Prokuratura rejonowa podjęła z urzędu czynności po wypowiedziach Roberta Bąkiewicza podczas sobotniego wiecu PiS na Placu Zamkowym w Warszawie - poinformował w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba. Sprawa badana jest pod kątem „nawoływania do zbrodni”.


W sobotnie popołudnie na placu Zamkowym w Warszawie odbył się wiec zorganizowany przez PiS przeciwko m.in. nielegalnej migracji i umowie z państwami Mercosur. Podczas manifestacji przemawiali politycy PiS, w tym prezes partii Jarosław Kaczyński, a także Robert Bąkiewicz lider nieformalnej inicjatywy Ruch Obrony Granic.
Bąkiewicz przemawiał wraz z członkami Ruchu Obrony Granic, którzy trzymali papierowe kosy bojowe. Mówił, że ROG krzyczy „kosy na sztorc” w odwołaniu do historycznych polskich powstań i insurekcji. - Nie bójcie się prokuratur, sądów, ci ludzie zapłacą za to cenę. I ta droga na Grunwald musi być taka, że sprawiedliwość musi zapaść, że te chwasty trzeba z polskiej ziemi powyrywać i napalm na tę ziemię rzucać, żeby nigdy nie odrosły - mówił Bąkiewicz.
Prok. Skiba w poniedziałkowym komunikacie poinformował, że Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście-Północ z urzędu podjęła czynności w związku z wypowiedziami publicznymi Bąkiewicza podczas sobotniego zgromadzenia „STOP nielegalnej imigracji”, które odbywało się na Placu Zamkowym w Warszawie.
„Sprawa została zarejestrowana w prokuraturze, zaś materiały przekazane do Komendy Stołecznej Policji, celem wszczęcia dochodzenia o czyn z art. 255 par. 2 Kodeksu karnego i przeprowadzenia niezbędnych czynności dowodowych” - dodał prokurator.
Ten przepis Kodeksu karnego stanowi, że „kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega odpowiedzialności karnej do lat 3”. (PAP)
mja/ mok/