W 2014 r. Wielka Brytania zaproponowała, aby w ramach sankcji za aneksję Krymu rozważyć wykluczenie Rosji z globalnego systemu wymiany informacji finansowej SWIFT. Chociaż groźba nie została spełniona, Rosjanie potraktowali sprawę poważnie. Jak donosi agencja TASS, tamtejsze banki są dziś gotowe, by poradzić sobie z ewentualną blokadą obsługi międzynarodowych rozliczeń.


Blokadę dostępu do utrzymywanej przez organizację SWIFT sieci wymiany danych nie bez przyczyny nazywa się „finansową bronią atomową”. W 2012 r. taki środek wypróbowano już na Iranie, co spowodowało poważne zawirowania w tamtejszej gospodarce. Ucierpiała przede wszystkim wymiana handlowa, a importerzy i eksporterzy oraz lokalne banki musieli wykorzystać inne mechanizmy dokonywania rozliczeń, sięgając po usługi zagranicznych pośredników.
W 2014 r., wkrótce po wybuchu krymskiego konfliktu, pojawiła się promowana przez Wielką Brytanię propozycja odcięcia Rosji od systemu SWIFT. W październiku organizacja potwierdziła, że wywierano w tej sprawie polityczne naciski, ale podkreślono, że decyzja o nałożeniu sankcji leży w gestii „odpowiednich ciał rządowych i regulatorów”. Ostatecznie finansowa blokada pozostała tylko tematem medialnych spekulacji, a Unia Europejska, na terenie której znajduje się centrala SWIFT, nie zdecydowała się na drastyczne środki.
Rosja wyciągnęła wnioski z wydarzeń sprzed 4 lat. Sankcje wprowadzone przez organizacje kartowe zaowocowały przyspieszeniem prac nad lokalnym schematem „Mir”. Na początku 2015 r. rosyjski bank centralny uruchomił lokalny system pozwalający na wymianę komunikatów SWIFT bez pośrednictwa podmiotów zagranicznych.
Chociaż w ostatnim czasie temat rozszerzenia finansowych sankcji nie powracał, Rosja kontynuuje politykę uniezależniania się od zachodniej infrastruktury rozliczeniowej. Jak donosi „Russia Today”, rosyjskie banki są dziś gotowe na odcięcie od SWIFTNet. Taki pogląd wyraził wicepremier Federacji Rosyjskiej Arkadij Dworkowicz. „Oczywiście byłoby to wydarzenie nieprzyjemne, utrudniające i spowalniające pracę przedsiębiorstw i banków. Konieczne byłoby wykorzystanie starszych technologii do przesyłania informacji i dokonywania obliczeń. Jednak firmy i instytucje finansowe są technicznie i psychologicznie przygotowane na odłączenie od sieci” – powiedział Dworkowicz, cytowany przez agencję TASS.
Eksperci od lat wskazują, że monopol SWIFT może nie przetrwać. Stworzeniem alternatywy wobec globalnej sieci „finansowego internetu” może być zainteresowana nie tylko Rosja, ale także Chiny i kilka innych krajów. Na razie Stany Zjednoczone i Unia Europejska, dzięki kontroli nad SWIFT, mają możliwość monitorowania przepływów pieniądza pomiędzy instytucjami finansowymi, co wykorzystywane jest m.in. w zapobieganiu finansowaniu terroryzmu.
























































