Z czynnościami wobec Ziobry trzeba poczekać do momentu, kiedy stan zdrowia umożliwi mu przedstawienie wyjaśnień. Przeszukania w KRS odbyły się zgodnie z procedurami. Akta nie są prywatną własnością pana Schaba czy Radzika - powiedział senator KO Krzysztof Kwiatkowski w audycji "Bez uników" na antenie Trójki.


"Rzecznicy nie wydali dokumentów pomimo wezwania prokuratury. Byli kilkakrotnie wzywani do oddania ich. Zgodnie z procedurą, po niezrealizowaniu tego wydania prokurator ma prawo wydać postanowienie o przeszukaniu dowolnego pomieszczenia i zajęcia akt tej sprawy - wyjaśnił senator Kwiatkowski.
Senator Kwiatkowski odniósł się on do wydarzeń z 3 lipca, gdy do budynku Krajowej Rady Sądownictwa weszli śledczy z wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Ich celem było przeprowadzenie przeszukania w biurach rzeczników dyscyplinarnych sądów powszechnych mieszczących się w budynku KRS.
"Dla powagi państwa polskiego prokuratorzy musieli zrobić wszystko, by te akta odzyskać, wezwali do ich zwrotu i skutecznie je odzyskali" - wskazał. "Te akta nie są prywatną własnością pana Schaba czy pana Radzika" - dodał.
Kwiatkowski pokreślił, że zajęcie akt ma związek z prowadzonym śledztwem, w ramach którego rozważa się postawienie byłym rzecznikom dyscyplinarnym zarzutów m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków oraz ukrywania dokumentów. "Przeszukania odbyły się zgodnie z procedurami" - wskazał.
Były prezes NIK odniósł się także do kwestii, w jaki sposób komisja śledcza powinna podejść do sprawy Zbigniewa Ziobry, który przedstawił poświadczone przez biegłego zwolnienie lekarskie i do 7 lipca nie może brać udział w żadnych czynnościach.
"Uważam, że zgodnie z procedurą, w sytuacji, w której jest wystawione i poświadczone przez biegłego sądowego zwolnienie lekarskie trzeba z czynnościami trzeba poczekać do momentu, kiedy stan zdrowia umożliwi przedstawienie wyjaśnień" - powiedział Kwiatkowski. Jednocześnie wskazał, że twierdzenie, że "Ziobro nie wiedział" jest nieprawdziwe.
"Sam prawie dwa lata spędziłem w szpitalach, jestem po dwóch przeszczepach szpiku kostnego i uważam, że choroba to zawsze jest taki stan, w którym priorytetem jest walka o życie i zdrowie. Zgodnie z procedurami instytucje państwa muszą poczekać" - podkreślił gość Trójki. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ zuz