REKLAMA

Kule, kości i komputery, czyli prognozowanie od kuchni

Krzysztof Kolany2013-01-15 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2013-01-15 06:00
Przełom roku to czas wzmożonego wysiłku dla ekonomistów, analityków i wszelkiej maści prognostów. Od tych uczonych i doświadczonych ludzi wymaga się, aby powiedzieli, co się wydarzy w przyszłym roku. Ale skąd oni mają to wiedzieć?


Źródło: Thinkstock

„Prognozowanie jest trudne, zwłaszcza wtedy, gdy dotyczy przyszłości” – miał powiedzieć Niels Bohr, duński fizyk i laureat Nagrody Nobla. Ale w praktyce jest to zajęcie niemal banalne. Wystarczy prognozować często i w spektakularny sposób, aby zyskać status rynkowego proroka.

O błędnych prognozach wszyscy zapomną, a trafione zapewnią swojemu autorowi grono wyznawców. Zwłaszcza gdy udana wróżba będzie skrajnie pesymistyczna. Warto więc przepowiadać spadki, gdy większość analityków spodziewa się wzrostów. Jeśli jeszcze do tego dysponujesz unikatową metodą (najlepiej w ogóle nieznaną, ale za to generującą kolorowe wykresy), to świat mediów finansowych staje przed tobą otworem.

Jak się robi prognozy?


Postawienie spójnej, logicznej i ciekawej prognozy nie jest jednak proste. Ludzie nie chcą słuchać wyważonych, ale nudnych opinii w stylu: „Mój bazowy scenariusz zakłada wzrosty, ale nie wykluczam korekty o 10-20%”. Zamiast tego wszyscy domagają się odpowiedzi na pytania, jaki poziom osiągnie WIG20 na koniec roku i po ile będzie dolar 11 lutego. I nikt nie zaakceptuje odpowiedzi „Nie wiem”.

Aby odpowiedzieć na zapotrzebowanie gawiedzi, instytucje finansowe zatrudniają całe sztaby ekspertów, którzy każdego dnia przepowiadają przyszłość. Ludzie ci potrzebują odpowiedniego sprzętu i według tego kryterium można ich podzielić na tradycjonalistów i jajogłowych. Ci drudzy całymi dniami ślęczą przed monitorami komputerów – najlepsi potrafią patrzeć na cztery ekrany jednocześnie. Na podstawie setek wykresów, tysięcy tabel i milionów liczb są w stanie postawić każdą prognozę, wszystko zmierzyć i policzyć. Ponadto takie przepowiednie bardzo ładnie prezentują się we wszelkiego rodzaju folderach i raportach.

4 niezbite argumenty za kupnem akcji»4 niezbite argumenty za kupnem akcji
Na biurkach tradycjonalistów grzeją się szklane kule – szczególnie użyteczne do odczytywania przyszłych kursów walut. Pod krzesłami walają się kości z rytualnie zabitego kurczaka – podobno nieźle sprawdzają się przy projekcjach kursów spółek budowlanych. Na półkach stoją kubki wypełnione fusami – z niczego tak dobrze nie prognozuje się WIG-u. Niektórzy nie gardzą też lanym woskiem, horoskopem i tarotem. Analitycy stosujący „metody eksperckie” nie obejdą się bez klasycznych kości do gry. Nie od dziś wiadomo, że dynamikę PKB najlepiej prognozować rzutem kości sześciościennej (k6 – zwanej potocznie sześciościennym generatorem liczb losowych), poprzedzonym rzutem monetą dla określenia znaku stojącego przed wylosowanym procentem.

Doświadczeni specjaliści mają też swoje sposoby dla produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Tu swoje zastosowanie mają kości dwunastościenne (k12) lub kombinacja 2k6. W przypadku prognoz dla krajów rozwijających się korzysta się raczej z kostki 20-ściennej. Z kolei przy wskaźnikach oscylujących od zera do stu najlepiej sprawdzają się dwa rzuty k10 – jeden ustala wartość dziesiętną, a drugi jedności.

Jak czytać prognozy?


Czytanie prognoz to ciężka praca. Wymaga od czytelników żelaznych nerwów, zdrowego rozsądku i dystansu do raportów „renomowanych” instytucji. Zawsze patrz na założenia, spójność i trafność poprzednich prognoz. Pewien prezydent powiedział kiedyś, że dobry ekonomista zawsze potrafi wytłumaczyć, dlaczego się pomylił. Tych, którzy tej sztuki nie opanowali, nie warto słuchać.

lokata»Załóż lokatę zanim banki znów obetną oprocentowanie
Osobnym problemem jest stadność analityków. Ci inteligentni i na ogół nieźle wykształceni ludzie, dysponujący tonami informacji i latami doświadczenia, często zachowują się jak zwykły tłum. Jeśli 10 ekspertów mówi „kupuj”, a tylko jeden nieśmiało przebąkuje „sprzedaj”, to w 9 przypadkach na 10 rację ma ten jedyny. Nierzadko brakuje też odwagi. Gdy analityk metodą DFC oszacował wartość akcji notowanej po 50 zł na 10 zł, to raczej nie odważy się wystawić rekomendacji „sprzedaj” z ceną docelową 10 zł. Prędzej uzna, że to on się myli, a rynek ma rację, po czym zmodyfikuje założenia tak, aby wycena choć trochę przystawała do bieżącego kursu.

Progności też są ludźmi i na ogół popełniają typowo ludzkie błędy. Choć mają przepowiadać przyszłość, to nie są w stanie oderwać się od wpływu przeszłości. Rok temu większość polskich ekonomistów była nadmiernie optymistyczna: patrząc na przeszło 4-procentowy wzrost PKB, mało który odważył się zaprognozować wzrost niższy od 3% (bo nadal używali k6, a potrzebne były k3). A w rzeczywistości gospodarka urosła o niewiele ponad 2%. Teraz, patrząc na bardzo niską dynamikę PKB (1,4% w Q3), wielu ekspertów przedstawia dość pesymistyczne prognozy na 2013 rok, który wcale nie musi być aż tak zły dla gospodarki.

Prognozy są po części odzwierciedleniem stanu ducha i portfela prognostów. Jeśli są optymistyczne, to znak, że prognozujący mają się dobrze i dopisują im humory. Trudno wymagać, aby gość z Goldman Sachs zarabiający ponad 300.000 dolarów rocznie przedstawiał smutne prognozy.

Prognozy 2013 Krzysztof Kolany
Prognosta Bankier.pl
Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (12)

dodaj komentarz
~Arti
Oczywiście prawie wszystkie brzmiały: KUPUJ. Ładnie bym popłynął gdybym słuchał tych "fahofcuf"
~caesar
Jak powiedział pewien stary Elf z Sagi Wiedźmińskiej. Przepowiadać przyszłość to żadna sztuka, wszyscy to robią. Sztuką jest przepowiadać trafnie... Analitycy i progności mają jeszcze jedną przypadłość. Otóż po 15 stronach analiz wskazujących jasno że np. złoto MUSI wzrosnąć, kończą analizę krótkim - ale z drugiej strony (on the Jak powiedział pewien stary Elf z Sagi Wiedźmińskiej. Przepowiadać przyszłość to żadna sztuka, wszyscy to robią. Sztuką jest przepowiadać trafnie... Analitycy i progności mają jeszcze jedną przypadłość. Otóż po 15 stronach analiz wskazujących jasno że np. złoto MUSI wzrosnąć, kończą analizę krótkim - ale z drugiej strony (on the other hand) może też znacząco spaść bo nigdy nie wiadomo kiedy bańka pęknie. Dlatego pewien Prezydent USA pilnie poszukiwał analityka co ma tylko jedną rękę ....
~dr Zaraza
oj zabolalo was, pseudoekspertow!
~czytelnik
Niestety dużo w tym prawdy. Dlatego niewielu analityków i doradców z numerami licencji 1-100 wypowiada sie
~lotus
Wspaniale, ale zapomniał Pan o jeszcze jednym, ale bodaj najważniejszym czynniku generowania prognoz - opłacenie prognozy przez dużego gracza. Jeśli chce kupić płaci za prognozę S i odwrotnie.
Teraz np. posypały się S-ki dla Lotosu i Orlenu, bo za chwilę dostaniemy świetne wyniki kwartalne pod które od dłuższego czasu trwa skup.
Wspaniale, ale zapomniał Pan o jeszcze jednym, ale bodaj najważniejszym czynniku generowania prognoz - opłacenie prognozy przez dużego gracza. Jeśli chce kupić płaci za prognozę S i odwrotnie.
Teraz np. posypały się S-ki dla Lotosu i Orlenu, bo za chwilę dostaniemy świetne wyniki kwartalne pod które od dłuższego czasu trwa skup.
Uzasadnić prognozę zawsze można. AT uzasadni wszystko, a AF można manipulować do woli zmieniając współczynniki w DCF lub przemilczając lub eksponując pewne fakty.
~Święty
Choć w każdym tekscie jest trochę prawdy to Pan Kolany przede wszystkim powinien być barwny i kontrowersyjny bo to sprawia, że jest poczytny. Przecież za to mu płacą :-)) Wam płacą pewnie za coś innego. Więc róbcie swoje - tylko dobrze ...
~Xavier
Kolejny głupawy tekst Krzysztof Kolany. Idź Pan do Lisa do Newsweeka, tam też piszą takie wypociny
~JR
To musisz od tego zapłacić podatek
~pn
Ten Goldman Sachs z artykulu, zarabiajacy 300 tysiecy dolarow rocznie, to prawdziwy potentat na rynku ;)
~Robsi
Jak w hazardzie giełdowym - prognoza co może być a co nie :)

Powiązane: Podsumowania 2012, prognozy 2013

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki