REKLAMA
PROMOCJA CITI I BANKIER.PL

Goldman Sachs optymistycznie patrzy na srebro. Od początku roku jego cena wzrosła o blisko 80 proc.

2025-10-13 13:48
publikacja
2025-10-13 13:48

Ceny srebra prawdopodobnie będą rosnąć w perspektywie średniookresowej, lecz w krótkim okresie możliwa jest większa zmienność cen – ocenili w raporcie analitycy Goldman Sachs Research.

Goldman Sachs optymistycznie patrzy na srebro. Od początku roku jego cena wzrosła o blisko 80 proc.
Goldman Sachs optymistycznie patrzy na srebro. Od początku roku jego cena wzrosła o blisko 80 proc.
fot. VladKK / / Shutterstock

„Ze względu na to, że w piątek w Londynie srebro po raz pierwszy w historii zamknęło sesję powyżej 50 USD za uncję, uważamy, że najbardziej prawdopodobną ścieżką dla cen srebra w średnim okresie jest dalszy wzrost, ponieważ srebro korzysta z tych samych napływów prywatnych inwestycji, które podnoszą ceny złota w związku z cięciami stóp proc. przez Fed. Jednak w krótkim terminie przewidujemy znacznie większą zmienność i zwiększone ryzyko spadku cen srebra w stosunku do cen złota, które jest jedynym surowcem wspieranym przez strukturalnie przez zakupy banków centralnych” – podano w raporcie.

Najbardziej prawdopodobną ścieżką dla cen srebra w średnim okresie są dalsze wzrosty, ponieważ cięcia stóp procentowych Fed przyciągają napływ kapitału. Jednak w krótkim terminie przewidujemy większą zmienność i większe ryzyko spadkowe niż w przypadku złota, co odzwierciedla mniejszy i mniej płynny rynek srebra. Bez działań ze strony banków centralnych, które mogłyby prowadzić do zakotwiczenia cen srebra, nawet tymczasowe ograniczenie przepływów inwestycyjnych mogłoby wywołać nieproporcjonalną korektę, ponieważ osłabiłoby to również zacieśnienie na rynku w Londynie, które w dużej mierze przyczyniło się do ostatnich wzrostów” – dodano.

Cena srebra w ostatnich 12 miesiącach (Bankier.pl)

Ceny srebra od początku roku wzrosły o blisko 80 proc., a obecnie cena rośnie o ok. 2 proc. i oscyluje w granicach 52 USD za uncję, po ośmiu tygodniach wzrostów i znacznym napływie środków do funduszy ETF.

„Od 2022 r. ceny złota i srebra uległy rozdzieleniu, ponieważ gwałtownie wzrosły zakupy złota banków centralnych, co podniosło ceny złota nawet bez napływu prywatnych inwestycji. Srebro, które nie uzyskało takiego wsparcia ze strony banków centralnych, pozostawało w tyle. Teraz, wraz z obniżkami stóp procentowych przez Fed i powrotem napływu funduszy ETF, popyt na srebro rośnie wśród inwestorów. Cena srebra może gwałtownie reagować na takie napływy, ponieważ rynek jest mniej płynny i około 9 razy mniejszy niż rynek złota, co nasila wahania cen” – ocenili analitycy Goldman Sachs.

„Ograniczenie płynności, które naszym zdaniem będzie tymczasowe, wzmocniło niedawny rajd cen srebra (35-proc. wzrost od 26 sierpnia). Zapasy w Londynie, globalnym centrum obrotu fizycznym srebrem, spadły do niskich poziomów na początku roku, ponieważ obawy o potencjalne amerykańskie cła przyciągnęły zakupy metalu do USA. Kiedy gwałtowny wzrost popytu na srebro ze strony fundusz ETF, wspierane przez srebro fizyczne, wchłonął zaabsorbował jeszcze więcej metalu, krótkoterminowa dostępność spadła, a ceny i stawki leasingowe gwałtownie wzrosły. Ta nierównowaga powinna ostatecznie się unormować, ponieważ wyższe ceny na londyńskiej giełdzie zachęcają obecnie do powrotu metalu z USA i innych regionów, stopniowo przywracając płynność” – dodali.

Obawy o brak płynności w Londynie doprowadziły do wzrostu ceny srebra blisko rekordowego poziomu 52,50 USD za uncję z 1980 r., ustalonego na podstawie nieistniejącego już kontraktu na giełdzie Chicago Board of Trade.

Ceny referencyjne w Londynie wzrosły do bezprecedensowych poziomów w porównaniu z Nowym Jorkiem, co skłoniło niektórych inwestorów do rezerwacji miejsc cargo na transatlantyckich lotach na sztabki srebra, drogiego środku transportu zazwyczaj zarezerwowanego dla złota, aby czerpać zyski z ogromnych premii w Londynie.

Inwestorzy pozostają również w napięciu przed zakończeniem dochodzenia administracji USA w ramach tzw. sekcji 232 dotyczącego minerałów krytycznych, w tym srebra, platyny i palladu. Obawy, że metale te mogą zostać objęte nowymi cłami, zaostrzyły napięcia na rynku, częściowo kładąc podwaliny pod presję na ceny srebra po znacznym ograniczeniu dostępnych zapasów w Londynie. (PAP Biznes)

kek/ asa/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (20)

dodaj komentarz
sterl
Ten oszukany optymizm próbował grać na spadki...
eglantyna
AMD od kwietnia urósł 200% i nie było o tym żadnego artykułu na bankierze (i nie tylko AMD).
Złoto nie urosło od kwietnia nawet 50% i widziałem już w piiiz...dziesiąt artykułów, że złoto to jakiś fenoment i kto kupił to wygrał los na loterii i w ogóle jest "miszczem" inwestowania.
Teraz będzie gorączka srebra...
"Szczym"
AMD od kwietnia urósł 200% i nie było o tym żadnego artykułu na bankierze (i nie tylko AMD).
Złoto nie urosło od kwietnia nawet 50% i widziałem już w piiiz...dziesiąt artykułów, że złoto to jakiś fenoment i kto kupił to wygrał los na loterii i w ogóle jest "miszczem" inwestowania.
Teraz będzie gorączka srebra...
"Szczym" do ludzi ;)
men24a
Masz rację, wszystko urosło nawet betonoza, a Bitcoin to kosmos i na samym końcu to złoto ze srebrem.
Mam tylko nadzieję że nas zaskoczy do ilu dojdzie a zaczął się mocno wspinać, oby zaraz w korektę nie wszedł
zoomek
Kruszce to nie roszczenia. Przynajmniej w moim przypadku - fizyczne pod jabłonkę.
Jak masz te zyski z AMD to pakuj je w blachy. To się nazywa ekstrakcja kruszców z powietrza.
eglantyna odpowiada zoomek
Złoto nic nie produkuje ani nie płaci dywidendy.
Akcje można kupić i sprzedać w kilka kliknięć.
Nie kupisz podróby akcji, jak możesz kupić podróbę kruszców.
Akjce w przyszłym roku najprawdopodobniej zaliczą doła, więc kupić kruszcze i zakopać to nie jest zły pomysł, ale nie chce mi się szukać łopaty. Słusznie ktoś kiedyś
Złoto nic nie produkuje ani nie płaci dywidendy.
Akcje można kupić i sprzedać w kilka kliknięć.
Nie kupisz podróby akcji, jak możesz kupić podróbę kruszców.
Akjce w przyszłym roku najprawdopodobniej zaliczą doła, więc kupić kruszcze i zakopać to nie jest zły pomysł, ale nie chce mi się szukać łopaty. Słusznie ktoś kiedyś zauważył, że jedynym pożytkiem złota to go zakopać. Do dziś na pustyni Nevada szukają złota, które ktoś kiedyś zakopał, żeby ktoś inny mu nie ukradł.
Nawet w reżimie fiat money złoto może zaliczyć wieloletniego doła. O upadku dolara i złocie po 30 tys. usd słyszę już od 20 lat, pierwsi wieszczyciele już pewnie nie żyją, a następni też swojej prognozy mogą nie dożyć ;)

ps. Nawet akcje intela, którego nikt kijem nie chciał ruszyć, urosły w tym roku blisko 100%.
sterl odpowiada eglantyna
Ciesz się dywidendą jak ci dziesięć razy dodrukują waluty.. , to już lepiej sam sobie drukuj ..
od_redakcji
To co dzieje się dziś na rynkach metali
szlachetnych nie jest przypadkiem. Nie
jest to chwilowy trend ani kolejna moda
z internetu. To efekt lat błędów,
drukowanie pustego pieniądza i udawanie,
że dług można spłacić nowym długiem.
Świat zaczyna płacić rachunek za lata
życia na kredyt.
Rekordy, które dziś widzimy
To co dzieje się dziś na rynkach metali
szlachetnych nie jest przypadkiem. Nie
jest to chwilowy trend ani kolejna moda
z internetu. To efekt lat błędów,
drukowanie pustego pieniądza i udawanie,
że dług można spłacić nowym długiem.
Świat zaczyna płacić rachunek za lata
życia na kredyt.
Rekordy, które dziś widzimy na złocie i
srebrze to nie jest sensacja.
To tylko konsekwencja tego, że system, w
którym wszystko opierało się na
obietnicach, zaczyna się sypać.
Zaufanie do papierowych aktywów pęka, a
od Waszyngtonu po Paryż widać ten sam
schemat.
Rządy, które przez lata zadłużały się
bez umiaru, teraz nie mają już wyjścia.
Jeśli podniosą stopy procentowe, to
zabiją wzrost. Jeśli obniżą, to rozpalą
inflację. Każdy ruch kończy się źle i
właśnie dlatego kapitał zaczyna uciekać.
Nie w stronę funduszy inwestycyjnych,
nie w stronę obligacji, tylko w stronę
czegoś realnego. W stronę metali, które
nie potrzebują podpisu, nie zależą od
polityków i nie da się ich dodrukować.
To nie jest hype, to nie jest moda, to
powrót do normalności, tej prawdziwej, w
której wartość nie znika po naciśnięciu
klawisza Enter. Zaczyna się nowa era.
Era, w której nie liczy się już ile masz
cyfr na koncie, tylko co z tego ma
realną wartość. I właśnie dlatego złoto
i srebro wracają do łask.
od_redakcji
Jeśli chcecie zobaczyć, dokąd to
wszystko prowadzi, to spójrzcie na
Europę. To tutaj system zaczyna się
kruszyć i nikt już nie zdoła tego ukryć.
Francja, Niemcy, Włochy kiedyś były
filarem wspólnej waluty, dzisiaj są jej
ciężarem.
W każdym z tych krajów jest to samo.
Dług, deficyt i brak odwagi do reform.
Francja
Jeśli chcecie zobaczyć, dokąd to
wszystko prowadzi, to spójrzcie na
Europę. To tutaj system zaczyna się
kruszyć i nikt już nie zdoła tego ukryć.
Francja, Niemcy, Włochy kiedyś były
filarem wspólnej waluty, dzisiaj są jej
ciężarem.
W każdym z tych krajów jest to samo.
Dług, deficyt i brak odwagi do reform.
Francja jest symbolem tego upadku.
Państwo, które pożera połowę własnego
PKB, gdzie młodzi ludzie uciekają, a
starsi głosują na to, żeby nic się nie
zmieniło.
Reformy są odkładane, wydatki rosną, a
gospodarka dusi się w podatkach i
biurokracji.
I teraz najważniejsze, kiedy kraj tej
wielkości zaczyna się dławić, Europejski
Bank Centralny nie ma wyboru. Znów
uruchomi drukarki, znów będzie skupował
dług i znów nazwie to programem
stabilności.
Ale to tylko kolejne rozcięczanie
wartości euro.
od_redakcji odpowiada od_redakcji
To właśnie widać na
rynkach. Każdy dodruk to nowa fala
ucieczki w stronę złota i srebra, bo
inwestorzy wiedzą, że żaden rząd nie
jest w stanie wydrukować zaufania.
Europa udaje, że da się naprawić system,
który już dawno się wypalił. Jedna
waluta, różne gospodarki, różne
problemy, ale ten sam finał. Coraz
więcej
To właśnie widać na
rynkach. Każdy dodruk to nowa fala
ucieczki w stronę złota i srebra, bo
inwestorzy wiedzą, że żaden rząd nie
jest w stanie wydrukować zaufania.
Europa udaje, że da się naprawić system,
który już dawno się wypalił. Jedna
waluta, różne gospodarki, różne
problemy, ale ten sam finał. Coraz
więcej długu i coraz mniej zaufania. A
kiedy zaufanie znika, zaczyna się powrót
do rzeczy, które mają wartość same w
sobie. Nie papier, nie obietnica, nie
system, tylko metal, który przetrwa
każdą politykę.
To nie jest lokalny problem i to nie
jest kwestia jednego kraju czy jednej
waluty. To ten sam scenariusz jest
powtarzany w każdej stolicy od
Waszyngtonu po Tokio. Rentowności
30letnich obligacji skarbowych rosną jak
szalone, a rządy już wiedzą, że nie stać
ich na obsługę własnego długu. Każdy
kraj G7 tonie w zobowiązaniach, których
nie da się spłacić uczciwie. Banki
centralne przez lata grały w tę samą
grę, utrzymywały sztucznie niskie stopy
procentowe, skupowały dług i udawały, że
wszystko jest pod kontrolą. Ale teraz
ten spektakl się kończy. Rynki przestają
już wierzyć w bajki o miękkim lądowaniu.
Bo jak można wylądować miękko, kiedy
masz dług większy niż cała gospodarka?
To już nie jest ekonomia, to depresja w
najczystszej postaci. I dlatego kapitał
zaczyna szukać bezpiecznego wyjścia. Nie
z jednej waluty do drugiej, tylko z
walut w ogóle. z papieru do metalu, z
obietnic do rzeczywistości.
sterl
Takich jak eglantyna są setki milionów co wpłacali na akcje bo rosną od urodzenia aż do śmierci i dostaną figę z makiem..

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki