Senacki projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej dotyczy rolników. Państwo chce wprowadzić takie regulacje prawne, które umożliwią im legalne przetwórstwo żywności z celem sprzedaży. Z jednej strony jest to bardzo dobra informacja, z drugiej czuć pewien niedosyt gdyż rolnicy stają się coraz bardziej uprzywilejowaną grupą społeczną.
W świetle zaprojektowanych zmian rolnik miałby prawo do przetworzenia żywności w celu jej odsprzedaży przy czym do kwoty 5000 złotych nie musiałby płacić podatku. Ewidencja księgowa byłaby maksymalnie uproszczona i w skrócie sprowadzałby się do zapisywania wysokości przychodu raz dziennie.
Obecnie rolnicy mogą sprzedawać w ten sposób nieprzetworzone produkty. Zdaniem projektodawców to rozwiązanie prawne jest niedoskonałe ponieważ nie uwzględnia drobnego przetwórstwa (domowej produkcji serów, wędlin, dżemów)z własnych surowców. W związku z tym rzesza rolników działa w szarej strefie. Głównym celem projektodawców jest włączenie ich do legalnego obrotu. Dzięki nowym przepisom produkty rolników podlegałyby także kontroli sanitarnej.
Nowe regulacje są przeznaczone tylko do rolników działających na małą skalę. Niedopuszczalne będzie tworzenie linii produkcyjnych – po to by większe i zasobniejsze gospodarstwa nie wykorzystały nowych przepisów do tworzenia „małych fabryk” z uproszczoną księgowością i ulgami podatkowymi.
Ciekawe jak wiele małych gospodarstw zdecyduje się na wyjście z szarej strefy? Teoretycznie obecnie „zdrowa” i „tradycyjna” żywność jest w modzie. Popyt jest stosunkowo duży co również przekłada się na cenę tych wyrobów, która wcale nie jest niska. Często produkty te mają charakter elitarny, a dochód roczny „producentów” to o wiele więcej niż 5 tysięcy złotych. Nowe przepisy w maksymalny sposób ułatwiają ewidencjonowanie sprzedaży, ale wątpię by rolnicy podjęli się trudu jej prowadzenia.
W uzasadnieniu czytamy - „Rolą prawodawcy powinno być tworzenie prawa, które uwzględnia istniejące stosunki społeczne. Dlatego należy prawnie usankcjonować działalność rolników”. Idąc tym tokiem, nie tylko mieszkańcom wsi należałoby pójść na rękę. Jest bardzo wiele dziedzin życia gospodarczego, które również czekają na w miarę preferencyjne regulacje prawne, np. e-handel.
Dlaczego prawo ma być elastyczne tylko wobec rolników? Przecież w miastach ludzie również zajmują się drobnym rzemiosłem, sporadycznymi usługami, a część działkowców podobnie jak rolnicy „przetwarza” owoce swojej pracy na sprzedaż. Czy oni koniecznie będą musieli montować kasy fiskalne, opłacać wszelkie możliwe składki, prowadzić skomplikowaną księgowość itd.?
Ułatwienia powinny dotyczyć wszystkich solidarnie. Uprzywilejowanie jednej grupy zawsze odbywa się kosztem innej. Prawodawca twierdzi, że nowe przepisy nie pociągną za sobą kosztów finansowych. Zapomina o koszcie alternatywnym – gdyby wymagano od rolników dokładnie tego samego co od przedsiębiorcy z małego miasteczka, wówczas dochody do budżetu byłyby większe.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
» Niczego już nie ukryjesz przed kontrolą skarbową!
» Totalna kontrola fiskusa
» Przedsiębiorcy obawiają się kontroli fiskusa


























































