Eksperci z firm Kaspersky Lab oraz Symantec zajmujący się cyberbezpieczeństwem odkryli kampanię cyberprzestępczą stworzoną do zadań nadzwyczajnych. Działała niezauważenie od 2011 roku.




Oprogramowanie szpiegowskie działa pod nazwą Project Sauron. Zostało wykryte na komputerze jednej z ofiar i doprowadziło do ujawnienia skomplikowanego programu, którego zadaniem była inwigilacja komputerów instytucji rządowych na całym świecie, w tym także tych odciętych od dostępu do internetu. Project Sauron rozprzestrzenia się zarówno przez internet, jak i nośniki pamięci USB.
Eksperci zwrócili uwagę na fakt, iż stworzenie takiego oprogramowania musiało być wielką inwestycją, szczególnie że wirus zawierał moduły, które umożliwiały dopasowanie i wyciąganie konkretnych informacji określonych dla indywidualnych celów. Na dzień dzisiejszy potwierdziły się informacje o szpiegostwie 30 instytucji. Symantec podkreśla jednak, że to nie jest ostateczna liczba, a zaledwie wierzchołek góry lodowej. Wykrycie tego wirusa było znacznie trudniejsze za względu na zacieranie śladów przez hakerów oraz fakt, że każdy kolejny atak był inny. Spowodowało to, że był niemalże nie do wykrycia za pomocą programu antywirusowego.
Nie jest to pierwsze tak zaawansowane oprogramowanie. Podobny rodzaj wirusa stworzyła grupa The Dukes - umożliwił on śledzenie rządowych systemów komputerowych przez siedem lat. Innym przykładem złośliwego oprogramowania podobnego kalibru jest Stuxnet - dzięki niemu dokonano włamania do systemu irańskiej elektrowni jądrowej. Głównym celem miało być udaremnienie prac nad tamtejszym programem nuklearnym.