Dzień przed środowym posiedzeniem naftowego kartelu ceny czarnego surowca spadły o ponad 3%. Podobno najważniejsi członkowie OPEC nie są w stanie porozumieć się do co indywidualnych limitów produkcji.


Dwa miesiące temu podczas roboczego posiedzenia w Algierii kraje zrzeszone w OPEC zadeklarowały zamiar ustalenia limitu wydobycia na poziomie 32,5 mln baryłek dziennie (bpd). To ok. 1,3 mln bpd mniej, niż wyniosła faktyczna produkcja w październiku. Problemy pojawiły się, gdy limit dla całego kartelu trzeba było rozdzielić na poszczególne kraje.
Jednakże według nieoficjalnych doniesień porozumienia wciąż nie ma. Na ograniczenie produkcji nie chcą się zgodzić ani powracający na światowy rynek Iran, ani prowadzący wojnę z Państwem Islamskim Irak. W takiej sytuacji na jednostronne ustępstwa musiałaby pójść Arabia Saudyjska – największy polityczny wróg i rywal Teheranu na Bliskim Wschodzie.
Niektórzy eksperci wierzą jednak w to, że porozumienie zostanie zawarte na ostatnią chwilę. Spotkanie przedstawicieli państw OPEC rozpocznie się w Wiedniu w środę o 11:00.
Analitycy są jednak podzieleni co do skutków ewentualnego porozumienia lub jego braku. W przeszłości państwa OPEC regularnie przekraczały przyjęte limity wydobycia. Wciąż nie jest też jasne, czy do ograniczenia – lub choćby „zamrożenia” produkcji – dołączy Rosja. Według ekspertów z Macquarie Capital przy braku spadku produkcji w OPEC ceny mogą spaść nawet poniżej 40 dolarów za baryłkę.
Tymczasem o we wtorek o 22:00 europejska ropa Brent taniała o 3,4%, do 47,33 USD za baryłkę. Amerykański surowiec typu Crude kosztował 45,24 USD za baryłkę i był o 3,6% tańszy niż dzień wcześniej.
Krzysztof Kolany