska; jedną z ofiar okazał się obywatel Czech - poinformowała na Facebooku regionalna policja. Kolejne ciało cywila odkryto w pobliżu miejscowości Rakiwka, nieopodal ukraińskiej stolicy.

Trzech cywilów pochowano po obu stronach drogi koło Makarowa - w miejscu, w którym rosyjskie wojska rozmieściły swoje pozycje w czasie okupacji. "Dwie osoby zostały zabite strzałami w głowę, jedna strzałem w brzuch. Na miejscu zdarzenia znaleziono dokumenty obywatela Czech, ustalono dane osobowe. Pozostałych dwóch osób jeszcze nie zidentyfikowano, ale zamordowani mieli na sobie cywilne ubrania" - relacjonował w poniedziałek wieczorem komendant obwodowej policji Andrij Niebytow.

49-letni obywatel Czech pracował wcześniej na Ukrainie jako kierowca ciężarówki, a wraz z początkiem rosyjskiej inwazji (24 lutego) wrócił do tego kraju, aby pomagać jako wolontariusz. Rodzina cudzoziemca straciła z nim kontakt 3 marca - przekazano w komunikacie. Jak poinformowała policja regionu kijowskiego, na miejscu pochówku pod Makarowem znajdował się pozostawiony przez wroga granat.

"Zamordowany obywatel Ukrainy, odnaleziony w pobliżu Rakiwki, był emerytowanym funkcjonariuszem struktur ministerstwa spraw wewnętrznych. W czasie okupacji mężczyzna wyszedł po drewno na opał i już nie wrócił. Rosyjscy żołnierze rozebrali go, a następnie zastrzelili. Zmarłego pochowano na polu w pobliżu stanowisk bojowych agresorów" - poinformowała obwodowa policja.

"To kolejny fakt, który potwierdza, że rosyjscy żołnierze porywali ludzi nawet z ich własnych domów. Na ciele zamordowanego znaleziono ślady tortur i rany postrzałowe tułowia" - powiedział Niebytow.

2 maja komendant obwodowej policji oświadczył, że w stołecznym regionie odkryto do tamtego czasu groby ponad 1200 cywilów zabitych przez wojska najeźdźcy.

Sztab Generalny: w Donbasie armia odparła 11 ataków rosyjskich

11 ataków rosyjskich odparła w Donbasie armia ukraińska w ciągu minionej doby; Rosjanie stracili m.in. pięć czołgów - podał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w komunikacie opisującym sytuację na froncie we wtorek rano.

Jak podał sztab, straty rosyjskie w Donbasie, na kierunku donieckim i ługańskim, obejmują także: sześć systemów artyleryjskich i 12 jednostek sprzętu opancerzonego.

Sztab poinformował przy tym, że Rosjanie nie przerywają natarcia na wschodzie, zwłaszcza na kierunku donieckim. "Lotnictwo przeciwnika prowadziło ostrzały obiektów infrastruktury cywilnej i wojskowej we wschodniej strefie operacyjnej i obiektów przemysłowych w głębi terytorium" - czytamy w komunikacie.

Na kierunku donieckim "wróg kontynuuje ostrzały z moździerzy, artylerii lufowej, systemów rakietowych, stosuje też lotnictwo" - dodał sztab.

Jak głosi komunikat, walki toczyły się w ciągu minionej doby w rejonie miejscowości Syrotyne (obwód ługański); Rosjanie prowadzili działania ofensywne w okolicach miejscowości Drobyszewe (obwód doniecki) i Wyskrywa (obwód ługański). 

Władze obwodu lwowskiego: rosyjskie wojska ostrzelały obiekt wojskowy blisko granicy z Polską

Rosyjskie wojska w nocy z poniedziałku na wtorek ponownie ostrzelały obiekt infrastruktury wojskowej w rejonie (powiecie) jaworowskim obwodu lwowskiego na zachodzie Ukrainy, prawie na granicy z Polską - przekazał na Telegramie szef władz obwodowych Maksym Kozycki.

Przewodniczący obwodowej administracji potwierdził też doniesienia o przechwyceniu kilku pocisków wroga przez ukraińskie systemy obrony przeciwrakietowej.

Wcześniej w nocy pojawiły się informacje o serii głośnych eksplozji słyszanych we Lwowie. Według niektórych relacji w krótkim czasie dało się słyszeć od 8 do 10 wybuchów. Dziennikarze Associated Press zauważyli w mieście jasną poświatę towarzyszącą eksplozjom, która rozświetliła nocne niebo po zachodniej stronie miasta. Później czuć było zapach spalenizny.

Brak informacji o ofiarach nocnych ataków.

Seria eksplozji we Lwowie

Seria głośnych eksplozji dala się słyszeć w nocy z poniedziałku na wtorek we Lwowie. Brak informacji o ofiarach - informują lokalne media.

Według niektórych relacji w krótkim okresie czasu dało się słyszeć od 8 do 10 wybuchów.

Dziennikarze Associated Press we Lwowie widzieli jasną poświatę towarzyszącą eksplozjom, która rozświetliła nocne niebo po zachodniej stronie miasta. Później czuć było zapach spalenizny.

Gubernator obwodu lwowskiego Maksym Kozytskij napisał na Telegramie, że "według wstępnych informacji, obrona przeciwlotnicza zadziałała".

Według mera Lwowa Andrija Sadowego nie ma potwierdzonych informacji o ataku rakietowym. "Rano podamy dokładniejsze informacje. Uważajcie na siebie i nie lekceważcie alarmów !" - napisał Sadowyj na Facebooku. 

Z Azowstalu ewakuowano ponad 260 ukraińskich żołnierzy, w tym wielu rannych

Z kombinatu metalurgicznego Azowstal, ostatniego bastionu oporu ukraińskich obrońców Mariupola, ewakuowano ponad 260 żołnierzy. 53 rannych przewieziono do szpitala, pozostałych 211 do Nowoazowska i innych miejscowości - poinformowała w poniedziałek wieczorem wiceminister obrony Ukrainy Anna Maljar.

Jak powiedziała Maljar w nagraniu wideo umieszczonym w mediach społecznościowych, wszyscy ewakuowani mają zostać wymienieni. Nie podała jednak bliższych szczegółów.

"53 poważnie rannych zostało 16 maja ewakuowanych z Azowstalu w celu udzielenia im pomocy medycznej. Dalsze 211 osób zostało przewiezionych korytarzem humanitarnym do Oleniwki. Zostanie wszczęta procedura ewakuacyjna w celu ich powrotu do domu" - oświadczyła wiceminister.

"Dzięki obrońcom Mariupola Ukraina zyskała krytycznie ważny czas. Spełnili wszystkie swoje zadania. Ale odblokowanie Azowstalu środkami militarnymi było niemożliwe" - dodała.

Wcześniej Sztab Generalny sił zbrojnych Ukrainy w komunikacie umieszczonym na Facebooku poinformował, że obrońcy kombinatu "wypełnili swoje zadanie" i "naczelne dowództwo poleciło dowódcom oddziałów w Azowstalu ratowanie życia personelu". "Wysiłki zmierzające do uratowania obrońców, którzy pozostają w Azowstalu, są kontynuowane".

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył w poniedziałek późnym wieczorem w nagraniu wideo, że ma nadzieję, iż obrońcy Azowstalu zostaną uratowani. "Są wśrod nich poważnie ranni. Otrzymują opiekę. Ukraina potrzebuje swoich bohaterów żywych" - powiedział Zełenski.

Reuter powołując się na świadków informował, że część żołnierzy ewakuowanych z kombinatu zostało przewiezionych w poniedziałek wieczorem pięcioma autobusami do Nowoazowska, miasta odległego o ok. 32 km na wschód od Mariupola. Nowoazowsk jest obecnie pod kontrolą wspieranych przez Rosję separatystów. Rannych przewieziono do szpitala.

Nie jest jasne ilu żołnierzy było w autobusach. Według Maljar pozostali trafili do innych miejscowości. Ocenia się, że Azowstalu broniło ok. 600 żołnierzy pułku Azow.

Obrońcy Mariupola, miasta portowego na południowym wschodzie Ukrainy, bronili się przed nacierającymi rosyjskimi agresorami przez 82 dni umożliwiając wojskom ukraińskim na przygotowanie się do obrony. Miasto zostało prawie całkowicie zniszczone a liczbę ofiar wśród ludności cywilnej ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy.

Reuters: ukraińscy żołnierze ewakuowani z Azowstalu przybyli do Nowoazowska

Ukraińscy żołnierze ewakuowani z kombinatu metalurgicznewgo Azowstal, w Mariupolu, przybyli w poniedziałek wieczorem do Nowoazowska, który jest obecnie pod kontrolą wspieranych przez Rosję separatystów - poinformował Reuter powołując się na świadków.

Według świadków żołnierze zostali przywiezieni pięcioma autobusami i transporterem opancerzonym piechoty. Część z nich wyniesiono na noszach i przetransportowano do szpitala.

Wcześniej świadkowie powiedzieli Reuterowi, że z kombinatu wyjechało około 12 autobusów.

Według rosyjskich mediów niektóre autobusy udały się do innych miejscowości. Dziennikarzom Reutera nie udało się zweryfikować tej informacji.

Dowódca pułku Azow, który broni Azowstalu, zamieścił w internecie nagranie, w którym mówi, że obrońcy wykonali rozkaz dowództwa związany z ratowaniem życia żołnierzy.

20 cywilów zabitych w rosyjskich ostrzałach Donbasu

20 cywilów, w tym jedno dziecko, zginęło w poniedziałek na skutek rosyjskich ostrzałów w obwodach donieckimi i ługańskim - poinformował w poniedziałek na Facebooku sztab Operacji Sił Połączonych, czyli ukraińskich jednostek działających na wschodzie Ukrainy.

Jak podkreślono, siły ukraińskie odparły w poniedziałek 11 ataków wroga w Donbasie, a w 3 miejscach walki wciąż trwają.

Wzdłuż całej linii obrony w regionie wróg atakuje przy pomocy lotnictwa, wyrzutni rakietowych, artylerii lufowej dużego kalibru i moździerzy, a także bombarduje cywilne obiekty infrastruktury i dzielnice mieszkalne. 

Zdjęcia satelitarne wskazują na kolejne miejsce masowego pochówku w Mariupolu

Zdjęcia satelitarne wskazują na kolejne, już czwarte miejsce masowego pochówku w okupowanym przez siły rosyjskie Mariupolu nad Morzem Azowskim - poinformował w poniedziałek projekt śledczy Schemy ukraińskiej redakcji Radia Swoboda.

Dziennikarze projektu Schemy przeanalizowali zdjęcia firmy Maxar i stwierdzili, że miejsce masowego pochówku pojawiło się jeszcze na początku marca koło centralnego cmentarza Mariupola. Składa się ono z dwóch rowów, z których jeden ma ponad 30 m długości.

Wcześniej Schemy informowały o miejscach masowego pochówku mieszkańców Mariupola w pobliskich miejscowościach Manhusz, Wynohradne i Stary Krym.

"Mariupol jest dziś jak jedna wielka mogiła. Zginęło już 20 tysięcy ludzi. Kolejne 10 tysięcy może umrzeć z powodu chorób, braku wody, jedzenia i leków" - oceniła rada miejska Mariupola w poniedziałkowym komunikacie.

Mariupol został otoczony przez siły rosyjskie już w pierwszych dniach wojny.

Władze obwodu ługańskiego: co najmniej 10 zabitych po rosyjskim ostrzale Siewierodoniecka

Rosyjskie wojska bez przerwy ostrzeliwują Siewierodonieck na wschodzie Ukrainy; uszkodzono m.in. domy mieszkalne i ponownie zaatakowano szpital, zginęło co najmniej 10 osób - poinformował w poniedziałek na Facebooku szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.

"Największe zniszczenia odnotowano w miasteczku medycznym. Pociski trafiły w prawie każdy budynek na terenie szpitala w Siewierodoniecku. (...) Rosjanie ostrzeliwali też w chaotyczny sposób bloki mieszkalne w różnych dzielnicach. (...) Obecnie bardzo trudno sprawdzić sytuację na miejscu ze względu na ciągłe ataki wroga" - relacjonował szef regionalnych władz.

Wcześniej w poniedziałek Hajdaj przekazał doniesienia z frontu w okolicach Siewierodoniecka, potwierdzając, że miasto wciąż znajduje się pod kontrolą rządu w Kijowie, a nacierające na tym kierunku rosyjskie wojska nie osiągnęły dotąd sukcesów.

"Najeźdźcy rzucają do walki wszystkie siły, starając się otoczyć Siewierodonieck i przejąć nad nim kontrolę. Wielotysięczna rosyjska nawała próbuje przedostać się bliżej w kierunku miasta, ale bez efektu. Nasi obrońcy skutecznie odpierają wroga w wioskach na przedmieściach Siewierodoniecka - tak, że przeciwnik wręcz się wycofuje. Walki trwają" - napisał Hajdaj na Telegramie. 

Kilkanaście autobusów z ukraińskimi żołnierzami wyjechało z Azowstalu

Kilkanaście autobusów z ukraińskimi żołnierzami wyjechało w poniedziałek z obleganego przez siły rosyjskie kombinatu Azowstal w Mariupolu - poinformował świadek, na którego powołuje się agencja Reutera.

Agencja podkreśla, że nie można było ustalić, ilu żołnierzy wiozły autobusy.

Wcześniej dowódca pułku Azow, który broni Azowstalu, zamieścił w internecie nagranie, w którym mówi, że obrońcy wykonali rozkaz dowództwa związany z ratowaniem życia żołnierzy. 

Dowódca Azowa: wykonaliśmy rozkaz. Media donoszą o ewakuacji rannych

Dowódca pułku Azow, który broni ostatniego ukraińskiego punktu oporu w Mariupolu, oświadczył w poniedziałek, że obrońcy wykonali rozkaz dowództwa związany z ratowaniem życia żołnierzy. Swoje nagranie zamieścił na Telegramie.

"W celu ratowania życia ludzi cały garnizon mariupolski wykonuje decyzję najwyższego dowództwa wojskowego i liczy na wsparcie ukraińskiego narodu" - oznajmił Denys Prokopenko.

Prokopenko nie powiedział wprost, o jaki rozkaz chodzi, ale - jak wskazuje ukraińska sekcja BBC - w poniedziałek ministerstwo obrony Rosji podało, że po rozmowach z obleganymi ukraińskimi żołnierzami udało się porozumieć w sprawie wywiezienia rannych.

Według tych doniesień otwarto korytarz humanitarny, którym ranni ukraińscy żołnierze mają zostać przewiezieni do placówki ochrony zdrowia w Nowoazowsku w obwodzie donieckim, kontrolowanym obecnie przez separatystyczne władze "Donieckiej Republiki Ludowej".

Również przedstawiciel batalionu donieckiej pseudorepubliki Ołeksandr Chodakowski oświadczył w poniedziałek, że z piwnic Azostalu ewakuowani zostali ciężko ranni w ramach wymiany na rosyjskich jeńców - podały Nowosti Donbassa na Telegramie.

Jedna osoba zabita, jedna ranna w wyniku ostrzału obwodu charkowskiego

62-letni mężczyzna poniósł śmierć, a jedna osoba odniosła obrażenia w wyniku ostrzału obwodu charkowskiego na północnym wschodzie Ukrainy - poinformowały służby ratunkowe obwodu na Facebooku.

Zabity i ranny byli ofiarami ataku na miasto Peczenihy w rejonie czuhujewskim w poniedziałek przed południem. W wyniku ostrzałów doszło do czterech pożarów w budynkach gospodarczych. Płonęły też zarośla na powierzchni 400 m kw.

Źródło:Bankier24
Katarzyna Waś-Smarczewska
Katarzyna Waś-Smarczewska
redaktor Bankier.pl

Redaktor prowadząca Bankier.pl, wydawca. W zespole Bankier.pl od 2008 roku. Absolwentka wrocławskiej polonistyki i specjalizacji edytorskiej, dyplom o komunikacji internetowej obroniła u prof. Jana Miodka. Od lat blisko tematyki finansowej. Chce, aby Bankier.pl był najlepszym źródłem informacji - podanych językiem zrozumiałym także dla osób, które nie mają wykształcenia ekonomicznego, a chcą znać i rozumieć zagadnienia dotyczące finansów.

Daria Onisk
Daria Onisk
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu newsroom w portalu Bankier.pl., absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. W kręgu jej zainteresowań znajdują się najnowsze i najważniejsze wydarzenia społeczne i polityczne w kraju i na świecie, co pomaga jej w wykonywaniu pracy wydawcy, a także przy pisaniu newsów. Telefon: 539 733 979

Tematy

Redaktor działu newsroom w portalu Bankier.pl. Absolwentka historii, którą studiowała dłużej niż statystyczny student, ale za to przeszła przez kilka uniwersytetów, w tym uczelnię w Edynburgu. Swoje życie zawodowe rozpoczęła dziesięć lat temu z portalem Bankier.pl. Później współpracowała z licznymi redakcjami, pisząc dla "Gazety Wrocławskiej", nagrywając dla Polskiego Radia i - ku zgorszeniu niektórych - kreując rzeczywistość w "Fakcie". Na pewno nie napisze nic o WIG20, a jeśli już to tylko w kontekście plotek, pogłosek czy domysłów. Dla czytelników siedzi nocami, oglądając seriale, podliczając gaże, czytając książki, śledząc nietypowe aukcje czy podróżując palcem po mapie. Nienawidzi wyrazu “dedykowany”, przeciw któremu prowadzi osobistą krucjatę w internecie. Telefon: 502 924 211

Jacek Misztal
Jacek Misztal
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu newsroom, absolwent ekonomii oraz przedsiębiorczości i finansów na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Wśród zainteresowań można wymienić geopolitykę, rynki finansowe oraz kino. Telefon: 502 924 237

Michał Litorowicz
Michał Litorowicz
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu newsroom, absolwent politologii na Uniwersytecie Warszawskim. Wcześniej związany z portalami Gazeta.pl i Warszawa.naszemiasto.pl. Telefon: 71 748 95 08

Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Wojna w Ukrainie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki